re: Partia Gazpromu w Polsce
“Mamy prawo do szczęścia, lecz nie mamy szczęścia do prawa.”
Polemizowałbym z pierwszym członem “Mamy prawo do szczęścia” – otóż konstytucja amerykańska sformułowała to nieco inaczej, jako “prawo do dążenia do szczęścia”. To fundamentalna różnica: każdy ma prawo dążyć do szczęścia, lecz bez gwarancji powodzenia, zaś państwo ma jedynie zapewnić czytelne i jednolite dla wszystkich reguły gry. Natomiast “prawo do szczęścia” zakłada, iż państwo ma obowiązek każdemu obywatelowi to szczęście zapewnić, co jest punktem wyjściowym do totalniactwa i urządzenia “nowego wspaniałego świata”.
pozdrawiam
Gadający Grzyb
To, że „mam prawo do szczęścia” nie implikuje, że należy mi się ono od Państwa. Niestety w takim rozumowaniu jakie Pan prezentuje („mój sposób odczytania jest jedynie słusznym”) widzę znacznie większe zagrożenie dla wolności jednostki niż w domaganiu się szczęścia od państwa. :(
Panie Gadający Grzybie!
re: Partia Gazpromu w Polsce
“Mamy prawo do szczęścia, lecz nie mamy szczęścia do prawa.”
Polemizowałbym z pierwszym członem “Mamy prawo do szczęścia” – otóż konstytucja amerykańska sformułowała to nieco inaczej, jako “prawo do dążenia do szczęścia”. To fundamentalna różnica: każdy ma prawo dążyć do szczęścia, lecz bez gwarancji powodzenia, zaś państwo ma jedynie zapewnić czytelne i jednolite dla wszystkich reguły gry. Natomiast “prawo do szczęścia” zakłada, iż państwo ma obowiązek każdemu obywatelowi to szczęście zapewnić, co jest punktem wyjściowym do totalniactwa i urządzenia “nowego wspaniałego świata”.
pozdrawiam
Gadający Grzyb
To, że „mam prawo do szczęścia” nie implikuje, że należy mi się ono od Państwa. Niestety w takim rozumowaniu jakie Pan prezentuje („mój sposób odczytania jest jedynie słusznym”) widzę znacznie większe zagrożenie dla wolności jednostki niż w domaganiu się szczęścia od państwa. :(
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 18.03.2012 - 21:21