prywatnie to w dalszym ciągu mili, sympatyczni ludzie.
Zdarza się im, i łezkę uronić, gdy w tv Manuel zdradzi Inez… i wychylić kieliszeczek… i szmoncesikiem rzucić… nawet hołubca wywinąć (jeśli tyko zdrowie pozwala).
Szatan w nich wstępuje dopiero, jak się ich umiejętnie nakręci i zbije w wyleniała już nieco watahę. Wtedy działa psychologia tłumu.
U kresu drogi nadrabiają więc minami, odreagowują dekady indoktrynacji.
Przecież, to są ci sami poczciwcy, co i na jej początku nie czuli się zbyt pewnie…
Doprawdy, nie ma strachu Lavo,
prywatnie to w dalszym ciągu mili, sympatyczni ludzie.
Zdarza się im, i łezkę uronić, gdy w tv Manuel zdradzi Inez… i wychylić kieliszeczek… i szmoncesikiem rzucić… nawet hołubca wywinąć (jeśli tyko zdrowie pozwala).
Szatan w nich wstępuje dopiero, jak się ich umiejętnie nakręci i zbije w wyleniała już nieco watahę. Wtedy działa psychologia tłumu.
yassa -- 12.05.2017 - 09:21U kresu drogi nadrabiają więc minami, odreagowują dekady indoktrynacji.
Przecież, to są ci sami poczciwcy, co i na jej początku nie czuli się zbyt pewnie…