Griszeq

Griszeq

z wizjami Majorka gadać szkoda, bo on sobie z mozołem utkał jakąś swoją wizję liberalizmu, z którą walczy z energia godną lepszej sprawy.

Kluczowe jest to, co napisałeś. Że kasy nie wystarczy dla wszystkich. I to naprawe doskonale obojętne, czy dany gość umrze, w systemie prywatnym, bo go nie będzie stac na operację, czy umrze w systemie panstwowym, w kolejce do operacji, która ma termin na świętego Nigdy.

Kasy nie wystarczy dla wszystkich i to jest chyba jasne.
I rzuciłes tą babcią, co to jej lekarz nie daje się leczyć, bo babinka stara. I leczą kogoś innego. I uwaga- za pieniądze, które tej babinie odbierano przez cale życie na taką właśnie okazję, żeby ja leczyć, jak przyjdzie co do czego.
I to jest sukinsyństwo państwowego systemu krańcowe.

Mówią tu wszyscy, że trzeba ratowac ludzkie zycie za wszelka cenę. Otóż jest to tylko po części prawda- np. państwa staraja sie nie negocjować z terrorystami. Czyli uznaje się, że w imię jakiejś większej wartości można poswięcić zycie swoich własnych, niewinnych obywateli.

Jaka jest róznica między niewinnym obywatelem, któremu gorzi śmiercia terrorysta , od niewinnego obywatela, którego nie stac na drogie leczenie? Dlaczego jednym z nich ma zająć sie państwo, a tym drugim już niekoniecznie. Argument o tym, że porywanych przez terrorystów jest malo, a chorujących dużo nie jest argumentem. Bo to jest odwołanie sie do jakichs praw wielkiej liczby w zestawieniu z ludzkim życiem. Mam nadzieję, że ci, ktorzy chcieliby tego argumentu użyć będa gotowi przyznać, że np. komunizm był znacznie gorszym systemem od faszyzmu, bo zabił więcej ludzi, a faszyzm tylko te pare milionów Żydów. Upraszczam, wiem, ale mam nadzieję, że to jest jasne- prawo wielkiej liczby nie dziala w tym przypadku jako argument. Bo oznacza, że inaczej sie ceni zycie równych sobie obywateli tego samego państwa.

Wróćmy jednak do ratowania zycia- mówią, trzeba ratować zycie. Obywatel musi się skladać, by ratowac życie innych. Jest w tym jakis kretynizm ukryty, gdyz system panstwowy zakłada, że obywatel będzie ratował cudze życie kosztem wlasnego. Tu sie ta babinka klania, której zabierali kase co miesiąc przez cale życie, jej kase, na jej leczenie, po to, by wykorzystac te pieniądze na leczenie kogos innego.

Tu sie klaniają wszyscy ci, którzy co roku umieraja dlatego, że nie sa leczeni na czas. I tu wcale nie chodzi o jakies wilkie i drogie operacje. Ale o wielomiesięczne kolejki, w ktorych obywatel, któremu zabiera się kasę uniemożliwiając mu próbe ratowania zycia na własną rękę, ten obywatel, ktorego życie jest zagrożone finansuje ze swoich pieniędzy leczenie zupełnie obcych mu osób. I często umiera tej pomocy nie otrzymując. O zwykłych cierpieniach ludzi, którzy wyczekuja w tych wielomiesięcznych kolejkach wspominac szkoda. Wiadomo jak jest.

W systemie prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych ubezpieczyciel nie robi łaski, do wysokości, na która opiewa umowa MUSI wypłacic świadczenie i to z marszu. Bez gadania. Bez kolejkowania. Obywatel, nawet taki, któremu nie wystarczy na całośc operacji, ma jakies szanse. W państwówce czeka w kolejce. A jeg pieniądze sa rozwalane na ratowanie obcych mu zupełnie ludzi. Jeśli to jest samopomoc to ja dziękuję, postoję. To jest system grabieżczy. A z drugiej strony zupełnie demoralizujący, w ktorym to, czy będziesz leczony zupelnie nie jest zwiazane z tym, czy na to zasługujesz.

Tu sie można oburzyć, co do tego zaslugiwania i próbowac ględzić, że życie i zdrowie ludzkie nie ma ceny. Ma i to jak najbardziej ma. Operacja kolana, artroskopia kosztuje prywatnie 3500zł. Nie wiem, ile kosztuje w państwówce, ale przeciez tez kosztuje. Operacja ratująca życie kosztuje także. Jakies konkretne pieniądze. Wbrew pozorom mozna bez trudu wycenić wartość ludzkiego zdrowia i zycia. Np. nasi żolnierze w Afghanistanie wyceniaja swoje życie miesięcznie na jakies 4 tyśki. Za tyle są je gotowi stracić.
Wszystko to ma wiec jakąs wartość i bzdurą jest gadanie o tym, że trzeba ratowac kazde życie za wszelka cenę. Bo to by oznaczało, że nawet jesłi ktos nie ma wystarczająco pieniędzy należy go ratowac okradając innych. Do jakiej kwoty? Jak operacja będzie warta 100 tys? A jak milion? A jak miliard? Nawet najbardziej odjechany lewak musi w ktorymś momencie powiedzieć STOP.

