Otrzepałem już spodnie, wytrzepałem piach z włosów, wrzuciłem koszulkę do pralki, odespałem. Już mi nie szumi w głowie, wzrok mam chyba mniej mętny, a zakwasy już odeszły, przez co moja motoryczność wzrosła. Święta święta i po świętach. Przystanek Woodstock skończył się, a jego wieczne trwanie zapewni YouTube i poszarpana, z tych i innych powodów, pamięć.
Woodstock jest wydarzeniem, które można ugryźć z wielu stron. Ja go ugryzę ze strony już wielokrotnie nadgryzionej. Ugryzę go od strony Balcerowicza.
Spory namiot ASP, czyli prowadzonej przez Hołdysa Akademii Sztuk Przepięknych. Najambitniejsza okolica na liczącej 150 tys osób dyskotece. Filmy, warsztaty takie, owakie, wystąpienia znanych i mniej znanych w sporych namiotach. Ścisk, smród, duchota. Pchają się rzekomi lewacy, aby zobaczyć tego, kto im demokrację zbudował. I oto jest Balcerowicz. Namiot zapełniony po brzegi, a ludzie wylewają się dość daleko poza jego obręb. Zaczynając od sceny, na której peroruje profesor głowy rosną w stronę ścian. Leżą-siedzą-kucają i stoją: pod samą ścianą namiotu. I ciągle to nieznośne: przepraszam, przepraszam, sorry, sorry. Trzeźwi i pijani, mądrzy i mniej mądrzy próbują dopchać się jak najbliżej, aby zrozumieć jak najwięcej. Elitarny przystanek ASP na egalitarnym Woodstocku słucha i klaszcze.
Jaki jest Woodstock oglądany i opisywany w mediach? Woodstock jest egalitarnym spędem lewaków i pijaków, świętem koncesjonowanej wolności i dość mizerną powtórką kontestacji końca lat 60. Woodstock z pewnością jest polityczny. Tylko gdzie umieścić jego polityczność? Mam z tym spory problem. Polityczność woodstocku zawiera się tam gdzie zawiera się polityczność Polaków: w niewiadomo-gdzie.
Balcerowicz opowiadał neoliberalne mantry. Nic ciekawego. Coraz miej już tak klasycznych liberałów. Graye, Sormany i Friedmany powoli, ale sukcesywnie opuszczali ekonomiczną prawą flankę. Balcerowicz nie przesunął się ani o krok. „Własność, przedsiębiorczość, wzrost gospodarczy”. Rzekomo lewicowy Przystanek Woodstock klaszcze i klaszcze. Do głosu dobiera się ktoś, kto zaczyna mówić o kosztach transformacji, w tym o smutnym losie PGRów. Jego głos zostaje nakryty falą śmiechu i buczenia. Ot lewica.
Panowie i panie lub panie i panowie woostokowicze i woodstokowiczki łyknęły dyskurs. Von Clausowitz mówił o konieczności przejęcia symboli, jeżeli chce się wygrać wojnę. Neoliberałowie przejęli język. Przejętym językiem nasiąkły młode głowy. Czym za młodu nasiąknie głowa, tym na starość wyśmieje. I tak jakieś, szczerze mówiąc, mało rozgarnięte lewaczysko zostało zamknięte w celi śmiechu po tym jak powiedział o PGRach.
Lewicowość Przystanku Woodstock to lewicowość deklaratywna. Podobnie jak szersza kwestia polskiej prawicowośći. Polacy deklarujący się jako prawicowi, po pogłębionych badaniach okazują się w gruncie rzeczy lewicą, a deklarowana lewicowość Woodstocku została sfalsyfikowana nabijaniem się z PGRów. Z lewicy pod strzechy trafiły niemalże tylko i wyłącznie postulaty utopienia w worze Giertycha, przepędzania Kaczek i Leppera. Może jeszcze trochę antyklerykalizmu. Trafiły również pod strzechy prawicowe bajania o wolności gospodarczej, pracowitości i własności prywatnej jako mierze wszechrzeczy. I oto dopadło mnie: libertarianizm. Woodstockowa rzekoma lewica lub głupawa apolityczność jest w rzeczywistości libertarianizmem. -Nie chcemy Giertychów i Rydzyków! Chcemy wolności gospodarczej i pracy do 70 roku życia! Oto mentalnie staliśmy się 51 stanem USA.
Balcerowicz zachwalał chiński wzrost gospodarczy. Zapomniał powiedzieć o jego kosztach społecznych. Walnął się jednak w innym miejscu. Zapytany o jego reakcję na hasło „Balcerowicz musi odejść”, odpowiedział: „jak większość tandety, to hasło jest importowane”.
komentarze
Hm,
no ale to nic nowego?
Kto się będzie przejmował młodymi i starymi z PGR-u, jak łatwiej się nie przejmować.
A lewicowość?
czemu uważasz, że woodstkowicze mają być lewicowi?
Bo jakoś nie czaję.
W pewien sposób Owsiak promuje ostatnio lewicowość tam (no bo np. Żakowski poza Balcerowiczem był)
Choc ja myślę, że on jednak się kieruje tym, by zaprosić kogoś ciekawego,bo trudno np. zaproszonego rok temu Zycińskiego uznać za lewicowca czy nawet liberała.
