W uzupełnieniu...

W uzupełnieniu...

zacytuję recenzję Bartka Chacińskiego z wrześniowej “Polityki”:

“No to skupmy się na tym Superheavy w takim razie. Będzie to skupienie podobne do tego, jakie musi panować w kuchni budki z hamburgerami, gdy klient (czyli my) podchodzi, wyciąga kasę i prosi o kanapkę. „A z czym?”. „A co macie”. „No, mamy odgrzewanego hamburgera z Jaggerem, kanapkę z kurczakiem tandoori wg przepisu AR Rahmana, wegetariański placek z Joss Stone, tradycyjne tosty Dave’a Stewarta z Eurythmics i jeszcze nowość, ryż z fasolą a la Damien Marley”. „To poproszę ze wszystkim!”.

Tu zaczyna się chwila skupienia, która trwa i trwa – prawie 53 minuty. Słychać z zaplecza krojenie i przygotowywanie składników, które są pakowane we wczorajszą bułę, której potem nie będziecie w stanie nadgryźć, choćbyście byli wyposzczeni, bo mimo całej otwartości nie da się tego zmieścić w ustach tak, żeby poczuć smak wszystkiego naraz. Tym bardziej, że kucharz od siebie doda parę składników przypadkowo walających się na desce i splunie, żeby całość udało się związać (sos za drogi) – zarazem na dobry początek trawienia i jako wyraz obrzydzenia dla klienta, który nie wie, czego chce. Oczywiście trudno będzie wyczuć jakiś smak na poziomie ogólnym – najmocniejsze w takim zestawieniu muszą się okazać kuchnie egzotyczne – jamajska (młody Marley) i hinduska (znany z muzyki do „Milionera Slumdoga” Rahman). Stłumią nawet dobrze znany smak Jaggera, który – trzeba przyznać – mimo wielokrotego odgrzewania (a może dzięki niemu) nie stracił charakterystycznego aromatu spalonego tłuszczu. Zresztą po co się wczuwać – gdybyście się skupili nad smakiem, uznalibyście co najwyżej, że Jagger smakuje jak Jagger, a Joss Stone – jak Joss Stone. Choć większość i tak zada sobie pytanie, czy nie będzie aby sensacji następnego dnia.
Nie, nie będzie sensacji. Wstałem, przeciągnąłem się, świat był taki jak przedtem.”

http://polifonia.blog.polityka.pl/2011/09/19/poprosze-kanapke-ze-wszystk...

Dokładnie tak samo odbierałem to nachalne “worldowanie”, natłok rytmów jamajskich i nadmiar wokalistów. Zrobiło się z tego Superciężkie zamieszanie!


Keith Richards "Życie" By: chamopole (17 komentarzy) 18 styczeń, 2012 - 07:46