No i kwestia moralna calego tego bajzlu, co jest połaczone z zasługami. Czlowiek, który zarabia wiecej, odkłada więcej na swoje leczenie, mysli o tym, dba o zdrowie etc. bardziej zasluzył na leczenie, niz ktoś, kto zarabia mniej, odłozył mniej na swoje leczenie, niezbyt sobie dupe zawraca dbaniem o zdrowie etc. To chyba jasne, prawda? I tu nie chodzi nawet o to, żebysmy to my oceniali, ktory z tych ludzi jest lepszy, bo nie o tym jest ta gaduła. Ale postarajmy się pomysleć: mamy dwóch ludzi, w tym samym czasie, którzy potrzebują tej samej operacji, a kasa jest tylko na jedną. W systemie prywatnym moralny dylemat nie istnieje. Lekarz leczy tego, ktory zapłacił za wykonanie usługi. Czy to wyjął z kieszeni, czy to ubezpieczyciel pokrywa. Nieważne. W systemie państwowym albo taki dylemat jest zrzucany na barki lekarza/ordyatora/dyrektora, albo jest roziązany poprzez kolejkę. I w kolejce umiera ten, który w swoich przymusowych skladkach zaplacil juz tyle, że wystarczyloby na jego leczenie, ale sie nie doczekał, zaś wyleczono kogoś, kto na to leczenie sobie nie zarobił. Czyli usmierca się w kolejce faceta a za jego kase leczy kogoś, kto nie tylko nie jest nikim bliskim dla tego umierającego, ale jest czlowiekiem w mniejszym stopniu zasługującym na leczenie.
To jest sytuacja niemoralna i absurdalna.

Fakt, że panstwo przez swój udzial w rynku usług medycznych zawyza ceny tych usług w sposób niewiarygodny pomijam w tym miejscu milczeniem.

Wbrew pozorom istnieje pomysl na system opieki zdrowotnej, ktory jest pochodną pewnego pomysłu odnosnie edukacji, który kiedys umieścilem u Sajonary na blogu.

Nie jest to system liberalny. Ale wychodzący z tej sytuacji, jaka mamy w chwili obecnej i bedacy próbą wyprowadzenia tego badziewia, ktore tu funkcjonuje na jako taka prostą.

Wyobraź sobie, griszeq, taka sytuację, że np. 1% z Vatu (to może być dowolne budzetowe źrodło finansowania, tu chodzi o exemplum a nie o konketnie, że to jest to czy tamto) jest to kasa, którą państwo decyduje sie odbierac obywatelom na potrzeby ich zabezpieczenia zdrowotnego.

Kasa ta trafia do wspólnego wora, gdzie jest dzielona na dokładnie tyle porcji, ile w danym roku/kwartale/miesiacu (to także technikalia) jest w kraju obywateli. W równych częsciach, niech już będzie ten solidaryzm społeczny.
I ta kasa trafia na indywidualne konta, ktorych nie mozna przepić ani wyienic na furaka, do indywidualnych ludzi, w indywidualnych, prywatnych firmach ubezpieczeniowych, towarzystwach ubezpieczeń wzajemnych, spółdzielniach etc. W zależności od tego którą z tych instytucji, dzialających na wolnym rynku obywatel wybierze. I to obejmuje wszystkich- starcow, kobiety, mężczyzn i dzieci. Kazdy od urodzenia ma swoje konto indywidualne, w regularnych odstepach czasu zasilane kaśą wspólną, która pochodzi z konsumpcji (co jest w pewien sposób zdrowsze gospodarczo, niz gdy pochodzi to obciążania pracy), dzięki czemu ci więcej konsumujący siłą rzeczy dokladaja do systemu wiecej.
Griszeq, zamknij buzię, bo ci mucha wleci- tak, tak, lece czystym socjalem, póki co, tyle, że bez państwowego ministra od zdrowia i tp. NFZów marnotrawnych.

Kasą obracają sobie ubezpieczyciele, kasy przybywa z dnia na dzień, bo jak nie chorujesz, obywatelu, to ci sie kumuluje tej kasy wiecej.
I teraz- rosnąca suma ubezpieczenia zabezpiecza obywatela na wypadek powazniejszych operacji, i to jest o tyle ciekawe, że im czlowiek starszy i prawdopodobienstwo chrób wieksze, tym tej kasy zbiera się wiecej. Nie istnieje cos takiego, jak koszyk świadczen gwarantowanych, ktory zmusza czlowieka do chorowania na własciwe choroby. Rynek usług medycznych jest całkowicie prywatny, konkurujący ze sobą nie tylko jakością, ale i nizszymi cenami etc.

