L'anniversaire

Pisałam ten tekst na Salon – wybaczcie, ale faktem jest, że tam zaistniałam jako Mida po raz pierwszy. Teraz odkryłam niechcący że i tu nadszedł odpowiedni moment by ten tekst zamieścić. Niniejszy blog istnieje rok i 19 godzin!

***

Nie wiem, o czym powinnam w tym szczególnym momencie napisać.
Gdybym miała odpowiedzieć na pytanie: “co u ciebie?”, wyszłaby mi dość ponura lista nieszczęść i chorób; lepiej o tym nie wspominać.
Na pytanie: “co w szkole?” – jedyną adekwatną odpowiedzią jest niecenzuralna wiązanka ;).
Po pytaniu: “jak tam przed maturą?” marzę, by zapaść się pod ziemię, zniknąć z tego świata.
Ale tak byłoby zbyt łatwo…

Zatem nie będę odpowiadać na te pytania. Spróbuję zrobić coś na kształt podsumowania – co dało mi założenie bloga. To będzie lista nie życzeń, a podziękowań. Komu mogę być wdzięczna?...

Zaczynając od samego początku – muszę podziękować mamie i mojej Starszej Siostrze: za wszczepienie mi i pięlęgnowanie manii czytania, za chwalenie pierwszych wierszyków i opowiadań, za przekazywanie zamiłowania do literatury.
Dalej – dziękuję memu Bratu, Odysowi, za pomysł i zachętę, aby czytać, a potem założyć bloga. Jak pisałam kiedyś, na zamierzchłym początku, było to dla mnie prawdziwe wyzwanie. I, jak to ja, bałam się tego. Bałm się, ze nie podołam. Jak mi wyszło – musicie ocenić wy, czytający; faktem jest, że obaw się wyzbyłam.
Następne podziękowania słusznie się należą Babom Kameralnym, szczególnie Pani Łyżeczce. Za życzliwe przyjęcie, za zaufanie, choC wcale nie było wiadomo, czy się do tego pisania nadaję. Za przykłąd inspirujących wpisów i ciekawych dyskusji na waszych blogach.
Łyżeczce dodatkowo dziękuję za obecność, która byłą wsparciem, za zachętę do twórczości.
I juz chyba na koniec dziękuję każdemu, kto przychodził, czytał, komentował, nie krytykował ;).

Dziękuję.

To jeszcze parę słów o tym, co dało mi założenie bloga.
Odkryłam swój talent i pasję: ubieranie myśli w słowa. Odkryłam, ile mi to daje frajdy i satysfakcji. Przestałąm się bać wyrażania myśli i poglądów, a także dyskusji, bronienia ich. Zaczęłąm wierzyć, ze to, co mam do powiedzenia, może zainteresować innych. Że mogę zyskac czytelników i “rzesze wiernych fanów” ;).
Uwierzyłam w siebie i odnalazłam siebie. Myślę, że odkryłąm swoją drogę.

Może przyszłość okaże się inna, ale w tej chwili czuję się – jak to się “współcześnie” mówi: spełniona (:D!).

Przy okazji odgrzebałam swoje inne wprawki – opowiadanie, baśń. To, jak wyście mnie docenili, sprawiło, ze pomyślałam: “moja praca ma sens”. To, że dla was jest to wyjątkowe, istotne, interesujące, sprawia, że chcę to robić dalej. Wydaje się, że warto.

Jak myślicie: warto?

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Jak wiadomo, jedno co warto to upić się warto:)

ale poważniej, to powiem najprościej, jak ty myślisz, że warto, to warto.
Reszta liczy się mniej.

Ja np. piszę głównie dla siebie (a przynajmniej niektóre wpisy), w ramach autoterapii, w ramach niewytrzymywania rzeczywistości.
Muszę czasem pisać.

Tak sobie gadam czasem, że jedyne, co umiem, to pisać i czytać (dawniej w starych dobrych czasach kolejność była odwrotna, tera jak na grafomana przystało, pisanie jest ważniejsze).

