Podaruj szwagrowi luksus

Polskie Stronnictwo Ludowe to taki koalicjant uniwersalny, coś jak swego czasu nieboszczka Unia Wolności. Niestety, tutaj podobieństwa się kończą: ku głębokiej rozpaczy ludzi „kulturalnych” i „eleganckich”, ostatnie wcielenie udecji zeszło już chyba na dobre z tego świata (choć w sumie nigdy nic nie wiadomo, jak uczy lektura powieści fantasy, ożywieńcy potrafią być upierdliwi). Za to PSL – kwitnie. Przez jakiś czas został zagoniony do narożnika przez Leppera i jego buraczane hordy, powrócił w wersji bigger-better-faster-more w ostatnich wyborach.

Ileż to rozległo się zachwytów nad przemianą, którą przeszedł Pawlak – że nowoczesny, że elokwentny, że dokształcony… Zniknął mrukowaty ćwok burczący do dziennikarzy „sio”, a jego miejsce zajął elegancki erudyta wypowiadający się o giełdzie i informatyzacji. Jako że jestem zatwardziałym cynikiem, przyjmowałem tę przemianę ze sporą dozą sceptycyzmu: Pawlak to, jak nie patrzeć, szef PSL. Partii absolutnie obrotowej, która w zamian za odpowiednią porcję stołków podpisze się pod wszystkim. Poprze przegłosowanie od jutra zniesienia grawitacji, jeśli dzięki temu uda się wytargować jeszcze parę stołków do obsadzenia krewnymi i znajomymi.

Przesadzam? To proszę mi wskazać jedno zagadnienie, na które PSL przedstawiło w kampanii jakiś spójny pogląd. Nie żeby potem było lepiej – jeśli tylko coś nie dotyczy tych, co „żywią y bronią”, partia Pawlaka nie ma zdania. Może zaczynać się Armageddon, ale chłop swoje dopłaty „do litry mleka” musi mieć i koniec.

Nie żeby takie instrumentalne podejście do państwowych posad było czymś wyjątkowym – ale PSL uprawia swój skok na kasę w sposób wyjątkowo bezczelny. Od czasu „Staszek chciał się sprawdzić w biznesie”, jak powiedział Wiesław „Ryży” Kaczmarek, nie było takiej demonstracji buty podpartej demagogią, jaką wczoraj zademonstrował w ciągu ostatnich paru dni Waldemar „Portret pamięciowy” Pawlak.

PSLowscy prominenci w osobach Żelichowskiego, Kłopotka i Kalinowskiego powsadzali jakoby swoich pociotków do spółek kontrolowanych przez Ministerstwo Rolnictwa. Słońce Peru oceniło tego rodzaju praktyki jako „naganne” i uznało temat za odbębniony, ale cholerne pismaki rozmaitej maści nie chcą przyjąć tego, co podano im do wierzenia – i drążą kwestię dalej.

Cóż na to Waldemar?

I nie powinno się prześladować kogoś tylko dlatego, że jest dzieckiem lub bratem działacza partii. – Powinno cieszyć, kiedy dzieci wykazują podobne zainteresowania i chcą iść w ślady rodziców

Nic nie poradzę, ale jakbym słyszał przedstawicieli lekarskiej czy prawniczej kliki broniącej swoich. Od kiedy pytanie o kompetencje jest dowodem prześladowania?

Jeśli są to ludzie, którzy zawodowo zajmują się takimi sprawami, to gdzie mają pracować? Czy za granicą, czy mają być wysyłani za granicę?

Pawlak wyszedł ze wsi i z komuny, ale żadna z tych dwóch nie wyszła z niego: czy jest sens tłumaczyć komuś takiemu, że skoro miliony Polaków co roku szukają pracy na własną rękę w kraju lub za granicą, to dzieci polityków PSL naprawdę nie są nikim lepszym? Chyba że uznamy, że dorastanie jako dziecko działacza ludowego powoduje nieodwracalne uszkodzenia w psychice i trzeba troszczyć się o niepełnosprawnych… Tylko dlaczego na publicznych posadach?

Niestety, ta optymistyczna interpretacja pada w następnym zdaniu:

Były takie czasy, gdy zsyłano ludzi na Syberię za to, że kontynuowali patriotyczne działania swoich poprzedników

To już jest popis bezczelności, za który prezesowi Pawlakowi należy się kopniak z półobrotu w sam środek tego wyszczerzu zdobiącego nalaną mordę. Zrównywać nepotyzm bandy kmiotów z ludźmi prześladowanymi przez carat za konspirację niepodległościową? Wiem, z zasady nie należy bić ludzi noszących okulary – ale czasem dalekosiężne korzyści przegrywają z ogólnymi zasadami.

