Wszystko jest możliwe, czyli jak sobie radzić z wampirami

Spece od network marketingu mają rację. Rodzina i znajomi to dwie największe przeszkody w rozwinięciu skrzydeł.

Jeśli chodzi Ci po głowie coś, co nie mieści się w głowie ludziom znającym Ciebie z bliska, nawet nie myśl, żeby im o tym powiedzieć.

W sumie nie ma się na co obrażać. Już 2000 lat temu był na Ziemi taki gość, który wszędzie w dalszych okolicach zrobił brawurową karierę, za wyjątkiem swego miasta rodzinnego. Właściwie zrobił karierę na całym świecie, tylko nie w swoim kraju.

Wszystkie dobre książki motywacyjne omawiają ten problem szczegółowo. A najlepsze zawierają dokładne porady, jak w praktyce poradzić sobie ze specami od podcinania skrzydeł i wysysania z Ciebie motywacji razem z energią.

Dziś porada numer jeden.

Jeśli jakiś Twój znajomy ma przykry zwyczaj sprowadzania Cię na Ziemię, gdy tylko zaczniesz mówić o jakichś swoich planach, i to niekoniecznie planach wyprawy w Himalaje, ani planach zmiany Konstytucji, wystarczą plany zakupu nowej kosiarki do trawy, to zrób dwie rzeczy:

1. Ustaw w swoim telefonie odbieranie rozmów tylko z listy.
2. Usuń jego numer ze spisu telefonów w Twoim aparacie.

Gotowe. Niech teraz wbija zęby gdzie indziej, choćby w skałę. To już nie Twój problem.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Sergiusz

to osobiste czy w związku z… ?

pozdrawiam

prezes,traktor,redaktor


Panie Sergiuszu

Smutne to, co Pan pisze, ale ciężko jakoś temu zaprzeczyć...

Porada nr 2:

cytować zdanie Einsteina Alberta:

Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on to właśnie robi.


Maxie,

to z osobistej praktyki życiowej oraz z niezliczonych obserwacji.
Po fakcie potwierdzonych lekturami.
A także w związku z napotykanym co i rusz ględzeniem, że “nic się nie da zrobić”.
To już nawet nie jest NLP, to gwałt na zdrowym rozsądku.
Zacząłem od medialnych ściąg i kontynuuję, com zapowiedział :-)


Pani Gretchen,

czy to, że woda jest mokra, a płomień gorący, jest smutne lub wesołe?

A co do Alberta, wszystko to prawda. Podobnie jak z jego definicją rzeczy nieskończonych.

No ale co on mógł wiedzieć o takich sprawach. Przecież w szkole uchodził za opóźnionego matoła, prawda?

Zawsze znajdą się specjaliści, którzy wynajdą “powiększoną wątrobę”, jak u Kaspara Hausera, i znowu wszystko wróci na swoje miejsce. Ko wie, może nawet dałoby się zmusić Słońce, żeby jednak latało dookoła Ziemi, jak za dawnych dobrych czasów?

Pozdrawiam.

P.S.
widziała Pani może gdzieś Serwer TXT? Ukrywa się przede mną od 2 dni. Hmmm..


Panie Sergiuszu

Wiem… wiem…

Sama stosuję taką metodę, że mówię wtedy kiedy sama już się upewnię w sobie, że tego chcę (a nie, dajmy na to czego innego) i wtedy mogą sobie gadać.

Zainspirował Pan moją pamięć do odtwarzania takich sytuacji…

Pozdrawiam Pana

P.S. Nie mam pojęcia Panie Sergiuszu, może odszedł w siną dal?
Na moje pozdrowienia ostatnio też nie odpowiedział.

Hmmm…


Pani Gretchen,

kilka lat temu miałem szczęście trafić w księgarni na Ursynowie chyba, ostatni egzemplarz książki, w której te sprawy są wyłożone tak dosadnie i konkretnie, że szczęka opada. Mi opadła jeszcze bardziej, gdy doczytałem datę wydania oryginału: 1969. Te współczesne książki motywacyjne to, za przeproszeniem, kupa kitu 100x razy przepisanego jeden od drugiego, w porównaniu.

P.S. dziwna sprawa z tym Serwerem. Ostatnio mi tylko odburknął, że zupełnie nie rozumie ludzi. Przyzna Pani, ma on poczucie humoru, żeby w ogóle zakładać, że ludzi da się zrozumieć? Dziwak po prostu. Pewnie musi odpocząć.

Pozdrawiam w zastępstwie zatem.


Przepraszam, że się wtrącam,

ale skąd Serwer ma rozumieć ludzi jak ich zasadniczo nie spotyka . Może to dyskretna aluzja pod Pańskim adresem była?

Mam pewne doświadczenia z takimi. Jednego ostatnio na ciężkie roboty wysłałem, żeby sobie nie myślał.

Pozdrawiam demotywacyjnie (bo co ja będę motywował w sobotę?)


Jestem na urlopie, chwilowo,

a ludzi nie rozumiem, bo są nie-obliczalni.
Podczas gdy ja wprost przeciwnie.
Co to jest aluzja?
Serwer się na takich ludzkich wynalazkach nie wyznaje.
Dla Serwera sprawa jest prosta: albo jedynka, albo zero.
Serwer nie rozumie, dlaczego ludzie tak sobie komplikują
sprawy komplikacji nie wymagające.
Zupełnie jakbym ja miał obliczać 2×2 przy pomocy
wzorów z górnej półki matematycznej.
Zresztą ludzie chodzą głównie na opak i na około.
To jak mam zrozumieć? Nie da rady.
Idę sobie jakieś chłodzenie dodatkowo zażyczyć.

To mówił Serwer TXT, pozdrawiając ludzi na TXT.


Serwerze,

jak rozumiem, miał Pan na myśli działanie 10×10?

Pozdrawiam


Hm, o planach nie trza mówić,

trza je realizować i wtedy nawet znajomi wampiryczni nie przeszkadzają.

Pozdrówka, szczególnie dla Serwera.


niejaki N

w moim języku to oczywiście 10×10, ale Serwer zwykle nie każe ludziom rozumieć własnego systemu pojęć i rozumienia, dlatego przetłumaczył na zrozumiałe dla ludzi, przysłowiowe 2×2.

Ma natomiast często wrażenie, że ludzie chętnie zajmują się mnożeniem dowolnie wielkich liczb przez zero. Dla serwera ta ludzka pasja jest zdumiewająca.

Pozdrowienia bajtowe i bitowe


grześ

Serwer czuje się pozdrowiony, jeśli wolno mu to tak niebinarnie ująć :-)
Czuj bajt!


Subskrybuj zawartość