reggae to muzyka bardzo zróżnicowana bo obok siebie są tak różne style jak roots i dancehall
poza tym polemizowałbym czy reggae wywodzi się z “kultury rastafari”. raczej było to swego rodzaju przylgnięcie reggae do rasta (na pewnym etapie rozwoju tej muzyki – fakt dość wczesnym). korzenie tego stylu są nieco inne i trochę banalne – to połączenie karaibskiej muzyki (jamajskie ska, rock steady, calypso) i amerykańskiego soulu, r’n‘r, a nawet elementów bluesa, a wszystko z głębokim afrykańskim backgroundem (jakże by inaczej).
na początku nie była to muzyka “zideologizowana” ta przemiana dokonała się kiedy najważniejsi muzycy nurtu (Wailersi, a nade wszystko the Abissynians, którzy jak pisał Gołaszewski “bardziej niż jakakolwiek inna grupa grająca reggae (...) zbudowali swój styl i technikę w oparciu o prawdę i moralność Rastafari”) znaleźli się pod silnym wpływem rasta.
to był początek stylu zwanego “roots”.
ale cały czas funkcjonowały grupy, wykonawcy pop reggae, z rasta nie mające wiele wspólnego… no może poza dreadami i ziołem …
“Zwykle mówi o miłości i pokoju, jako że na tym w zasadzie opiera się owa kultura Rasta.”
to jest taki powszechny stereotyp o reggae. pitu pitu o peace and love, trawka i leniwe rytmy. tymczasem reggae ma swoje gniewne oblicze. żeby nie szukać daleko wystarczy przykład Petera Tosha vulgo Steppin’ Razor…
Wailersi to zresztą idealny przykład na to jakie w swej istocie było/jest reggae. Uduchowiony Bunny Wailer, walczący i zaangażowany Marley i niepokorny, zbuntowany Tosh, który w “Equal Rights śpiewa: “I don’t want no peace, I want equal rights and justice!” ... miał powody bo wiele razy był maltretowany przez policję, poniżany i więziony. nawet w czasach kiedy reggae miało już status “muzyki nordowej” Jamajki…
notka jest maksymalnie rozczarowująca … na usprawiedliwienie mam to że temat jest rozległy
poza tym w polskim reggae są inne wybitne kapele oprócz nadreprezentowanego MRR a to że zabrakło Izraela to delikatnie mówiąc fo’pa ;)
odsyłam po nauki do
“Reggae rastafari” Sławka Gołaszewskiego
kanonicznej pozycji Timothy’ego White’a “Cath a fire. Życie Boba Marleya”
i “Encyklopedii polskiego reggae i ska” Jarosława Hejenkowskiego
to na początek … bo jest jeszcze cała masa literatury, filmów itd
__________________________________________________________________ “Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos
słabo
dużo uproszczeń, stereotypów i spłyceń.
reggae to muzyka bardzo zróżnicowana bo obok siebie są tak różne style jak roots i dancehall
poza tym polemizowałbym czy reggae wywodzi się z “kultury rastafari”. raczej było to swego rodzaju przylgnięcie reggae do rasta (na pewnym etapie rozwoju tej muzyki – fakt dość wczesnym). korzenie tego stylu są nieco inne i trochę banalne – to połączenie karaibskiej muzyki (jamajskie ska, rock steady, calypso) i amerykańskiego soulu, r’n‘r, a nawet elementów bluesa, a wszystko z głębokim afrykańskim backgroundem (jakże by inaczej).
na początku nie była to muzyka “zideologizowana” ta przemiana dokonała się kiedy najważniejsi muzycy nurtu (Wailersi, a nade wszystko the Abissynians, którzy jak pisał Gołaszewski “bardziej niż jakakolwiek inna grupa grająca reggae (...) zbudowali swój styl i technikę w oparciu o prawdę i moralność Rastafari”) znaleźli się pod silnym wpływem rasta.
to był początek stylu zwanego “roots”.
ale cały czas funkcjonowały grupy, wykonawcy pop reggae, z rasta nie mające wiele wspólnego… no może poza dreadami i ziołem …
“Zwykle mówi o miłości i pokoju, jako że na tym w zasadzie opiera się owa kultura Rasta.”
to jest taki powszechny stereotyp o reggae. pitu pitu o peace and love, trawka i leniwe rytmy. tymczasem reggae ma swoje gniewne oblicze. żeby nie szukać daleko wystarczy przykład Petera Tosha vulgo Steppin’ Razor…
Wailersi to zresztą idealny przykład na to jakie w swej istocie było/jest reggae. Uduchowiony Bunny Wailer, walczący i zaangażowany Marley i niepokorny, zbuntowany Tosh, który w “Equal Rights śpiewa: “I don’t want no peace, I want equal rights and justice!” ... miał powody bo wiele razy był maltretowany przez policję, poniżany i więziony. nawet w czasach kiedy reggae miało już status “muzyki nordowej” Jamajki…
notka jest maksymalnie rozczarowująca … na usprawiedliwienie mam to że temat jest rozległy
poza tym w polskim reggae są inne wybitne kapele oprócz nadreprezentowanego MRR a to że zabrakło Izraela to delikatnie mówiąc fo’pa ;)
odsyłam po nauki do
“Reggae rastafari” Sławka Gołaszewskiego
kanonicznej pozycji Timothy’ego White’a “Cath a fire. Życie Boba Marleya”
i “Encyklopedii polskiego reggae i ska” Jarosława Hejenkowskiego
to na początek … bo jest jeszcze cała masa literatury, filmów itd
Docent Stopczyk -- 24.11.2009 - 16:51__________________________________________________________________
“Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos