Tak to szło, Pino ? :)

Tak to szło, Pino ? :)

...waga…waga! Pociąg… sobowy… ze Skarży… odjedzie… peronu
...tego… trzydzieści…
....bywatel…ski proszony do dużur…uchu.
Prosz… odsun… eronu.
...grozi…cią...lub…lectwem.”

Kolejowa poczekalnia: mnóstwo paczek i walizek.
Siedzą ludzie, ot zwyczajni, siedzą, gapią się w ogryzek.

Baba z bańką na kolanach myśląc długo o odpadzie
wie, że była zakochana, kiedyś pod renetą w sadzie.

Długo gapiąc się w ogryzek strażak jabłko z torby wyjął,
myśląc o swej młodej żonie, która dała mu ich kilo.

Dziadek, który wypił piwo i w ogryzek oczy wlepił
winem chętnie by poprawił: też o jabłko myśl zaczepił.

Pan co z teczką żółtą siedzi, nie starczyło mu z diety.
Nie był dzisiaj na obiedzie; zjadło by się cośśśśśś – niestety!

Gdzie szypułka?- myśli uczeń. Jaki miąższ był?- pyta smakosz.
A ogryzek leży sobie, żółknąc i pleśniejąc takoszszsz.

Pozdrawiam serdecznie i ślę ukłony dla Babci i Pana Czczajnika

I Ciebie Grzesiu też, ale to chyba oczywiste.:)


Dworcowe klimaty By: tecumseh (20 komentarzy) 7 kwiecień, 2009 - 00:05