fakt, tak sobie myślę, że tacy ludzie sa darem wielkim, który my nie zawsze doceniamy.
Ja miałem okazję spotkać dwa razy panią Ewę Kozłowską, byłą więźniarkę obozu w Majdanku i Ravensbrueck, przezycie to było duże w sumie dla mnie, nawet jakoś miałem później taki czas, że zacząłem trochę czytać o Holocauście, wojnie i w to się wgłębiać.
I widziałem też, jak to spotkanie z nią i to co mówiła, wpływało na młodych Poalków i Niemców.
Ważne to było dla nich.
Foxx,
fakt, tak sobie myślę, że tacy ludzie sa darem wielkim, który my nie zawsze doceniamy.
Ja miałem okazję spotkać dwa razy panią Ewę Kozłowską, byłą więźniarkę obozu w Majdanku i Ravensbrueck, przezycie to było duże w sumie dla mnie, nawet jakoś miałem później taki czas, że zacząłem trochę czytać o Holocauście, wojnie i w to się wgłębiać.
I widziałem też, jak to spotkanie z nią i to co mówiła, wpływało na młodych Poalków i Niemców.
Ważne to było dla nich.
Troszkę napisałem o tym tu:
http://tekstowisko.com/tecumseh/55717.html
P.S. Sorry za to linkowanie , więcej już nie będę, ale tak jakoś różne rzeczy mi się wiążą.
Pozdrawiam.
grześ -- 12.09.2009 - 23:27