Niestety,

Niestety,

zbiegłam bez torciku, a jeno z wypraną bielizną w garści, ścigana gniewnymi okrzykami tłumu. Po czym wróciłam do portu, słuchać weselnego łomotania z tej knajpy aż do świtu. :)

Sierpień był, świeciły gwiazdy… Ech…

P.S. Tytuł notki nieźle pasuje do tych naszych opowieści dziwnej treści :D


Wszyscy jesteśmy podejrzani By: Pino (35 komentarzy) 27 luty, 2010 - 16:36