Ten tekst kursywą jest boski! Czy ma Pani na niego wyłączność? Bo chętnie będą go kolportował powołując się na Panią lub autora.
Boże broń, nie mam kopyrajtu. Trzeba spytać Foxxa, może będzie wiedział.
Pominę fragment o zniewoleniu, bo, jak widzę, mamy podobny cel, co najwyżej różnimy się w doborze środków.
Pani kontestuje rzeczywistość, ale dostosowuje się Pani do niej. Ja mam zasądzone przez Sąd Najwyższy pieniądze, których wydania bank odmówił mi, bo w dowodzie miałem nieczytelny pesel. Może Pani wskazać podobne działanie świadczące o Pani odrzucaniu rzeczywistości?
Gdy piszę „akceptuję rzeczywistość” to mam na myśli przyjmuję do wiadomości ograniczenia wynikające z ułomnej natury ludzkiej. To trochę co innego niż wiwatowanie na cześć władzy lub pokazywanie jej języka.
Też nie mam podpisanej umowy z NFZ.
Wszystko przeczytałem bardzo dobrze. „Bez państwa” już było i nazywa się to wspólnota pierwotna ewentualnie system klanowy. To takie terminy z historii społeczeństw, więc nie rozumiem czemu Pani ma jakieś wątpliwości.
Natomiast jak słyszę o powszechnym dobrobycie (domek z ogródkiem) i darmozjadach, to mam przed oczami bolszewików z ich rewolucyjnym zapałem. To nie będzie działać. Mój system prowadzi do osiągnięcia Pani celów, tyle że robi to skutecznie. Ponadto jest odporny na ludzką głupotę. Pani wizje ją generują i prowadzą do ubóstwa i zniewolenia. Moim błędem jest to, że nazywam rzeczy po imieniu, a nie konwencjonalnie. Trudno porzucić konwencję, gdy jest wdrukowana w nasze głowy…
Przykro mi. Oboje mamy takie same t-shirty, czarne z białym napisem, nie chce mi się prostować rozmaitych półprawd, które zawarłeś w tej części komentarza.
Księcia jakoś nie mogę wyguglać, to też był anarchista, tylko że głupi; w oryginale ta złota myśl brzmiała “kocham ludzkość, ale nie lubię nikogo w szczególności”.
Jerzy
Ten tekst kursywą jest boski! Czy ma Pani na niego wyłączność? Bo chętnie będą go kolportował powołując się na Panią lub autora.
Boże broń, nie mam kopyrajtu. Trzeba spytać Foxxa, może będzie wiedział.
Pominę fragment o zniewoleniu, bo, jak widzę, mamy podobny cel, co najwyżej różnimy się w doborze środków.
Pani kontestuje rzeczywistość, ale dostosowuje się Pani do niej. Ja mam zasądzone przez Sąd Najwyższy pieniądze, których wydania bank odmówił mi, bo w dowodzie miałem nieczytelny pesel. Może Pani wskazać podobne działanie świadczące o Pani odrzucaniu rzeczywistości?
Gdy piszę „akceptuję rzeczywistość” to mam na myśli przyjmuję do wiadomości ograniczenia wynikające z ułomnej natury ludzkiej. To trochę co innego niż wiwatowanie na cześć władzy lub pokazywanie jej języka.
Też nie mam podpisanej umowy z NFZ.
Wszystko przeczytałem bardzo dobrze. „Bez państwa” już było i nazywa się to wspólnota pierwotna ewentualnie system klanowy. To takie terminy z historii społeczeństw, więc nie rozumiem czemu Pani ma jakieś wątpliwości.
Natomiast jak słyszę o powszechnym dobrobycie (domek z ogródkiem) i darmozjadach, to mam przed oczami bolszewików z ich rewolucyjnym zapałem. To nie będzie działać. Mój system prowadzi do osiągnięcia Pani celów, tyle że robi to skutecznie. Ponadto jest odporny na ludzką głupotę. Pani wizje ją generują i prowadzą do ubóstwa i zniewolenia. Moim błędem jest to, że nazywam rzeczy po imieniu, a nie konwencjonalnie. Trudno porzucić konwencję, gdy jest wdrukowana w nasze głowy…
Przykro mi. Oboje mamy takie same t-shirty, czarne z białym napisem, nie chce mi się prostować rozmaitych półprawd, które zawarłeś w tej części komentarza.
Księcia jakoś nie mogę wyguglać, to też był anarchista, tylko że głupi; w oryginale ta złota myśl brzmiała “kocham ludzkość, ale nie lubię nikogo w szczególności”.
Pozdrawiam
Pino -- 17.03.2012 - 12:52