:)

:)

W Ostrołęce po nocy wbiłam się na wesele w knajpie i zabarykadowałam w łazience, żeby zrobić przepierkę w umywalce… Dobijali się do drzwi i w końcu mnie stamtąd wyrzucili, ale czyste gacie, za przeproszeniem, miałam.

“Żeglarka nie musi być zadbana” powiedziała nasza zastępowa (pani w wieku średnim) do mojej koleżanki Uli, kiedy ta przyszła ją zagadnąć, czy nie ma pożyczyć pilnika do paznokci. Ula wybałuszyła oczy i odparła z godnością “kobieta ZAWSZE musi być zadbana”.

No i słusznie, jak na Pisie nam poszedł maszt i żagiel się porwał, to go kleiliśmy prowizorycznie lakierem do paznokci koleżanki Basi…


Wszyscy jesteśmy podejrzani By: Pino (35 komentarzy) 27 luty, 2010 - 16:36