Prawdy życzę, tylko kto jej chce...?

...że, na przykład, bożyszcze twardzielskiego świata piłki nożnej, otaczane szacunem prawdziwych facetów, jest co najmniej “bi” (nomen omen). Albo, że inny sportowy bohater narodowy jest chytrą, wyliczającą najdrobniejszy kawałek grosiwa, kutwą.

To pewnie o nich prawda, tylko, kto tej prawdy potrzebuje. Media, choć wiedzą, to nie napiszą, no może dopiero wtedy, gdy idol piłkarski polegnie wraz całą drużyną w Mistrzostwach a bohater narodowy obniży loty.

Kiedy byłem mały, życzyłem sobie i innym prawdy w domu, w zagrodzie, w kraju i na świecie.

Gdybym wciąż był mały, tobym teraz, u progu Nowego Roku, życzył prawdy i szczerości wszystkim bliskim i dalekim.

Ale nie jestem już mały i wiem, że ludzie wcale sobie prawdy nie życzą.

To znaczy trochę prawdy to chcieliby poznać, najlepiej o tym, kto z damskich i męskich i komu nadstawiał tyłka, dla zrobienia kariery, dla sławy i pieniędzy. Tyle prawdy nie zaszkodzi – myśli sobie prostaczek.

Ale już całej prawdy od polityka, który nałgał mu przed wyborami, i na którego zagłosował, to już nie chciałby usłyszeć. Nie czułby się z ta prawdą najlepiej.

A co dopiero mówić o wspomnianych na początku bohaterach narodowych.

Bo, że pan X spał z prominentnym w telewizji panem Y, bo miał silne parcie na szkło, no to wiadomo, że tam w tym szoł biznesie same pedały i kurestwo, wszyscy to wiemy i ta prawda tylko potwierdza naszą prawdę, którą od dawna znamy.

Ale, że nasz drogi … Nie, to niemożliwe. A nawet jesli, to co? Co to zmienia?

No, nic nie zmienia. I pewnie nie ma to znaczenia, ale, może lepiej wiedzieć. Choćby po to, by potem nie robić głupich min, jak te rozkochane przed laty w ślicznym George’u M. dziś już dojrzałe kobiety.

Tamten goguś na pierwszym etapie kariery otaczał się kobietami, sugerował hetero-orientację. Jakoś chyba jednak nabrał swoich fanów, a fanki przede wszystkim. To było chyba jednak troche nie w porządku

...no, dobra!

O czym to ja miałem. Aha o prawdzie.

Jako człek doświadczony, życzę więć jej wam w takich ilościach, w jakich sami sobie życzycie.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Szanowny Panie Mirasie

Życzę Panu dokladnie tego samego, co Pan mnie życzysz:)) No i trochę zdrowia, by to wszystko przeżyć.

Pozdrawiam serdecznie


Mirasie szlachetny

Obawa przed zapoznaniem publiki z prawdziwym stanem rzeczy we wszystkich dziedzinach zresztą nabiera cech paranoi.
Wszystko ma być przyklepane, ładne i nadawać się do nadania przed, po a nawet w trakcie dobranocki.
A poza tym, jesteśmy grupą docelową. Łatwowierni i niewinni w swojej prostocie.

Zdrowia Mirasie! Jeszcze im się dobierzemy do skóry.
Jacek Jarecki


Jacku Szanowny

Przypomnial mi sie tekst jednego z satyryków, niestety, nie pamietam juz którego. Otóż prawda jest towarem tak deficytowym, że nalezy serwowac go w bardzo malych dawkach.

Pozdrawiam


Lorenzo

A mi rysunek Mleczki tyczący innych niby czasów ale niech tam.
Facet wieje trzymając się za głowę i wydając z siebie okrzyki.
Stojący komentują: – Zrozumiał zasady rządzące nasza gospodarką i spieprza!
Pozdrawiam
Jacek Jarecki


Jacek Jarecki, łatwowierni w tym sensie, że...

...łatwiej wierzyć w te iluzję niż w rzeczywistość.

Ludzie się rzeczywistości boją, podobnie jak wolności a i prawdy, bo prawda właśnie w wolności się znajduje.

Po prostu


Lorenzo, ja nie zycze panu źle...

...a to juz dużo.

:)

Po prostu


@Autor

Jest to poniekąd logiczne, skoro najwygodniej jest mieć obraz świata westernowy, czarno-biały, mocne podziały dobry-zły – a prawda komplikuje mocno pewne sprawy, trzeba by coś przewartościować, może jakieś szarości, popielatości powprowadzać, nie mówiąc o brutalnym oddzieleniu np twórczości czy działalności politycznej od samej osoby…? No nie każdy łeb takie komplikacje zniesie, rozpieprzenie tak ładnie – całymi latami może – układanych klocków, widać to było świetnie choćby na S24…

Może trza by się od nowa nauczyć wielbicielkom pana GM słuchać ‘Freedom’ czy ‘Too Funky’ zapominając o życiu osobistym śpiewającego – takie ćwiczonko małe dla wprawy. Pewnie to samo tyczy się boskiego Freddiego, choć tu tolerancja fanów zdawała się być bardziej elastyczna. Na szczęście bariera językowa nie pozwala poznać poglądów politycznych np wielu śpiewających czy drapiących struny gwiazdorów, bo niektórym bidulom pozostałby jedynie Kaczmarski (na zmianę z Pierwszą Brygadą), choć gdyby wleźć z butami w życie osobiste Barda (czy Naczelnika), to też mało kryształowe rzeczy by wylazły.