Najwazniejsze, że ta kasa jest własnościa obywatela. Jak juz tacy wszyscy zatroskani o to, żeby obywatel nie przepil, to niech nie moze tego spieniężyć. Ale powinien miec mozliwośc zasilić swoim funduszem czyjes konto. Np. matka i ojciec mogliby przelac swoje fundusze zdrowotne na konto chorego dziecka. Etc. Ja, nawet jako obcy, moglbym zostac poproszony przez obca osobe o przelanie chocby kilku punktów na rzecz osoby potrzebującej. Normalny rynek, a do tego realne wspolnoty miedzyludzkie, możliwośc wspomagania się.
No i co najwazniejsze- jeśli po smierci obywatela na jego koncie sa zgromadzone jakieś fundusze, powinny one wtedy podlegać dziedziczeniu. To mobilizuje do dbania o wlasne zdrowie choćby po to, by móc go wiecej zapewnić swoim dzieciom.
No i oczywiście nic by nie stalo na przeszkodzie, by do tych operacji, ktore obywatel chce na sobie przeprowadzić, bo ich potrzebuje, by do nich dopłacać wtedy, gdy kasy zabraknie z funduszu.
Ale oznacza to też to, że dziewczyna, która ma np. kompleks brzydkiego nosa może sobie zaryzykowac i powiedziec- a co mi tam, mloda jestem i zdrowa, nie zanosi sie na jakąś chorobę- zrobie sobie ten nos, żeby tak nie wygladal paskudnie. To sa pieniądze tej osoby, ona nimi gospodaruje, czuje zwiazek miedzy kasą, jej wydawaniem i swoja przyszłościa.

Moim zdaniem jeśli już trzeba się bawić w jakies państwowe sluzby zdrowia, to ten system jest znacznie prostszy i znacznie uczciwszy niz ten z tymi koszykami, kolejkami, lapówkami i ministrami, ktorzy ustalaja pierdoły.
Nie jest on wolny od zarzutu glownego- że uniemożliwia obywatelowi ratowanie własnego życia, tj. nie stawia wyzej cudzego zycia niż wlasnego. Bo mimo wszystko ta wspolna kasa etc. No ale jest jakąś platforma do skoku w ewentualna dobrowolnośc systemu, czyli w kierunku normalności.

Uff, sporo

Pozdrek


Prywatne polisy zdrowotne By: gama (47 komentarzy) 10 marzec, 2008 - 00:21
  • Majorku By: nicek (10.03.2008 - 23:03)
  • Arturze, By: goofina (10.03.2008 - 22:43)
  • Magio, By: nicek (10.03.2008 - 22:39)
  • GM By: qatryk (10.03.2008 - 21:37)
  • odp By: gama (10.03.2008 - 20:57)
  • M. By: maddog (10.03.2008 - 19:53)
  • Mad By: goofina (10.03.2008 - 19:41)
  • Ja tylko na chwilke By: maddog (10.03.2008 - 19:36)
  • Artur By: goofina (10.03.2008 - 19:26)
  • Magio By: nicek (10.03.2008 - 19:17)
  • Arturze, By: goofina (10.03.2008 - 19:11)
  • Magio, By: nicek (10.03.2008 - 18:49)
  • Arturze, By: goofina (10.03.2008 - 18:36)
  • Magio By: nicek (10.03.2008 - 18:26)
  • Arturze, By: goofina (10.03.2008 - 17:57)
  • Griszeq By: nicek (10.03.2008 - 17:12)
  • Griszequ By: goofina (10.03.2008 - 17:01)
  • Magio By: hgrisza (10.03.2008 - 16:52)
  • spoko By: qatryk (10.03.2008 - 16:48)
  • Griszequ By: goofina (10.03.2008 - 16:30)
  • Magio By: hgrisza (10.03.2008 - 16:10)
  • Magia By: qatryk (10.03.2008 - 16:04)
  • Griszequ By: goofina (10.03.2008 - 15:54)
  • GM By: hgrisza (10.03.2008 - 15:48)
  • sry za błędaski By: qatryk (10.03.2008 - 15:34)
  • Igła By: qatryk (10.03.2008 - 15:34)
  • Qatryk By: igla (10.03.2008 - 15:20)
  • Igła By: qatryk (10.03.2008 - 15:16)
  • Liberałowie? By: igla (10.03.2008 - 14:52)
  • sir By: qatryk (10.03.2008 - 14:18)
  • quatryk By: sirhamilton (10.03.2008 - 13:00)
  • hmm By: qatryk (10.03.2008 - 11:16)
  • Majorze, By: goofina (10.03.2008 - 09:07)
  • Są jeszcze By: igla (10.03.2008 - 08:16)
  • major By: sirhamilton (10.03.2008 - 01:29)