Korzystając z pięknej pogody, słońca w całym mieście i innych tego typu udogodnień, a także w celu wyciśnięcia życia jak cytryny – włączyłam dzisiaj telewizor. Włączył się na kanale tefauen tyle samo czegoś tam, co znany i lubiany portal internetowy.
I co słyszę?
Najpierw, że Radek Majdan razem ze swoim kolegą Świerczewskim zostali schwytani przez policję. Zresztą czy ja wiem… Słowo schwytani jednak nie do końca pasuje do sytuacji. Zatrzymani zostali. O!
Z powodu, że byli niezbyt przyjaźnie nastawieni do funkcjonariuszy i to w dodatku nie tylko słownie, lecz w sposób zgeneralizowany. Nazywa się to prawnie czynna napaść na funkcjonariusza pełniącego służbę, czy jakoś tak.
Ponieważ nie jestem zbyt bystra, nie tak od razu pokojarzyłam, że to mowa o TYM Radku Majdanie. Jak już pokojarzyłam to nic to nie zmieniło, oprócz mojego dobrego samopoczucia. A to zawsze coś, nieprawdaż.
Druga wiadomość była taka, że jakaś oglądaczka przysłała zdjęcie konia wiezionego samochodem osobowym, a także ku uwiarygodnieniu całej rzeczy wspomniane zdjęcie zostało pokazane.
Ja się tam nie dziwię, nie po to kobieta w korku stojąc zdjęcie robi z narażeniem życia, żeby potem go w telewizji nie pokazać.
Pan dziennikarz dodał od siebie, że koń był prawdziwy. No ja myślę, że prawdziwy! A jaki niby miałby być. Tylko prawdziwy koń miałby szansę dzięki jakiej takiej elastyczności. Sztuczny w skali 1:1 mógłby nie być zdatny do przewożenia.
Jak już podali, o piłkarzach i koniu to następna była wiadomość o krowie.
Otóż krowa uciekła z rzeźni. Na wolność uciekła i teraz jakaś organizacja się zajęła tym, żeby krowę ocalić od śmierci. To znaczy od śmierci w rzeźni, bo przecież tak całkiem od śmierci jej uchronić się nie da. Zdaje się, że akcja zakończyła się sukcesem.
Następna wiadomość wraca do konia. To nie był koń. No nie był.
To był kuc Drodzy Czytelnicy. Skąd to wiemy? Wiemy to stąd, że inny oglądacz zrobił mu zdjęcie w innych okolicznościach przyrody, kiedy to do kuca przyczepiona była jakaś taka bryczka czy inne coś, co do kuca przyczepić można.
A potem była wiadomość dnia. Serio. I też zwierzęcia dotyczy.
Dzisiaj kot Garfield skończył 30 lat.
Zaprosili rysownika Sadurskiego, żeby powiedział jak to się takiego kota rysuje, żeby trafiał do różnych odbiorców małych, średnich, dużych i podstarzałych. Coś padło o sympatycznej kresce…
Kreska może i sympatyczna, nie wiem bo się nie znam. Narysować umiem tylko domek z daszkiem, a i to uchowajcie bogowie, nie w perspektywie.
Garfield sam w sobie mało jest sympatyczny. Pasibrzuch i obibok prezentujący wobec świata postawę roszczeniową. Natrząsający się z człowieka, który z nim mieszka, znęcający się nad psem o wdzięcznym imieniu Odie.
Powyższy opis Garfielda można odnieść do większości kotów, w tym tych całkiem prawdziwych. One też mają sympatyczną kreskę, i równie prospołeczną osobowość.
I proszę, sama mogłabym poprowadzić taki program. Już się rozgadałam o kocie.
Mogę wzbić się na wyżyny profesjonalnego dziennikarstwa i zilustrować swoją pogadankę materiałem filmowym.
Mogę nawet zilustrować szeroko.
Dla nawytrwalszych spośród Państwa, w charakterze nagrody… To:
Dziękuję Państwu za uwagę i do zobaczenia w następnym programie.
Łatwizna.
komentarze
Słuchajcie Druga
Ja mam prawdziwe zdjęcie Grzesia.
W archiwum.
I tak się waham….?
Zatrzymać, czy nie?
Igła -- 28.07.2008 - 19:58Znaczy zdjęcie.
Dowlókł się Pan do mnie Panie Igło
Mnie ciągle z kimś mylą Panie Igło.
