Szanowny Panie Joteszu

Szanowny Panie Joteszu

Wyjedżać to aktualnie najlepiej na Antarktydę, jednakże nie wiem, gdzie są punkty werbunkowe. Trochę zimno, ale jeszcze cicho. Pewnie niedługo, bo zaraz zaczna się bić o zasoby naturalne w Arktyce, więc pewnie jak sie dowierca przez te kilometry lodu na Antarktydzie i coś znajdą, to i tam będzie nieciekawie.

Rosjanie na razie tylko delikatnie zasugerowali, że mogą wrócić do czasów, gdy na Kubie stacjonowało kilka tysięcy radzieckich doradców. Fidel jeszcze żyje.

Co do Tybetu, to sprawa jest trochę bardziej skomplikowana, niż to przedstawiają media. Obecność Chińczyków w tym kraju datuje się już od co najmniej 300 lat. Tamtejsza konserwa latami grała w różne strony, więc nie jest to taka bezpośrednia agresja sprzed kilkunastu lat, jak to się przedstawia.

I jeszcze jedno dotyczące wyjazdu Lecha K. do Gruzji. Rosjanie oraz Gruzini przyjęli francuski plan pokojowy rozwiązania konfliktu. O wycieczce Lecha K. nic nie mówiono. Ciekawe za to, co on powie na swojej konferencji prasowej. Pewnie okaże się, że był w zupełnie innej bajce.

Pozdrawiam serdecznie

Zresztą ciekawym przykładem, jak to się tam rozgrywa jest królestwo Bhutanu, które lat temu kilkadziesiąt udało się pod opiekuńcze skrzydła Indii, rezygnując z własnej polityki zagranicznej i chowając się za swoimi kilkudziesięcioma siedmiotysięcznikami.

Tybet tego nie zrobił i w końcu się doczekał, że Chińczycy w ramach ochrony swoich w tamtym kraju zdecydowali się go wchłonąć. Niebawem wyślą tam w ramach akcji przesiedleńczej z milion lub dwa i będzie po sprawie. Jak kto ciekawy, niech zobaczy, jakiej wielkości jest lotnisko w Lhasie oraz ile tam stoi już pustych osiedli w stylu gomółkowskim przygotowanych na przyjazd nowych Chińczyków.

Zaś co do pohukiwania, to najlepiej robić to w lesie, i w miarę cicho, by się jakiś gruby zwierz nie zdenerwował. A i tak nam dokopią za brak dbałości o naturę.

Pozdrawiam serdecznie


Gry i zabawy wielkich By: germania (33 komentarzy) 13 sierpień, 2008 - 11:22