Jeżeli zaś chodzi o meritum – oczywiście, że osobiste doświadczenie w rodzaju Twojej wizyty w Majdanku pozwala POCZUĆ rozmaite rzeczy zamiast ograniczać się do – zawsze ułomnych – prób ogarniania ich wyłącznie łepetyną.
Ja od kilku lat uczestniczę m.in. w kameralnych spotkaniach środowiska batalionu “Parasol”, które odbywają się zwykle 31 lipca na cmentarzu ewangielickim w Warszawie – czyli w miejscu, z którego baon ruszył do Powstania. Klimat niepowtarzalny. Swoją drogą, motyw, gdy gospodarz cmentarza – pastor – dobiera modlitwę w ten sposób, by odmawiać ją wspólnie z katolikami zasługuje na oddzielną rozmowę. Piszę to jako agnostyk :)
Grześ
Ależ linkuj do woli :)
Jeżeli zaś chodzi o meritum – oczywiście, że osobiste doświadczenie w rodzaju Twojej wizyty w Majdanku pozwala POCZUĆ rozmaite rzeczy zamiast ograniczać się do – zawsze ułomnych – prób ogarniania ich wyłącznie łepetyną.
Ja od kilku lat uczestniczę m.in. w kameralnych spotkaniach środowiska batalionu “Parasol”, które odbywają się zwykle 31 lipca na cmentarzu ewangielickim w Warszawie – czyli w miejscu, z którego baon ruszył do Powstania. Klimat niepowtarzalny. Swoją drogą, motyw, gdy gospodarz cmentarza – pastor – dobiera modlitwę w ten sposób, by odmawiać ją wspólnie z katolikami zasługuje na oddzielną rozmowę. Piszę to jako agnostyk :)
Pzdr.
Foxx -- 13.09.2009 - 09:00