A to z Gretchen, a to ze Stachem, a teraz Pan mnie pomylił z Panię defendo.
Nie wiem czy jestem w stanie pomóc, bo ja mam w archiwum zdjęcie Gretchen. I się zastanawiam.
Prawie jak Pan.
Więc co ja mogę?
Gretchen -- 28.07.2008 - 20:01Bo widzi pani..
Szanowna..
Ja dopiero dzisiaj rano kapnąłem się, że defenfo, to nie człowiek.
Tylko kobitka.
Ale skąd mogłem wiedzieć?
A właściwie, to skąd wie Grześ?
Ma informatora/kę?
Tu na TXT.
O cholera.
Igła -- 28.07.2008 - 20:09Jasna.
Pan z tymi spiskami Panie Igło!
Pani defendo sama mówiła, że jest kobietą. Dawno już to było.
No.
P.S. a się Panu lewa z prawą pomyliła widziałam!
Gretchen -- 28.07.2008 - 20:10:)
Panie Igło,
to Pan mało wiesz.
Ona, rzeczona Defendo, nawet blog własny posiada. I to od 18-lat only!
Aż się bałem zajrzeć.
merlot -- 28.07.2008 - 20:12Panie Merlocie
Ja się do 18latek nie dobieram.
Co, to, to nie.
I bez takich, tu, proszę.
Igła -- 28.07.2008 - 20:18ha, wy i tak mało wiecie
Defendo dwa blogi posiada.
grześ -- 28.07.2008 - 20:19A pan igła niech się nie chwali, bo ma zdjęcie nie moje, tylko zdjęcie z imprezy, na którym i ja jestem:)
A zresztą owe zdjęcia kiedyś do obaczenia były w blogu salonowym MW:)
I nie chodzi o Młodzież Weszpolską.
Ale lepiej nie zaglądać, bo widok Grzesia to nic miłego…
Na szczęście sa i tam ciekawsze osoby, na ten przykład Lorenzo chyba był też i na zdjęciach, ale nie wiem, bo zgromadzenie przed czasem opuścił.
pzdr
A w ogóle czemu nie na temat gadacie?
ja się wypowiem, znaczy nie na temat filmików, tylko notki.
Otóż tak, to co Druga opisała to po prostu sezon ogórkowy w pełni…
Zresztą media lubią się pierdołami zajmować.
grześ -- 28.07.2008 - 20:21Choć np. w kontekście tego, co pisze Oszust, że np. nie informują zbytnio o powodzi na Ukrainie, to trochę dzwii gadanie o koniach, krowach i takich tam.
Koty wybaczam, bo koty lubię.
No i masz babo jak chciałaś!
Zbiegli się o kobietach plotkować.
I wspominać czasy salonowych imprez.
I to jeszcze u mnie.
No naprawdę...
Gretchen -- 28.07.2008 - 20:21No fakt,
upadek obyczajów zupełny:)
grześ -- 28.07.2008 - 20:23Ale ja się poprawiłem i komentarz na temat (chyba) napisałem.
No, popatrz Pan popatrz,
jaki to ten Grzesiu pamiętliwy!
Ale ja wiem, że tak naprawdę, to nie mnie chodzi, jeno o dwie moje córki, co wtedy w imprezie też braly udzial, a potem się zwolnily i musialem je do domu odwieźć:-))
Lorenzo -- 28.07.2008 - 20:23Pani Drugo
Niech pani nie kombinuje, za bardzo, na obie strony.
Co?
Noo..
Kobieta, no niech będzie człowiek, musi w końcu cóś wybrać.
I wtedy jest łatwiej.
U mych zamkniętych drzwi
Pod moim ciemnym oknem
Wieje wiatr wieje wiatr
A w innych miastach
W zdumionych oczach twych
Na niebie ślad
Gdzie ja tam będziesz Ty
Gdzie ja tam będziesz Ty
A po co?
P.S. To Armia, rzecz jasna.
A ja kocham od zawsze Renatę Przemyk.
Igła -- 28.07.2008 - 20:25Nawet, taką chudzieńką.
Grzesiu
Ufff…
No bardzo Ci dziękuję.
W tym gąszczu idiotyzmów 30 urodziny Garfielda to było jak powiew świeżego powietrza.
Zawsze to warto się dowiedzieć, że tylko kilka lat nas różni z kotem.
I że jesteśmy tak samo koci zodiakalnie.
Reszta to smutek i żal.