A nauczenie tak prymitywnego buca jak Pawlak szacunku dla bohaterów – jeśli nie przez głowę, tylko wręcz przeciwnie – korzyścią niewątpliwie jest.

Ręce opadają, a potem opadają jeszcze niżej:

Jak patrzę na nagonkę na PSL, to przypomina mi się 1968 rok, kiedy dzieci próbowano ścigać za poglądy ich rodziców

Ten facet powinien się jednak trzymać swojej Ochotniczej Straży Pożarnej, bo z kompetencjami cienko a z wiedzą historyczną jeszcze gorzej. Coś mu dźwięczy, ale nie wiadomo w której remizie – jednak szok po tym zdaniu nie trwa długo, bo już leci następna analogia historyczna:

Chciałbym przypomnieć 1947 rok, kiedy ścigano PSL-owców za to, że przyznawali się do funkcjonowania w stronnictwie

Mikołajczyk i Witos w grobach się przewracają.

Ewidentnie koalicja funkcjonuje znakomicie, a Pawlak w dowód zaufania dostał ściągawkę z zaleceniami na dziś – a może poszedł na korepetycje do Palikota? W każdym razie wiadomo: jeśli coś jest nie w porządku, to wina PiS:

O czym my tu mówimy? Nie ma żadnego nepotyzmu. Jeśli mamy tak to roztrząsać, to jeszcze niedawno bliźniacy zajmowali stanowiska prezydenta i premiera

Po bucie demonstrowanej w poprzednich akapitach, nawet już nie ma co polemizować – jakie by Kaczory nie były, obaj zostali wyłonieni na stanowiska w wyniku demokratycznych i zgodnych z prawem procedur, których nie konstestowała nawet tak zacięta opozycja jak PO. Ale co tam, Waldi wie lepiej.

Pesymistyczne jest to wszystko: wydawało się, że błąkając się na marginesie życia politycznego przez parę lat Pawlak zmądrzał, nabrał ogłady i pokory. A takiego, chciałoby się powiedzieć: pod cienką powłoczką okularów i garnituru dalej widać chłopskiego watażkę w umazanych gnojem gumofilcach, z zaciętą miną broniącego tego, co zagarnął. Taka uczesana wersja Leppera

Jeśli rządzący są odzwierciedleniem nas samych, to jest gorzej niż przypuszczali najwięksi pesymiści.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Źywią y bronią, Panie Konradzie.

Tylko kogo?

A co do ostatniego zdania: jak się kogoś latami karmi odpowiednimi mitami, to się nie ma co dziwić potem takim rabacjom jak np. niejakiego Szeli.

Pozdrawiam serdecznie


@Lorenzo

Na pewno nie żywią ani Pana, ani mnie… Ani w ogóle nikogo innego na TXT.

ukłony pływackie nadal (właśnie się nasiliło, a ja przypinam płetwy bo chcę iść coś zjeść)


peezel

to zwykłe szmaty. Witos sie w grobie przewraca …

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Oni są głównie mięsożerni, Panie Konradzie,

i to oni się żywią... nami.

Coś mi świta, że gdzieś w domu mam ponton. Podesłać czy poczekać aż przejdzie do nas?

A może to jest materac dmuchany ?

Pozdrawiam współczująco


@Docent Stopczyk

Patrz, Docencie, my się czasem jednak możemy zgodzić :)


@Lorenzo

Dzięki za ofertę, ale nie trzeba – pociechą są mi slowa klasyków

http://www.youtube.com/watch?v=FiVvA9YQpiI


Bananie

A PO będzie się po tej chłopskiej żabie jeszcze długo czkawką odbijać.
Chyba, że w myśl ostatnich buńczucznych pohukiwań posła Kłopotka cyrk parlament się rozwiąże i będziemy mieć na następną wiosnę kolejne igrzyska wybory.

Albo sama koalicja padnie, jak pani Pitera będzie “szaleć” imputując temu Kłopotkowi kłopoty związane z “dziedziczeniem stanowisk”.
A jak wtedy powstanie nowa koalicja PIS-SLD-PSL? No kurde, strach się bać. :)

Pozdrawiam niezmiennie…


@Magia

No właśnie to jest mega problem: buców trzeba tłuc, co implikuje konieczność tępienia np. Pawlaka. Tylko co po nich? Jak tak dalej pójdzie, to czerwoni wrócą oficjalnie.

ukłony


Pawlak

ktos dość przytomnie zauważył że Waldi gra na swój kongres,

a po kongresie to kto ich tam wie

prezes,traktor,redaktor


@max

Skończy się kongres PSL, będzie kongres PO. Albo prezydencja w UE. Albo Euro – zawsze się jakiś pretekst znajdzie :(


Subskrybuj zawartość