Tylko że wiem (niestety albo stety), że mam za mało talentu, by z pisania uczynić pracę a może miałem za mało determinacji?Właściwie nie miałem jej w ogóle…
Dobrze że chociaż blogi są, mogę się jakoś tam realizować, choć weny znowu nie mam od dawna…

Ale w ogóle to nie o tym miało być, w ogóle to cię zbesztać muszę z kilku przyczyn:)
Po pierwsze, tekst ten już czytałem.
Po drugie choć blog istnieje niby rok i (już) jeden dzień, to pierwszy wpis datowany jest na 24 maja.

Po trzecie, a właściwie nie ma po trzecie:)

Pozdrawiam i wytrwałości w pisaniu życzę.


Widzisz, Grzesiu,

To wszystko przez ten zamknięty charakter tekstowiska. odstrasza i pisaczy i czytaczy. Co poniektórych.Jak chcesz, to kolejna notka może być 24 maja, ja poczekam :P
Z czystej potrzeby wypisywania się założyłam pamiętnik. Teraz szczęśliwie prowadzę już 9 tom. I w każdym mam po dwa spisy treści :)
I mam wrażenie, że w ten sposób pisanie się zaczyna.
Mi np parę osób powiedziało, że mam talent, ale tematu na best seller jakoś jeszcze nie złapałam :P
Myslę, że w tym tygodniu feriowym coś jeszcze napiszę, ale potem wróci szkoła w trybie podwójnym – dziarskie powtórki do matury – i trudno będzie pisać, oj trudno – bez komputera… :(


E tam, pisz wcześniej,

po co masz czekać do 24 maja:)

A TXT się otwiera i na innych, ale jakoś słabe to otwieranie, znaczy nowe osoby jak sie pojawiają to rzadko i na chwilę.

A co do rzadkiego pisania jeszcze, to ma to w sobie urok, bo czytelnicy spragnieni tekstów czekają z niecierpliwością (tak się czeka przez tydzień np. na kolejny odcinek ulubionego serialu), a jak ktoś pisze kilka razy w tygodniu jak ja, to nikt nie czeka, no:)


Z otwieraniem jest inny problem.

Który polega na tym, że tu jest kilka osób, co się znają i lubią bądź nie. I każdy inny musi się długo aklimatyzowac, by przyjmowanym i akceptowanym. Do mnie np niewiele osób zagląda, ze śmietanki TXT prawie nikt. I taki nowy ktoś może miec trudno, same kłody pod nogi. A nawet jeśli nie, to tak to może odczuc.


Hm, jakoś nigdy tego nie odczuwałem,

może dlatego, że pisałem tu od początku.
No i co to jest ta “śmietanka” TXT?
Bo nie mam pojęcia, szczerze mówiąc, ale za to o patrycjacie słyszałem, na szczęscie jakoś gadki o tym umilkły i ludzie gadają albo o pierdołach albo na jakieś ważkie tematy.

A niektórzy się szybko na TXT zaklimatyzowali choć są od niedawna (przynajmniej blogują od niedawna).
Taka Pino na ten przykład:) czy Rafał czy ktoś.

P.S. A liczba komentarzy? Czym to jest wobec wieczności:)

pzdr


Grzesiu,

Jacy się źle czują, to ci nie powiem, bo tę opinię też usłyszałam od kogoś. A śmietanka? Ci co się na tematy polityczne wykłócają. Ja tam nie wiem, bo tam nie zaglądam :P


"nowe osoby jak sie pojawiają to rzadko i na chwilę"

niektóre się za bardzo spinały :P


Mido, zajrzyj,

do poprzedniego swojego tekstu, bo tam z Pino trochę ci pospamowaliśmy o książkach i sztuczny tłok robimy:)

pzdr


Docencie,

Może być. Nie każdy jest w końću taki grzeczny i niekonfliktowy jak ja :P


Grzesiu,

Spamem jestem zachwycona. Oby tak dalej :)


Subskrybuj zawartość