Tylko koni żal…
Gretchen -- 28.07.2008 - 20:25Grzesiu, Lorenzo
to pachnie UKŁADEM!
merlot -- 28.07.2008 - 20:26I do tego Igła, który ma na was kwity. No tragedia!
Hm, pamiętam,że nawet
znaczy inteligentnie zabawialiśmy Kamę (?) rozmową.( A chyba nawet przez chwilę bloga córka zaczęła prowadzić, ale cuś zrezygnowała)
grześ -- 28.07.2008 - 20:26Znaczy ja i PI.
Znaczy PI inteligentnie, ja to mniej.
Panie Igło
Ja uwielbiam Renatę od czasów Ya hozna.
I co ja mam niby wybierać, hę?
Pan mnie tu posądza o różne. Nawet nie chcę się domyślać.
Niech mnie Pan nie wyprowadza z równowagi.
Pan w każdy spisek gotów uwierzyć?
Przepiękny tekst Armii. Dziękuję.
Gretchen -- 28.07.2008 - 20:47Panie Merlot
Pan Igła lubi być dobrze poinformowany
Ciekawe czy ma coś na mnie?
Gretchen -- 28.07.2008 - 20:48Jeszcze nie ma.
Ale nic straconego, hi, hi…
merlot -- 28.07.2008 - 20:52Tak Pan myśli?
Panie Merlot?
Ciekawe… Zobaczymy czy sam coś powie…
Gretchen -- 28.07.2008 - 20:56Droga Druga, lubo też Druga Droga
to był tylko emanacja mojego częściowo wrednego charakteru.
merlot -- 28.07.2008 - 21:02Igła nie winowat w tym przypadku.
Renatę Przemyk to uwielbiać ma każdy:)
przynajmniej na TXT
grześ -- 28.07.2008 - 21:04W końcu jedne z najmocniejszych głosów polskich kobiecych, świetne teksty, rockowa muzyka.
Nie da się nie lubić.
A panu Igle w prezencie zamieściłem 3 utworki w komentarzu pod moim tekstem o Osieckiej.
Ależ Panie Merlot
To co ja napisałam jest emanacją mojego całkowicie wrednego charakteru.
Teraz czekam.
Pan Igła milczy.
Widzi Pan?
he he
Gretchen -- 28.07.2008 - 21:05Eeee..
Co ja tam wiem?
Ale pilnie notuję.
Obrazki wklejam, przepływy liczę..
Kto, z kim, i takie tam…
Staniszkisowa gada, że to sieć się nazywa..
Igła -- 28.07.2008 - 21:06Grzesiu
Masz rację. Jak najbardziej.
Renata jest niepowtarzalna.
Ubiegłeś mnie, bo nie chciałam Ci wtryniać jej piosenek pod tekstem o Agnieszce.
Dobre wychowanie ciągnie się za człowiekiem całe życie…
:))
Gretchen -- 28.07.2008 - 21:08Panie Igło
Ciężka jest praca Koszałka Opałka.
:)
Gretchen -- 28.07.2008 - 21:10No tak to jest z tym savoiv vivrem czy jakoś tak
na szczęście się go pozbyłem dawno temu:)
A myślę, że Agnieszka za piosenki Renaty się nie obrazi…
Pozdrówka.
grześ -- 28.07.2008 - 21:13Oj Grzesiu Szanowny
Pamięc to Ty rzeczywiście masz jak sloń:-)) Jedna to rzeczywiście Kama, a druga Agnieszka. Kama chwile bloga prowadzila, ale potem jakos jej to z Brytanii nie bardzo szlo, bo zajęc na uczelni dużo. Pewnie wróci, ale juz na TxT.
Pozdrawiam zastanawiając sie nad meandrami pamięci
Lorenzo -- 28.07.2008 - 21:13Grzesiu
Nie wędkuj :)
Agnieszka się nie obrazi, myślę że podobałyby jej się te piosenki.
Też są podszyte smutkiem, choć z ogromną domieszką wścieku. To w niej lubię.
Gretchen -- 28.07.2008 - 21:16Panie Lorenzo
A skąd Pan zna powiedzenie o słoniu i pamięci?
Gretchen -- 28.07.2008 - 21:17Jezu, z tymi babami
Toć słonie są długowieczne.
Igła -- 28.07.2008 - 21:26A p.Lorenzo to nawet wojny kozackie pamięta.
Sługiwał wtedy jako pacholik.
