1) W notce nie było nic o Staniszkis.
2) To co piszę, piszę na własny rachunek. Być może Magię zmyliła data publikacji. Wyjaśniam – mam własny “cykl wydawniczy”. – Piszę notkę (z reguły późnym wieczorem). – Następnego dnia (popołudnie/wieczór) przeglądam i wnoszę drobne poprawki. – Publikuję tekst na www.niepoprawni.pl – Następnie, dzień – dwa po “premierze” na Niepoprawnych wrzucam tekst na inne blogi.
Jeśli w tzw. “międzyczasie” prof. Staniszkis obwieściła podobne wnioski do moich (zresztą, nic dziwnego – same się narzucają), jest to koincydencja.
3) Co do Gmyza – merytorycznie, zrobił co do niego należało. “Bezkrytyczna” wiara w CZTERY źródła? A w ilu jeszcze miał sprawdzić? Pani uporczywie nie przyjmuje do wiadomości, że detektory naprawdę pokazują obecność materiałów wybuchowych, a nie szminki, czy namioty z PCV. Inaczej taki sprzęt byłby bezużyteczny.
4) To “pominięcie” “proweniencji i biznesów Hajdarowicza” jest dość wygodne z Pani strony. Łatwiej, co nie? Otóż Hajdarowicz jechał w środku nocy do rzecznika rządu – Grasia, by uprzedzić go, że ukaże się taki artykuł. Czy zrobiłbym coś takiego jako prywatny przedsiębiorca? Tylko, jeśli miałbym jakiś dług do spłacenia.
Tu się nie da abstrahować.
5) Przeze mnie “Rzepa” była postrzegana jako tytuł siedzący okrakiem na barykadzie. Reżimowi żurnaliści, owszem, poczytywali “Rzepę” za gazetę “pisowską”. Ale jeśli Pani uznaje, że miarą obiektywizmu jest walenie w opozycję i dopieszczanie rządu…
6) Nie, Hajdarowicz tego nie zrobił. Być może usiłuje grać na wielu fortepianach, a być może “URz” za dobrze się sprzedaje, by go niszczyć – jako jedyny tytuł z hajdarowiczowskiej “stajni” – spójrzmy na żenadę “Przekroju”. A być może są jeszcze jakieś inne ustalenia gwarantujące obecny kształt “URz”. Tu można tylko dywagować.
Ehem...
1) W notce nie było nic o Staniszkis.
2) To co piszę, piszę na własny rachunek. Być może Magię zmyliła data publikacji. Wyjaśniam – mam własny “cykl wydawniczy”. – Piszę notkę (z reguły późnym wieczorem). – Następnego dnia (popołudnie/wieczór) przeglądam i wnoszę drobne poprawki. – Publikuję tekst na www.niepoprawni.pl – Następnie, dzień – dwa po “premierze” na Niepoprawnych wrzucam tekst na inne blogi.
Jeśli w tzw. “międzyczasie” prof. Staniszkis obwieściła podobne wnioski do moich (zresztą, nic dziwnego – same się narzucają), jest to koincydencja.
3) Co do Gmyza – merytorycznie, zrobił co do niego należało. “Bezkrytyczna” wiara w CZTERY źródła? A w ilu jeszcze miał sprawdzić? Pani uporczywie nie przyjmuje do wiadomości, że detektory naprawdę pokazują obecność materiałów wybuchowych, a nie szminki, czy namioty z PCV. Inaczej taki sprzęt byłby bezużyteczny.
4) To “pominięcie” “proweniencji i biznesów Hajdarowicza” jest dość wygodne z Pani strony. Łatwiej, co nie? Otóż Hajdarowicz jechał w środku nocy do rzecznika rządu – Grasia, by uprzedzić go, że ukaże się taki artykuł. Czy zrobiłbym coś takiego jako prywatny przedsiębiorca? Tylko, jeśli miałbym jakiś dług do spłacenia.
Tu się nie da abstrahować.
5) Przeze mnie “Rzepa” była postrzegana jako tytuł siedzący okrakiem na barykadzie. Reżimowi żurnaliści, owszem, poczytywali “Rzepę” za gazetę “pisowską”. Ale jeśli Pani uznaje, że miarą obiektywizmu jest walenie w opozycję i dopieszczanie rządu…
6) Nie, Hajdarowicz tego nie zrobił. Być może usiłuje grać na wielu fortepianach, a być może “URz” za dobrze się sprzedaje, by go niszczyć – jako jedyny tytuł z hajdarowiczowskiej “stajni” – spójrzmy na żenadę “Przekroju”. A być może są jeszcze jakieś inne ustalenia gwarantujące obecny kształt “URz”. Tu można tylko dywagować.
pozdrawiam
Gadający Grzyb
Gadający Grzyb -- 13.11.2012 - 13:33