Grześ

Grześ

tecumseh

o raka się nie martwię, w koncu sami wybitni na to umierają: Jonasz Kofta, Jacek Kuroń, ks. Tischner, Kaczmarski, Fallaci a Maciek Zembaty chciałby, ale na szczęscie żyje:)

to nie takie proste, bo na raka umarli tez Heniu, Kiwaczek, Grisza i Mietek- tacy żule z mojej parafii. Zbiór umierających na raka to nie jest jednak jakaś szczególna kompania. ;)))

W sumie mogę dołaczyć do tej grupy:), ale znając moego pecha, to umrę jak będę stary, zgryźliwy i w jakiś bardziej prozaiczny sposób, nie wiem potknę się o cuś i plum.

wpadnij wiosną do Wrocka. Wybierzemy sie polatac na paralotniach- jest szansa, że ci sie trafi jakiś efektowny zgon ;)))

A bezpłodność?
No cóż, i tak nie wiem, czy chciałbym kogoś unieszczęsliwiać az tak, by dziedziczył moją pokręconą psychike np. lub był podobny:)

eee, nie fisiuj, nawet jesli tak jest, to dzieci mają dziwną sklonność do nienaśladowania ułomności rodziców. Wystaw sobie, że te moje córki obie są z tych grzecznych, czego o mnie powiedzieć się nigdy nie dalo. Bóg mi świadkiem że nie wiem po kim to mają. Po matce tez nie.

A poważniej, to tak jest, że jedyne papierosy jakie w mojej krótkiej i miejmy nadzieję, już zakończonej karierze palacza mi smakują (smakowały:)) to west ice.
Inne, mentolowe tyż, już niekoniecznie.

ja mantosów uzywam wyłacznie jako bazy do blantów. Żeby np. w knajpie nie było czuć, że sie maryche pali. Bo zaraz sie albo ktos przyszwagrować chce, albo zakazać. Tak czy siak niedobrze. Mnie zaś coraz częściej nachodzi zniechęcenie w stosunku do papierosów. Nie powoduje to jakiegos odejścia od nalogu- bo ja palę od 2 do 3 paczek dziennie (w zalezności od długosci dnia i jego intensywności). Ale czasami mam poczucie, że juz mnie to trochę wkurza. Nawet nie tyle jaranie, co sam przymus wewnętrzny. Z drugiej strony tak sobie myślę- i co, rzucic i juz nigdy nie zajarać? No syf okropny. Póki co więc palę. Zwłaszcza, że bywając ostatnio w szpitalach porobili mi rózne badania, w tym i klatki piersiowej, z których wynika niezbicie, że mi nie szkodzi. Może jak zacznie to sie przejmę. Ale tez niekoniecznie. Nie mam jakichs ambicji odnośnie długowieczności a raczej w kierunku intensywności. A dzieciaki juz prawie odchowane, więc luz.


Chichot i duma By: Pino (50 komentarzy) 10 styczeń, 2009 - 00:39
  • Stopczyku By: Gretchen (10.01.2009 - 16:23)
  • >Gre By: docentstopczyk (10.01.2009 - 16:24)
  • Witam, wróciwszy z rubieży, By: Pino (10.01.2009 - 16:06)
  • Artur, By: tecumseh (10.01.2009 - 16:04)
  • Panie Yayco By: Gretchen (10.01.2009 - 15:59)
  • Rafale, By: tecumseh (10.01.2009 - 15:57)
  • W sprawie legend miejskich By: yayco (10.01.2009 - 15:44)
  • :)) By: Gretchen (10.01.2009 - 15:40)
  • Gretchen By: nicek (10.01.2009 - 15:25)
  • czekaj, czekaj... By: Gretchen (10.01.2009 - 15:19)
  • Ja pamiętam tę urban legend By: tecumseh (10.01.2009 - 15:15)
  • Gretchen By: nicek (10.01.2009 - 15:10)
  • Artur By: Gretchen (10.01.2009 - 14:59)
  • Gretchen By: nicek (10.01.2009 - 14:51)
  • Grześ By: nicek (10.01.2009 - 14:50)
  • Artur nie Carmeny By: Gretchen (10.01.2009 - 14:43)
  • Pino By: RafalB (10.01.2009 - 14:36)
  • E tam, By: tecumseh (10.01.2009 - 14:18)
  • Grześ By: nicek (10.01.2009 - 14:03)
  • No właśnie i ten dym, By: tecumseh (10.01.2009 - 14:00)
  • Grzesiu, By: Pino (10.01.2009 - 13:56)
  • A jeszcze apropos Oriany, By: tecumseh (10.01.2009 - 13:57)
  • Zgadza się, By: Pino (10.01.2009 - 13:52)
  • Ja w sprawie fotek:) By: tecumseh (10.01.2009 - 13:45)
  • Pino By: nicek (10.01.2009 - 13:26)
  • Nicponiu, By: Pino (10.01.2009 - 13:12)
  • Zgadza się, By: Pino (10.01.2009 - 13:09)
  • Pino By: nicek (10.01.2009 - 13:06)
  • Pieprzenie bez sensu By: maddog (10.01.2009 - 12:55)
  • Pani Pino, By: yayco (10.01.2009 - 09:45)
  • Dobrze mi się dzień zaczyna, Pani Pino, By: germania (10.01.2009 - 09:09)
  • A ja By: igla (10.01.2009 - 08:22)
  • Pani Pino! By: jjmaciejowski (10.01.2009 - 07:29)
  • Panie yayco, By: Pino (10.01.2009 - 01:02)
  • Pani Pino, By: yayco (10.01.2009 - 00:50)