Grześ każe, jak ktoś jara jego fajki, no to musi...

Czyli uczę się od najlepszych. Mała glossa do pani Anny Kopeć.

Zawsze mnie zastanawia, dlaczego kobiety piszą takie teksty? Nie dziwią mnie smutni doktoranci we flanelowych koszulach, ale… no tak. Pewnie ona biedaczka też ma flanelową koszulę i pisze doktorat na IFUJ. Koszule notabene nie są złe, sama posiadam kilka, w tym ulubioną szarą w różyczki, nabytą za parę zeta w lumpeksie.

Ale nie miało być o haute couture, tylko o kobietach. Zaczynam więc. Boli mnie gardło, pieprzona pogoda dziś była…

W czasach, w których przyszło nam żyć, można zaobserwować pogłębiającą się tendencję w zacieraniu różnic między płciami. Dziewczęta są męskie, a chłopcy niewieścieją. W efekcie trudno niekiedy powiedzieć, z kim ma się do czynienia. Wydaje się, że jest to efekt między innymi zaniedbań w wychowaniu dziewczynek przez matki, a raczej tego, że pozostawiają kształtowanie swoich córek tylko szkole i to szkole koedukacyjnej, która psuje zarówno dziewczęta, jak i chłopców, bo przecież jej celem nie jest przygotowanie kobiety i mężczyzny do pełnienia ich ról życiowych. Nie chodzi mi tu bynajmniej, by kreować wzór lalki, bo takich nigdy nie brakowało i nie brakuje, ale o takie dziewczęta, które byłyby zaradne, ciche, wytrwałe, szanujące swoich ojców i mężów, delikatne, czułe… po prostu kobiece. Media, szkoła i same matki wyśmiewają taki wzór kobiety i kształtują w dziewczętach męskie cechy, które każą im walczyć o pozycję społeczną oraz egoistycznie spełniać swoje zachcianki i pragnienia. W rezultacie mają, a kolejne będą miały, bardzo duże problemy w dobrym wypełnieniu swoich obowiązków jako żony i matki, o ile w ogóle będą się do tego nadawały.

Oczywiście. Mnie to w ogóle ojciec wychował, szkoła też sprzyjała rozwojowi męskich cech. I wiecie co? Bardzo to sobie chwalę.

Brutalna prawda jest taka, że świat urządzono pod facetów, zaczynając od żebra, kobieta ma być przytulnym kaloryferem i się nie wymądrzać. Jakby moje olejowe ustrojstwo, które tu obok stoi i grzeje, zaczęło nagle ględzić, że mam bałagan w domu, albo piszę pierdoły i to nie po angielsku co gorsza, to bym je odłączyła od prądu i tyle by tego było.

Zatem, jeśli kobieta chce mieć w życiu phun, to musi być albo idealnie kobiecą kobietą (to nie jest łatwe, te wszystkie cienie do powiek, futra, odmowy lekkim gestem przedramienia…), albo odwrotnie, pójść w kierunku takim, żeby stać się psychicznie facetem, do pewnego stopnia.

Osobiście preferuję tę ostatnią drogę. Lubię pić piwo, chodzić na mecze, jarać szlugi… ale wszak mężczyźni mi je ślą z dalekich stron, więc sami widzicie. Ma się ten urok i wdzięk przy okazji.

Poza tym jestem zaradna i wytrwała. Cicha też bywam, choć w to nikt tutaj zapewne nie uwierzy. Nie muszę walczyć o pozycję społeczną, moja pozycja jest tego rodzaju, że mam co chcę i się niczym nie przejmuję. I odwal się, Kopciu jeden, od mych egoistycznych pragnień i zachcianek.

Tak, wiem, będę beznadziejną żoną, a tym bardziej matką, jeśli będę. Moje dzieci będą pić piwo, jarać potajemnie skręty, wrzeszczeć na mnie, wagarować, jeździć do jakiejś futurystycznej wersji Jarocina, a potem pokończą dobre szkoły, najlepsze uniwersytety, wybiorą sobie fajne zawody i będą żyły tak, jak będą chciały. Wedle swoich egoistycznych pragnień i zachcianek.

Dla przypomnienia, jak w polskich domach poważnie podchodzono do wychowywania dziewcząt, przytoczę kilka fragmentów książki Klementyny z Tańskich Hoffmanowej z 1833 r. “Listy o wychowywaniu dziewcząt”: “Ja chcę na przykład, żeby moje dziewczęta umiały niewiele wprawdzie rzeczy, ale gruntownie i dobrze; a żadnej nauki technicznymi słowy, z reguł, uczyć ich nie myślę; bo sądzę, że ten sposób szkolny, dla mężczyzn konieczny, dla nas nieprzyzwoity. W kobiecie, wszystko co się umiejętności tyczy, powinno być łagodne, nieśmiałe, na wpół ukryte; wszystko, co umie, powinna umieć jakby z natchnienia, jakby niechcący; wtenczas nauka nie szkodzi bynajmniej powabom płci jej właściwym, owszem, dodaje jej wdzięku, zniknie on zupełnie, skoro po męsku uczyć ją będę”

Prababcia Karolina skończyła czteroklasową szkołę wiejską i wyruszyła szukać fortuny do Krakowa, w wieku lat szesnastu. Wychowała trzy córki, jedną z nich macie przyjemność czytać na TXT. Uwielbiała czytać książki, miała ponoć zajebiste poczucie humoru. Teksty takie, jak powyżej, kwitowała: siedź w kącie, przysrają cię.

