A gdzie to ja Pana, Panie yayco™, uszczypnąłem?

A gdzie to ja Pana, Panie yayco™, uszczypnąłem?

Zacznę od końca (co nie znaczy, że od małpoluda). Po części wyjaśniłem to w komentarzu do Pani Magii: za moich czasów mówiło się Mrożkiem, więc i sporo osób przeczytało “Ucieczkę na południe”. I nie tylko. “Tango” w Starym (a właściwie “Kameralnym”) biło rekordy popularności.

Zaś co do prowokacji, to nie ma między nami różnicy w rozumieniu tego wydarzenia. Mój problem (?) polega na tym, że jeśli jeszcze kilka osób ze sfery czy też poziomu Mrożka z chęci prowokacji wyjedzie, to kto zostanie? Kto będzie pisał i prowokował tu, na miejscu? I zmuszał do myślenia już nie nas, bo niebawem nam to będzie dokładnie obojętne, tylko nasze dzieci? No dobrze, o nasze dzieci sami zadbamy. A o innych kto zadba?

Chyba, że internet nabierze rzeczywiście takiego rozpędu i wpływu, że np. Pańskie teksty będą czytywane i rozumiane odpowiednio. Proszę o wybaczenie innych Tekstowiczów, że posłużyłem się jedynie Pańską osobą dla ilustracji przykładu.

Gdy idzie o wspomnianych naukowców, to mam niejako pod ręką przykład twórców chirurgii mózgu. Może w szczytowym punkcie kariery nie strzelali sobie w łeb, ale nagle – dotarłszy do granic swojego poznania – zaczynali wierzyć w Boga (lub Najwyższą Istotę – nazewnictwo jest bez znaczenia). Ale to chyba temat na inny tekst.

Pozdrawiam jednak optymistycznie


Ucieczka na południe By: germania (28 komentarzy) 6 czerwiec, 2008 - 09:57