Przyznam, że nie przypominam sobie aby specjalna nauka Kościoła obejmowała ten moment Mszy św. jest to chwila adoracji przychodzącego Pana. A więc niektórzy głowę schylają szepcząc w myślach “Bądź miłościw mnie grzesznemu” albo szepcąc “Niechaj będzie pochwalony przenajświętrzy Sakrament, teraz i zawsze.. .” albo patrzą lub chylą głowę w milczeniu. Albo np. patrzą i mówią w głębi duszy Jezu Ufam Tobie.. .
JA też sobie nie przypominam, ale…
Przypominam sobie lekcje religii z moim proboszczem, gdy przygotowywał nas do I Komunii Świętej. I wówczas wyraźnie uczył, że podczas podniesienia należy pochylić głowę i opuścić wzrok wbijając go w posadzkę. Zresztą, nawet gdyby nie uczył, to wszyscy tak czynili, więc tak czynić wypadało, gdy się było dzieckiem.
Pamiętam natomiast, że już jako student, podczas nabożeństw w Kościele św Anny w Krakowie (i u Dominikanów) miałem skłonność odwrotną. Wpatrywałem się w monstrancję podczas podniesienia, jakbym tam miał dojrzeć Chrystusa….
I oczywiście wpatrywałem się świadomie, a z tyłu głowy odzywał się stary zakaz…Ot tresura.
Poldek Mądrze; Igła Kłujesz i przywołujesz moje wspomnienia.
Przyznam, że nie przypominam sobie aby specjalna nauka Kościoła obejmowała ten moment Mszy św. jest to chwila adoracji przychodzącego Pana. A więc niektórzy głowę schylają szepcząc w myślach “Bądź miłościw mnie grzesznemu” albo szepcąc “Niechaj będzie pochwalony przenajświętrzy Sakrament, teraz i zawsze.. .” albo patrzą lub chylą głowę w milczeniu. Albo np. patrzą i mówią w głębi duszy Jezu Ufam Tobie.. .
JA też sobie nie przypominam, ale…
Przypominam sobie lekcje religii z moim proboszczem, gdy przygotowywał nas do I Komunii Świętej. I wówczas wyraźnie uczył, że podczas podniesienia należy pochylić głowę i opuścić wzrok wbijając go w posadzkę. Zresztą, nawet gdyby nie uczył, to wszyscy tak czynili, więc tak czynić wypadało, gdy się było dzieckiem.
Pamiętam natomiast, że już jako student, podczas nabożeństw w Kościele św Anny w Krakowie (i u Dominikanów) miałem skłonność odwrotną. Wpatrywałem się w monstrancję podczas podniesienia, jakbym tam miał dojrzeć Chrystusa….
I oczywiście wpatrywałem się świadomie, a z tyłu głowy odzywał się stary zakaz…Ot tresura.
Dziś stary zakaz umarł i nic nie ma z tyłu głowy.
serdecznie pozdrawiam
Synergie -- 04.01.2010 - 15:46