Dworcowe klimaty

Zacznijmy tak:

Czasem skręta zapalę i wspaniale wtedy czuję się

Poczekalnia, dworzec, czekanie.

Piękne to jest.
No.
Znaczy ten utwór, dworce też mają zresztą urok swój.
Jak i podróż.
Dopóki się jest w autobusie/pociągu/samochodzie czuje się człek wolny, możnaby tak jechać i jechać i jechać.
I nie wysiadać.
Nie ma obowiązków ni problemów.
Najwyżej zasnąć może.

Niestety zawsze się gdzieś dociera.
Trzeba wyjść.
Podjąć jakąś decyzję.
Pójść w prawo albo w lewo.

Nie da się tkwić ciągle w autobusie i nieodpowiedzialnie zaufać innym, którzy na wiozą gdzieś.
Nie da się i tkwić w poczekalni.

Poza poczekalnią przecież są też piękne chwile, nawet jak się przeplatają z niepięknymi.
Myślę nad tekstem o chwilach.Pięknych.
Chwilę myślę, chwilę nie.

Dworzec nadziei

Nadzieja?
Dworzec może być nadzieją, jak i każda podróż.
Na nowe, na spotkanie, na coś, co się wydarzyć ma, choć sie nie wydarza.

Rozstanie?
No pewnie, jak się rozstawać to tylko na dworcu:), ktoś stoi i patrzy jak ten drugi/ta druga/ci drudzy się oddalają gdzieś daleko,na chwilę/na trochę/na długo/na zawsze.
Nigdy nie wiemy właściwie na ile

Ucieczka?

No pewnie jak to było?

Wsiadł do pociągu co jechał na północ

(Eh, kretynie, samego siebie cytować? i to z tak kiczowatego opowiadania, oj, głupiś ty, głupi)

Więc co?
Ucieczka remedium?

Remedium jest znane, co nie znaczy, że łatwe.
Wszystko już było jak wiadomo, to już było.

Uciec ale dokąd?

W ekspresie do dokądkolwiek nie ma wolnych miejsc (Nie moje, Torlina)

Pewnie jakiś pociąg odjeżdża, może akurat ten, w który trzeba było wsiąść.
A może juz odjechał?
Albo przyjedzie?
Ale skad wiedzieć, że to ten właściwy.
Zresztą pociągi są deficytowe więc się je likwiduje…

Pozdrawiam z przedziału sypialnego:)

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Tak to szło, Pino ? :)

...waga…waga! Pociąg… sobowy… ze Skarży… odjedzie… peronu
...tego… trzydzieści…
....bywatel…ski proszony do dużur…uchu.
Prosz… odsun… eronu.
...grozi…cią...lub…lectwem.”

Kolejowa poczekalnia: mnóstwo paczek i walizek.
Siedzą ludzie, ot zwyczajni, siedzą, gapią się w ogryzek.

Baba z bańką na kolanach myśląc długo o odpadzie
wie, że była zakochana, kiedyś pod renetą w sadzie.

Długo gapiąc się w ogryzek strażak jabłko z torby wyjął,
myśląc o swej młodej żonie, która dała mu ich kilo.

Dziadek, który wypił piwo i w ogryzek oczy wlepił
winem chętnie by poprawił: też o jabłko myśl zaczepił.

Pan co z teczką żółtą siedzi, nie starczyło mu z diety.
Nie był dzisiaj na obiedzie; zjadło by się cośśśśśś – niestety!

Gdzie szypułka?- myśli uczeń. Jaki miąższ był?- pyta smakosz.
A ogryzek leży sobie, żółknąc i pleśniejąc takoszszsz.

Pozdrawiam serdecznie i ślę ukłony dla Babci i Pana Czczajnika

I Ciebie Grzesiu też, ale to chyba oczywiste.:)


Dziś prawdziwych walizek już nie ma!

W wyższych są sferach.
Nasze przeznaczenie: Z torba popierdalać!
A każdy jak Grek Zorba. Same piękne katastrofy!


No wlaśnie

a gdzie jest Pino?

Wezme i zadzwonię.


Grzesiu

Wsiąść do pociągu. Koniecznie.


No właśnie,

gdzie jest Pino?
Na TXT dekadencko i smętnie, więc powinna tu być, a ona nic, no niepodoba mnie się to, na maila mi nie odpowiedziała, dostępd do bloga prywatnego zrobiła tylko dla wybranych i nawet se poczytać nie mogę.

