"Chopin powinien promować Warszawę tak jak Mozart Wiedeń, a Sherlock Holmes Londyn - uznał stołeczny ratusz. Jedną z atrakcji ma być regularne wyrzucanie z okna na bruk fortepianu kompozytora."

Taką informację, ze szczegółowym uzasadnieniem inicjatywy, podał właśnie portal gazeta.pl.

Proponuję, żeby ratusz poszukał jeszcze jakichś Moskali, którzy spychaliby fortepian z parapetu. Najlepiej gdyby byli podobni do Kaczyńskich albo przynajmniej Ziobry i Kamińskiego. Całość można nazwać "defenestracja warszawska".

Kraków ma hejnał, Poznań - koziołki, Warszawa będzie miała fortepian. Oczywiście cały świat zna wiersze Norwida, więc atrakcja ściągnie miliony turystów z aparatami fotograficznymi. Powstaną nowe zakłady stolarskie, robotę znajdą lakiernicy. W odruchu zazdrości, w Berlinie - raz do roku - będą palić Reichstag albo przynajmniej książki przed Reichstagiem. W Pradze będą wyrzucać z okna ratusza katolików i Niemców.

Wnoszę o wyrzucenie pomysłodawców z referatu zajmującego się fortepianami. Chyba, że to spóźniony dzień żartów.