A w ogóle to napisałbyś coś o muzyce.
A ciekawy nurt krytyczny wg Woodstocku pojawił się w blogu salonowym Ras Fufu.
taki alternatywny, ze strony miłośnika reagge i nowej muzy różnej.
No i plus twój, jakiś to ogólnie odech po tych zawsze przewidywalnych prawackich mantrach o tym jak Woodstock jest zły i demoralizuje.
pzdr
grześ -- 05.08.2008 - 16:10"ciekawy nurt krytyczny wg Woodstocku pojawił się
w blogu salonowym Ras Fufu”
Jezusie brodaty! ten koleś jest walnięty w dekiel i to mocno porządnie… :)
wg niego to trzeba ludziom wbić do ich łbów że rokendrol to tylko Elvis i stare dziady, a młodzież postępowa słucha nowoczesnej muzyki elektronicznej i densholu i w ogóle rock to jest konserwatyzm, śmierdzi wódą i kiełbasą... a pan rastaman najbardziej kocha Niemcy bo tam można jeść prosto z asfaltu …
co do samego festu to kompletnie nie moje klimaty. poza tym nie znoszę takich spędów, bo zawsze jest wtedy syf i niech mi nikt nie wtyka ciemnoty że na zachodzie nie śmiecą i na bieżąco po sobie sprzątają bo to co dzieje się po Roskilde albo Wacken to jest gorzej niż wysypisko odpadów …
byłem w tym roku na Obscene Extreme Festival i takie imprezy lubię najbardziej. dla kilku tysięcy ludzi. małe i muzą która mi w 70% pasuje :D
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 05.08.2008 - 17:25Than living as a puppet or a slave
Docencie, no co ty chcesz:)
ja lubię czytać Ras Fufu, gość jest inny, ale jak dla mnie jest zakręcony pozytywnie.
Wiadomo, że z tym rockiem to on ściemnia, tak jak ściemnia ciągle o zacofaniu pOlski a zachwyca się Anglią czy Niemcam, ale kilka razy w jego blogu ciekawe rzeczy wyczytałem.
W sumie nawet mu wysłałem zaproszenie na TXT kiedyś ale nie odpowiedział.
Szkoda:(
Lubię barwnych ludzi…
A z jego gadka o Woodstocku, ale wole jego krytyke odjechaną niż radiomaryjną.
pzdr
grześ -- 05.08.2008 - 18:34e tam
ja na początku myślałem, że to ściema ale chyba niekoniecznie :)
ciekawi mnie tylko jak koleś by odebrał warunki panujące w ojczyźnie Rasta. nie dość że brudno, gorąco to jeszcze strzelają do siebie.
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 05.08.2008 - 20:22Than living as a puppet or a slave
E chyba nie,
ale ja w powodzi jego przeiwydwalnych tekstów pamiętam np. jeden cąłkiem ciekawy o czymś przypominającym capoeirę , gdzie np. dużo fajnych, nieznanych mi rzeczy można się było dowiedzieć.
No i czasem jak się przez jego styl przegryzie, to teksty choć pisane prawie jak zgrywa, nie są głupie.
Jak to porównam np. z bełkotem Emisariusza IV RP czy kims podobnym, to rastaman działa oczyszczająco na mnie:)
pzdr
grześ -- 05.08.2008 - 20:32Emisariusz IV RP
ja myślę że to jest zgrywa. chyba nie można być aż tak upośledzonym :P
a w kwestii Rasa to ja dla niego byłbym pewnie tylko brudnym punkiem, któremu ani w głowie kupować spodenek za 500 zika :) ... kurde ja w ogóle nie kupiłbym żadnego ciucha za 500 zika …
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 05.08.2008 - 20:44Than living as a puppet or a slave
Docencie,
ja tyż nie:)
Choć wróć, kurde, musże garnitur kupić...
Ble…
I to pewnie wyjdzie ponad 500 ale chyba zeta, bo co to zika, to nie mam pojęcia.
pzdr
Ezekiel nas zbeszta za spamowanie:)
grześ -- 05.08.2008 - 21:05he he
nie tylko spamujecie, ale jeszcze obgadujecie ludzi
:)
Gretchen -- 05.08.2008 - 21:08>grzesiu
zika to to samo :)
w Alternatywy 4 był taki dialog między doc. Furmanem a robotnikiem (cytuję z pamięci)
R: Dasz pan tauzena i się zrobi.
D: Dobrze. A co to jest “tauzena”?
R: No patyka, panie, patyka.
:)
kurde z tym gajerem to masz racje muszę i ja sobie jakieś porządne ubranie kupić he he he
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 05.08.2008 - 21:46Than living as a puppet or a slave
Gretchen,
obgadywanie innych to miła czynność. W sumie:)
Docencie, no ja tyż niestety, choć nie lubię.
grześ -- 06.08.2008 - 00:26ZXnaczy w garniturze nie lubiem chodzić, a ten, co krawat wymyślił, to dla mnie frustratem musiał byc totalnym i sadystą i masochistą w jednym.
Znaczy gupi był:)
rajt rajt
ja jeszcze przy tym jestem za gruby na garnitury. jak bym był takiej postury, urody i miał taki fajne wąsy
to bym nic innego nie nosił
taki styl też jest super
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 06.08.2008 - 00:39Than living as a puppet or a slave