Co to ma być?

A w ogóle, Yasso, to tego tekstu nie znam, co to zacz jest?


Jacku,

walizki contra torby?

Nicpoń, no właśnie, weź i zadzwoń:)


Agawo,

wycieczka do Francji w lutym z powodu głupiej grypy mnie ominęła, więc pewnie już nie będzie okazji na razie.
Niestety.


Komentarz cz. 1!

Piękna jest ta piosenka Eli Mielczarek, szczerze mówiąc, wzruszyłem się, aż się łza w oku zakręciła (mam nadzieję, że Mida nie widzi).
Pozdrawiam…. Albo nie.


re: Dworcowe klimaty

Widzę, że tak romantycznie poleciałeś... Ale można też tak:

Chyba ci zepsułem atmosferkę...

Tym razem Pozdrawiam serdecznie i podróżniczo.


Jachoo,

ano fakt, pikna jak nic:)
Nie inaczej.

A wzruszenia są czasem potrzebne.
ja się wzruszam zawsze jak słucham np. “Mojej i twojej nadziei” Heya,szczególnie jej powodziowej ale i tej oryginalnej wersji.

Piękne są obie.


O, Poczekalni Kaczmarskiego chyba nie znam,

posłucham, ale pewnie już nie dziś.
Bo trza od komputra odejść i w ogóle coś mi się net wiesza.
No i spać trza, no bo jutro na 8 do pracy.
Kto to w ogóle wymyślił?
Niemożliwe to jest przecież.

pzdr


Jachoo,

czemu zepsułeś atmosferę?
Świetny tekst i pasuje do tekstu mojego.
Znaczy Kaczmarski napisał o tym, co ja nieudolnie w jednym fragmencie chciałem wyrazić.
Że pociąg można przegapić/nie wsiąść/zostać.

Tyle że u mnie to nie z winy megafonów, a z własnej:)

pzdr


Myslałem,

że celowo pomijasz poczekalnie ze względu na inny klimat. Nie spodziewałem się, że nie znasz. Polecam cały album Krzyk.
Pozdrawiam i się zmywam, bo jutro na 8 do szkoły (o rany :-( chemia)
No, ale już tylko na 4 lekcje a potem fridom!!!
Dobranoc!

I nie pojmował, że troszczyłem się o niego


Jachoo, nie jesteś pierwszy, który nie docenił

mojej ignorancji:), znaczy,nie wiem skad się to bierze, ale ludzie mają za dobre zdanie o mnie, he, he.

Pozdrówka serdeczne.

Bosze, jak ja się cieszę, że już takich pierdół jak chemia, fizyka i takie tam się uczyć od dawna nie musżę:)


Chromole

Ide na informatykę, olewam chemie!
Pozdrawiam


Jachoo, dobra decyzja:)

he, he.

Nie żebym do wagarów namawiał, ale póki się da korzystaj z okazji.
Choc nie nachodzić na zajęcia to się na studiach możnaw sumie, bo wiele osób na obecności nie zwraca zbytniej uwagi.

Ja pamiętam, że zamiast na zajęciach to się w knajpie lądowało:)

pzdr


Nie wyobrażasz sobie

Okazało się, że chemii nie było i słusznie zrobiłem, że spałem dalej :-D

I wrzucam, żeby było milej:

Uciec pragnę w wielki sen!

Pozdrawiam muzycznie (a co mi tam)
______________________
Znowu w życiu mi nie wyszło


Eh, ty to masz szczęscie, chopaku:)

mi by się tak na pewno nie zdarzyło, zrestzą rzadko kiedy się zdarzało, że się nie wybrałem i zajęć nie było, zazwyczaj jak mialem ochotę być na nich, to nie było:)

A Budka Suflera?
Jakoś tak sobie mi podchodzi, ale wolę utwór” Jest taki smaotny dom”.
A usypia pięknie np. ta pani:)


No to jak juz tak sennie

To ja mam jeszcze takie skojarzenie:

Pozdrawiam porannie.

Ps. Jak tak dalej pójdzie, to ja zasne, zanim się umyę. A przecież dopiero wstałem…
__________________
Na sen, nigdy już nie wezmę nic


Tyż lubiem

w sumie jedna z niewielu piosenek Urszuli, którą lubię.

pzdr


Subskrybuj zawartość