Choleeera – znikąd ratunku, jeno jakiś Prawdziwy Szef, silny gość, szeryf jaki, albo ojciec dyrektor, albo jakiś inny Nowy Naczelnik mógłby to poukładać, pokazać co dobre, co złe, tu pogłaskać, tam napiętnować – i już jakoś dałoby się żyć...;)

Pozdr./J.

ps. coby szczegółów się nie czepiać, wiadomo Pierwsza Brygada nie jest ‘z’ lecz ‘o’ Naczelniku w roli głównej, co sensu myśli zbytnio nie wypacza


Panie Józku Szanowny

A kysz! Apage! Z tymi wszystkimi Szeryfami (z pominięciem tekstowiskowego :), Ojcami Narodu, Dyrektorami i innymi Naczelnikami. No z deszczu pod rynnę mamy wpadać? Bo to pewnie tak wygląda, że raz dostajemy do przełknięcia “prawdy” jednych a potem drugich. A czy to Prawda jest?

Często mówimy, że Prawda leży pośrodku. I to naiwne jest twierdzenie, tak mi się widzi. Bo Ona (ta Prawda) leży tam, gdzie leży. I nigdzie indziej jej nie ma.

Z życzeniami najlepszymi poszukiwań owocnych. :)


Pani Magio Droga

A przyłączyłbym się do ‘akyszowania’ też, tylko że tu obok o wolności-śmy wypowiedzi debatowali, więc z ‘akyszem’ tak delikatniej obchodzić się wypada…

Z tą prawdą tak jest, że leży tam gdzie jest, czasem to wiadomo, a czasem nie, czasem się uporczywie szuka, a czasem odpuszcza…
Chyba nie chodzi o to, aby ją znaleźć, lecz o tą gotowość ‘bojową’, aby ją umieć (pokornie!) przyjąć taką jaka jest. A to czasem się wiąże się z wieloma komplikacjami w neuronach i w ‘duszi’, albo i-tu i-tu…

Z życzeniami najlepszymi również ;)

Pozdr./J.


Panie Józku Szanowny

“Akyszowanie” było dla Dyrektorów i Naczelników przeznaczone. Nie dla Pana. :) To po pierwsze primo.
Po drugie primo, to ja nie rozumiem dlaczego Prawdę/y mamy pokornie przyjmować? Czy Panu chodzi o to, by zapoznawać się z różnymi, często niewygodnymi, Prawdami mając na uwadze własne niedoskonałości?
Czy też przyjmować je zachowując postawę uniżoną wobec tego, że Prawda dotyczyć może np. tzw. Autorytetów?
Z tym pierwszym się zgodzę. Z drugim – nigdy w życiu, proszę Pana.


Panie Miras

Nawet Pan nie wiesz, jakąs mi frajdę zrobil:)))

Pozdrawiam


Pani Magio Droga

Dla mnie to się wzajemnie wyklucza – przyjęcie prawdy ‘takiej jaka jest’ o Autorytecie, świadczy że takim bezkrytycznie klasycznym autorytetem on nie był, że juz uprzednio oddzielono ‘treści’ od osoby, oddzielnie oceniając jedno, a oddzielnie drugie. Brak pokory, to wypieranie faktów, niezauważanie ich lub klajstrowanie tak, aby do świetlanego Autorytetu Broń Boże coś nieładnego się nie przykleiło…
Słowo ‘pokora’ może ma niewłaściwą, ‘słabą’ konotację – mylnie chyba…

A ‘akyszowanie’ odczytałem prawidłowo…;)

Pozdr./J.


Głupia mina a prawda

No cóż, z ręką na sercu przyznaję się do fanki G.M.
Jego plakat z razem wisiał i odkurzałam z błyszczącym wzrokiem dość długi czas.
A dziś, jako dojrzała kobieta, nadal lubię potuptać przy jego muzyce i prawdę o nim przyjęłam ze śmiechem i pewna ulgą, że jednak normalny facet tak się nie porusza w tańcu :D
Co do życzeń, bardzo dziękuję i odwzajemniam. Chcę prawdy i tylko prawdy, nawet tej brutalnej i bolesnej, bo tylko ona jest ciekawa. Sama należę do osób mówiących prawdę prosto w oczy, co nie raz spotkało się z oburzeniem. Z wiekiem uczę się rozpoznawać, kto ile tej prawdy potrzebuje i zniesie.


Subskrybuj zawartość