Wyciągnięta niedawno przez Dziennik historia współpracy/lub nie Pawła Kowala z WSI po raz kolejny daje do myślenia.
Bo z jednej strony co jest wstydliwego, że jeden organ państwa jakim są służby wywiadu i kontrwywiadu współpracują z innymi organami państwa jakimi są np ministrowie, wiceministrowie czy inni wysokiego szczebla urzędnicy?
Ja nie widzę w tym nic zdrożnego.
Tak samo dotyczy np specjalistów różnej profesji posiadającymi wiedzę szczególną w jakiejś dziedzinie nauki, techniki czy polityki albo obszaru geograficznego.
Uważam, ze taka współpraca jest, szczególnie w charakterze doradcy czy eksperta jest konieczna i ze wszech miar wskazana a nawet jest obywatelskim obowiązkiem.
Tu nasuwa się przykład wplątanego w różne gierki Jerzego Marka Nowakowskiego, dziennikarza specjalizującego się w sprawach wschodnich.
To samo dotyczy naszych służb dyplomatycznych, ambasadorów, delegatów. Przecież to nie jest nikt inny jak usankcjonowany przez obce państwo czy organizacje wywiadowca zbierający informacje o swoim gospodarzu. Jawny, bo są jeszcze niejawni i to oni właśnie są najważniejsi w każdej ambasadzie.
Tak robią wszyscy i wiedzą o tym wszyscy. Sztuką jest tylko nie dać się złapać.
Bo czym innym jest wymiana informacji lub specjalistyczne doradztwo a czym innym jest działalność czysto operacyjna. To jest właśnie agentura, gdzie fałszuje się wszystko nawet prawdziwe nazwisko przed fałszywą żoną.
Natomiast ja mam kilka nieodpartych wrażeń. Wszystkie są dość stare.
Pierwsze to takie, ze większość dziennikarzy piszących i używających słowa “agent” to idioci, którzy używają go jako obelgi, bo myli się im ze słowem donosiciel albo kapuś. Na dodatek co i raz dają się wplątywać w partyjne gierki z podrzucaniem sobie zgniłych jabłuszek. Większość z nich postrzega polski wywiad przez pryzmat takich wojenek toczonych przez Macierewiczów kilku stron sporu politycznego w Polsce.
Tymczasem wywiad polski to pierwsza liga światowa. A żeby nią być musi mieć ulokowanych wszędzie i na każdym szczeblu oraz w tych obszarach świata, gdzie mamy kluczowe interesy.
Z drugiej strony nasuwa się pytanie czy przypadkiem to nie współpraca ze służbami gwarantuje bezpieczną ścieżkę awansu dla różnych miernot i ludzi bez zawodowego dorobku a często i bez kręgosłupa? Stąd też ciągła obecność tematu służb w mediach, bo tak naprawdę ten kto trzyma służby ten kreuje rzeczywistość i trzyma władzę.
komentarze
Igła
Wykreowali sztucznie nowe zasady moralne. Jedni komuniści są według nich cacy a inni be. Ludzie o marnej reputacji też mogą mieć jeszcze znośną ilość marności. Agenci zaś WSI są be in gremium bo całą służbę arbitralnie za taką uznano. W przeciwnym wypadku jej likwidacja nie dałaby się usprawiedliwić.
Stary -- 12.01.2008 - 10:05I teraz się spożywa wyjątkowo komiczną żabę.
I dobrze. Niech mają.
A my mamy osiemdziesiąt procent oficerów naszego kontrwywiadu niezweryfikowaną. Bo każdy współpracował z WSI. I ludzie o mentalności Macierewicza mają dylemat – ilość marności przeważa, czy nie. Ot problem – probierz bowiem taki sam “fachowca” wymyślił.
@Stary
Ja tu już abstrahuję od Kowala i rozgrywki wokół WSI.
Jedni durnie stwarzają złą atmosferę wokół służb i ludzi dla nich pracujących a inni durnie dają się w to wgrywać.
Moim zdanie jeżeli Kowal współpracował z WSI to dobrze robił i tyle.
A z kim ma pracować wywiad jak nie z MSZtem?
Igła
Igła -- 12.01.2008 - 10:21Igła
Juz ja cię tu zamarudzę na śmierć. po pierwsze, czy masz pan dudy w domu?
maruda
maruda -- 12.01.2008 - 16:42Pierwsza liga
może była. Teraz to ja wątpię, żeby ktoś poważnie o związaniu się z polskimi służbami myślał.
sajonara -- 13.01.2008 - 12:02