Poldku

Poldku

To ja odpowiem na pytania stawiane Igle.
Najpierw muszę zastrzec że jestem miłośnikiem historii i zwolennikiem aktywnej polityki historycznej (acz nie w wydaniu braci Kaczyńskich lub, apage, Giertychów).

Patriotyzm nie musi być ściśle związany z historią. Nie jestem pewien ilu chłopów w armii kościuszkowskiej znało dzieje Rzeczpospolitej – ale patriotyzmu im nie odmówię.

A. Szkoła
W liceach program jest przeładowany co owocuje tym, że
a) nauczyciele się nie wyrabiają (vide – casus tegorocznego egzaminu z j. polskiego)
b) uczniowie pracują wg zasady 3xZ: zakuć, zdać, zapomnieć
c) bezmyślne zakuwanie jest uzupełniane ściąganiem i kopiowaniem tzw. bryków.
Jest tak nie od dziś i coś z tym trzeba zrobić.
Prócz tego jest masa nowych dziedzin, o których wypadałby młodym ludziom coś powiedzieć. Choćby jakiś cień podstaw ekonomii.
Albo rozciągniemy szas nauki w LO do 5 lat, albo ograniczymy program nauczania do poziomu realnego. I, choć jestem z zamiłowania i talentów humanistą, wolę przyciąć historię niż matematykę. I, choć kocham Mickiewicza, jestem za ograniczeniem listy lektur, zwłaszcza z epoki romantyzmu oraz doadaniem do programu klasyki filmu.

Sądzę, że takie są motywy i kierunki działania Ministerstwa Edukacji.

Dodajmy, że pani Hall wie dobrze jak wygląda nauka w liceum.

B. Kultura
Myślę, że Polsce z pewnością potrzeba odkłamania i opublikowania najnowszej historii. Ale bardziej jeszcze potrzeba nam budować kulturę narodową już nie tylko na martyrologii. Trzeba wzmacniać dziedziny kultury przez stulecia oporu zupełnie zaniedbane.
Np. Francuzi i Włosi za niezwykle istotny element swej tożsamości narodowej mają sztukę kulinarną. Włoskie wzornictwo jest nie tylko znakiem rozpoznawczym tego narodu, ale gigantyczną kopalnią pieniędzy. To samo dotyczy wizerunku Paryża jako stolicy sztuki. O sukcesach muzeum sztuki nowoczesnej w Bilbao nie muszę wspominać.
Sądzę, że p. Zdrojewski, bazując na doświadczeniach z szykowania wrocławskiego Expo, chce takiegio świeżego u nas (a oczywistego na świecie) spojrzenia na kulturę i dziedzictwo narodowe.
Chodzi o to, by Polska nie była w oczach nas samych i całego świata krajem jedynie tragicznej historii i taniej siły roboczej.

C. Woda na młyn niemieckich odwetowców z Bonn ;)
Dlaczego Niemcy spuszczają ze smyczy dość paskudne tęsknoty niektórych środowisk – jest zagadnieniem istotnym tak dla Niemców, jak dla nas i dla całej Europy. Z pewnością milczeć o tym nie wolno.
Ale nie sądzę by wypromowanie polskiej anty-Steinbach było jakimkolwiek rozwiązaniem. Zwłaszcza, że jeśli mamy naśladować niemieckie sentymenty, to zaraz powstanie pomysł nieuznawania wschodniej granicy przez jakieś Ziomkostwo Lwowskie... Tego chcesz? Jeszcze nam potrzeba by na Ukrainie, Litwie i Białorusi tak Polakami straszono ludzi, jak u nas Niemcami się straszy.

Moim zdaniem daje się te deklaracje i działania godzić z patriotyzmem.
Czy są słuszne? Czas pokaże. Ale nazywanie ich zdradzieckimi, jest paskudne.

PS. Polecam wysuniętą przez Filipa Memchesa tezę iż PO jest postendecka, a PiS postpepeesowski… :) Zabawne i daje do myślenia.


Najważniejsze przemówienie Tuska By: igla (31 komentarzy) 2 maj, 2008 - 09:19