Dokładnie,

Dokładnie,

moim zdaniem dramatyzujecie.

Bajdełej, jeśli dobrze rozumiem insynuacje najświatlejszej części naszego towarzystwa, to ja, Grzesiu, uknułam z tobą spisek, żeby się pozbyć Sergiusza. Igła zagrał u nas za pożytecznego.

To by tłumaczyło Magię w roli rozdzierającej szaty/pysk Kasandry :) Zwyczajnie, wykryła ten straszliwy spisek i brzydząc się hipokryzją wszelaką, podniosła wielkie larum… Co więcej, mimo absolutnie odstręczającej formy, najwyraźniej zdołała do swojej wersji przekonać parę osób.

W tym miejscu zaznaczam, że to całe rozumowanie przeprowadził inny zaangażowany w spisek człowiek… no dobra, nie człowiek, tylko bażant. Ja taka bystra nie jestem, zwaliłabym to na zwyczajny globus histericus. :)

Kto uwierzy w tak szalenie nieprzekonującą wizję, mianowicie – że spisku nie było?

Jak przyjąć do wiadomości, jak się pogodzić z tym, że świat jest chaotyczny, że nie jest żadnym puzzlem, do którego ułożenia wystarczy szybko czytać w dwóch językach? :P

He, he… To jest efekt kuli śnieżnej, nic tego nie zatrzyma. Będziemy już zawsze biegać w glorii destrukcyjnej hołoty. Papatki.

http://www.muzycy.gorlice.info.pl/mp3/ostatnia_wieczerza/ballada_o_maryn...


Zanim TXT zatonie By: marekpl (13 komentarzy) 9 marzec, 2010 - 09:24