Przepraszam, ale reszta tekstu jest nudna i zasadniczo nic nie wnosi do idei…

http://idzpodprad.salon24.pl/115578,byc-kobieta-byc-kobieta

Średnia ocena
(głosy: 2)

komentarze

Eeeee, nic nie każę,

przeczytam po powrocie z pracy i do domu, więc najwcześniej jako że mam przerwy różne dziwne koło 19, 20:)


Sprawa płci

to temat delikatny i dużo bardziej złożony niż się na pierwszy rzut oka wydaje.
Cóż. Prawa natury bywają brutalne, dlatego ludzie Islamu zaleją Europę. :-)

A my, albo nasze dzieci będą dogorywać swoją starość w ciszy, samotnie przed komputerem.


Chyba Europę, panie k24,

drażni mnie bardzo, kiedy ktoś myli narzędnik z biernikiem.

Zwrotu “dogorywać swoją starość w ciszy” przez litość nie skomentuję.

Proszę się nauczyć ojczystego języka, albo wracać na łono Jankesa.


Ostry ten "Chłopiec z Włoch", hehe

niczym brzytew :D


Staram się :p


Pino

Kurcze!!!!

Wcześniej bym coś napisała, ale musiałam dobrze wypełnić obowiązki matki i żony: pranie, prasowanie i takie tam sranie w banie.

Moja Droga, wybacz więc, że nie będę dalej komentowała, ale nie chcę, aby przed tak cudnym świętem krew czerwona mnie zalała,i dziecko półsierotą zostało.
Sierotą właściwie, bo mąż pewnie zaraz jakąś babę chwyci i ponownie się ożeni.

A to sukinkot!
Idę rozwalić mu łeb!

Łomatko!
On dywan w jadalni pierze!!!
Zniewieściał już do reszty! Muszę mu wrąbać, aby mu wątroba czasem nie zgniła…


Pani Pino!

Każdy ma prawo błądzić. W przypadku kobiety, to ważne jest, żeby młodo wyglądała. Cała reszta, to nie istotne drobiazgi. Każdy może wypisywać co mu ślina na język przyniesie.

Pozdrawiam


Matko z Buska,

Dorcia już mord popełnia na rodzinie swojej, normalnie song of Joy…

Panie Jerzy, jak to mawiał pewien gdański anglista, “dziewczyna może mieć i szesnaście lat, byleby młodo wyglądała”.

He he.

Szowinistycznie pozdrawiam Państwa…


Pani Pino!

To jest cytat z pewnego znanego artysty niejakiego Romana P.

Pozdrawiam


Wątpię jakoś...

Zaczerpnęłam tę złotą myśl od obywatelki Gdańska, zwanej Dostojną Kaczką. Myśli Pan, że jej nauczyciel miał na imię Romek?

I czemu Pan nie śpi? W Szkocji jeszcze nie ma piątej rano.

Pozdrawiam


Pani Pino!

O piątej trzydzieści, to ja jestem w pracy. A lubię jeść śniadanie przed wyjściem…

Natomiast to powiedzenie może być znacznie starsze, ale od 30 lat jest wiązane z mistrzem, z wiadomych powodów. (Ja to słyszałem w wersji z 15 latami.)

Pozdrawiam


Goooodzina piątaaaaa, minut czydzieeeeści,

kiedy pobudka zaaaaaagrała!
Grupa rezerwy, szła do cywila,
Niejedna panna płaaaaakaaaała
Z kamieniem w ręku,
Z dzieckiem na ręku,
Żołnierza pooooożeeeeegnała!

:)


Pino,

melduję, że przeczytałem, w końcu o mnie w tytule:), więc musiałem.

Tekst pani Kopeć znałem i dyskusję pod nim, ale jak przeczytałem u ciebie te wybrane fragmenty, to sprawia on wrażenie szkolnej propagandowej czytanki:)

Fajnie sie odróżnia od twojego, dezynwoltury pełnego:)

A to dobre:

“Osobiście preferuję tę ostatnią drogę. Lubię pić piwo, chodzić na mecze, jarać szlugi… ale wszak mężczyźni mi je ślą z dalekich stron, więc sami widzicie. Ma się ten urok i wdzięk przy okazji.”

jest

:)

Pozdrówka.


Taaa,

mężczyźni szlugi, a kobiety alkohol… już nie powiem, jaki i za ile, w każdym razie z szoku nie wyszłam do tej pory.

złośliwy chichot

pururu


Subskrybuj zawartość