Ja kombinuję tak

Ja kombinuję tak

1) świata nie zmienimy w żaden sposób, stukając w klawiaturę. Do tego trzeba jednak ruszyć się i wyjść na dwór, co z tego całego urozmaiconego towarzystwa robi chyba tylko jeden Foxx na Blogmediach… Ludzie, internet jest rozrywką, a czasami rozgrywką, że tak sparafrazuję pewien hiphopowy wałek. Ci, którzy mają Misję (kliniczny przykład – Referent Bulzacki) nieuchronnie narażają się na śmieszność.

2) nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie nie potrafią różnić się pięknie, tylko muszą wykazywać za wszelką cenę, że oponent jest głupi i śmierdzi… Potrzebne im to do czegoś? Jako dr Pino zaleciłabym pracę nad ego. Dobre ego się przydaje, oprócz marzeń warto mieć papierosy. I dystans, cholera, dystans! I robocze założenie, że zawsze możemy pieprzyć bez sensu! Ja to mam wymagania, nespa?

3) wolę pić wódkę i gadać o pierdołach (zazwyczaj), niż roztrząsać jakieś poważne tematy, ale nikomu nie przeszkadzam, rozumiem cudze odmienne potrzeby, gdzie mnie nie chcą, tam nie włażę i nie komentuję. To czemu innych tak cholernie w oczy kłuje, że niektórzy się po prostu na tym całym blogowisku dobrze bawią, wzajemnie przy tym lubią (zbrodnia to niesłychana!) i nie mają ochoty się przyłączać do zbawiania świata?

Bosz… Tak się składa, że ja w swoich realnych towarzyskich kręgach od lat cieszę się szacunkiem i uznaniem (co niekoniecznie znaczy, że również sympatią). Może dlatego mam gdzieś, że jak włażę do Sieci, to robię za nawiedzone dziecię, idiotę, błazna i krakowską bohemę? To jest nawet odświeżająca perspektywa. :)

A że życie jest piękne, to się zgadzam.


Wprawdzie zima się kończy, ale dobry grzaniec zawsze się przyda By: tecumseh (13 komentarzy) 28 luty, 2010 - 22:37