Przystojny całkiem.
W chorągwi petyhorskiej.
I obrotny niczem Rzędzian.
Szczególnie wśród Rakuszan.
Panie Igło, bo nie wytrzymam!
Przecież ja nie pytałam skąd skojarzenie tylko skąd Pan Lorenzo zna powiedzenie o słoniu i pamięci…
Jezu, z tymi chłopami!
I nie musi mi Pan tutaj jakoś nadmiernie reklamować Pana Lorenzo. O Nim Gretchen też coś mówiła.
No!
Gretchen -- 28.07.2008 - 21:30Matko..
Toć z gadek przy ognisku.
Igła -- 28.07.2008 - 21:34Szanowna Pani Druga
Nie uwierzy Pani, ale … nie pamiętam. I nie jest to raczej powiedzenie, a stwierdzenie faktu.
A gwoli informacji, to jest jeszcze jeden gatunek charakteryzujacy sie podobnie dobrą pamięcią, oczywiście trzymając proporcje – to pszczoly. Z tego co wiem, to ich pamięć jest związana mocno z zapachem i zachowaniem obiektu (szczególnie przy zachowaniach wrogich). Sloni chyba z obrazem oraz sytuacją w podobnym kontekście, co u wspomnianych owadów.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 28.07.2008 - 21:45Panie Lorenzo
Dopytuję się nachalnie ponieważ byłam przekonana, że ja to wymyśliłam.
Muszę zapytać Gretchen, bo ona coś kiedyś wspominała, że jest taka kategoria wynalazków, co to już były wynalezione wcześniej, ale ten co akurat to wynalazł po czasie o tym nie wiedział.
Oooooo… coś mi świta, że to nie jest plagiat wtedy, tylko się to nazywa myślenie oryginalne.
Nie mam pewności, zapytam tej mądrali.
Pozdrawiam Pana po słoniowemu (?)
Gretchen -- 28.07.2008 - 21:51Szanowna Pani Druga
Ta historia ze sloniami wywodzi sie bodaj z Indii. Odnotowywano przypadki powrotu sloni do wiosek, ktorych mieszkańcy zrobili krzywdę jednemu z nich. I to po dlugim czasie. Takie wizyty kończyly się dośc fatalnie dla mieszkańców.
Podobnie jest z pszczolami. Sam bylem świadkiem takiej sytuacji. Mój Ojciec, bedąc na emeryturze, zająl sie hodowlą pszczól. Pewnego lata ustawil ule (coś ponad setkę) na wzgórzu, którego jedno zbocze, porośniete gęstymi krzewami, opadalo do jeziora, a drugie przechodzilo w duże, pegeerowskie pole (tak ze 20 ha co najmniej), obsiane jakimś zbożem. Pewnego dnia pojawil się kombajn. Chlopcy-kombajniści zatrzymali się na papierosa przy ulach i dla rozrywki (?) zaczęli tluc w ule kijami. A potem sobie pojechali.
Gdy po godzinie zaczęli sie znowu zbliżać w ulach zaczal się szum, a potem wylecialy z nich chyba wszystkie pszczoly i zaatakowaly kretynów. Faceci ratowali się ucieczka przez chaqszcze do jeziora, z którego nie mogli wyjśc przez co najmniej dwie godziny, bo pszczólki im nie pozwolily:-))
Żeby bylo ciekawiej, ja leżalem w trawie na linii uli, obok przechodzli ludzie, a pszczoly byly zainteresowane jedynie tymi dwoma palantami, nikim więcej.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 28.07.2008 - 22:22Panie Lorenzo
Dziękuję za tę historię.
Ponieważ pamięć mam jak słoń z pewnością zostanie ona w mojej pamięci na zawsze.
Pozdrawiam Pana w zamyśleniu…
Gretchen -- 28.07.2008 - 22:33IGła
MI też się Renata Przemyk podoba.
:-)))
Nie wiem dlaczego napisałem “też” ale chyba dlatego, że mnie to zaskoczyły – z Panem żadko mamy “wspólną płaszczyznę..” . A tu nie płaszczyzna ale Renata Przemyk. MOże nie dlatego, że chudzienka ale ma taką fajną twarz a zwłaszcza oczy.
:-)
pozdr.
************************
poldek34 -- 29.07.2008 - 08:24Bywam w txt chwilowo rzadko, gdyż ciągnę dwa etaty i remontuję poddasze domu.
Drugo!
Wszyscy piszą ględliwe oboczności i niemal nikt nie odniósł się do tego, że napisałaś sałatkę ogórkową, którą ja mógłbym codziennie chrupać z dużej michy! Była tak smakowicie i dowcipnie doprawiona, że ja, nieprzepadający za mizerią wsunąłem wszystko z zachwytem!
:)
Proszę o jeszcze. Może być na każdy temat. Przypomniała mi się pewna Socjopatyczna Malkontentka, której nie śmiałem na TXT zaprosić...
Do zachwytów dołączam piosneczkę, którą lubię od pierwszego posłuchania, gdym ją na wyprzedaży kupił, ale trzeba sobie wejść samodzielnie, bo “Umieszczanie filmu na stronach zostało wyłączone na żądanie”
http://pl.youtube.com/watch?v=XdrO5UFiK9M
jotesz -- 29.07.2008 - 08:40joteszu
To już drugi komentarz o tekście :)
Niniejszym oświadczam, że będę się starać wyjść na przeciw tak pięknie ujętym oczekiwaniom.
Za piosneczkę dziękuję.
Po hiszpańsku to wszystko jakoś inaczej brzmi.
W szczególności piosenki ze słowem amor w tytule, no bo jak by to brzmiało love ?
Pozdrawiam radośnie
:)
Gretchen -- 29.07.2008 - 10:28Druga
Garfield jest doskonałą istotą i wszelkie próby zamachu “słowami” na jego postac spełzna na niczym, fajne filmiki,
Garfieldzie- najlepszego!
no chociaż ten pełnometrażowy słaby, ale to kwestia wieku pewnie:)
prezes,traktor,redaktor
max -- 29.07.2008 - 10:44max
Garfield jest absolutnie wspaniały.
Uwielbiam go, ale najbardziej w wersji rysunkowej kiedy mogę sobie sama wygenerować ten jego znudzony głos :)
Pełnometrażowy pojawił się ze względu na Garfielda mówiącego po czesku.
A może to kwestia wieku hi hi hi hi hi hi
Gretchen -- 29.07.2008 - 10:50Panie Gretchen i Druga
Tekst na sierpniową niedzielę pierwsza klasa.
Filmiki obejrzeliśmy rodzinnie, ale trzeba przyznać, że moja czteroletnia córka nie śmiała się. Może to kwestia wieku…
PS. Garfield po czesku — prima.
PS2. Na marginesie, do Igły, o nicku defendo.
odys -- 03.08.2008 - 10:02Ja staram się unikać pomyłek płciowych — co ułatwiają końcówki. Żeńskie są inne.
Przynajmniej w języku polskim.
Jak sobie radzą anglojęzyczni — strach pomyśleć.
Strach popatrzeć, Odysie;-)
Popraw,
zaraz skasuję moją reklamację...
merlot -- 03.08.2008 - 10:14Zagadka
Państwo Jones mają syna (12) i córkę (7).
Nazwali je niekonwencjonalnie: Indiana Jones i Dow Jones.
Które jest które? Rozwiązanie na stronach CNN .
Ja nie trafiłem, przyznaję się od razu.
merlot -- 03.08.2008 - 10:26Odysie
Czteroletnia kobieta się nie śmiała… Yhmmm… No bo może dla niej to jeszcze nie być śmieszne.
Poczekajmy cierpliwie.
Przypomniałam sobie właśnie, że mnie Garfield też nie śmieszył kiedyś, a miałam wtedy więcej niż cztery lata. Natomiast teraz to już chyba nadrabiam za tamten czas.
Natomiast jest to dla mnie wielki zaszczyt i wyróżnienie, że cała Odysowa Rodzina obejrzała mój pierwszy program :)
Aaaaa! I tak przy okazji, bo wcześniej nie miałam okazji:
Wspaniałości dla Maleństwa
Gretchen -- 03.08.2008 - 11:44Panie Merlot
Obstawiam, że Dow Jones to dziewczynka, a Indiana Jones to chłopiec…
Dobrze?
:)
Gretchen -- 03.08.2008 - 11:45Też tak myślałem
i przegrałem…
merlot -- 03.08.2008 - 12:07Cholera, żesz!
Wybierałam tak, żeby było bardziej idiotycznie.
:)
Gretchen -- 03.08.2008 - 12:17Hyhy,
w podstawówce wołali na mnie Garfield. Nie rozumiem, czemu… :)