Miałam trzymać "gembę" (gombrowiczwską) na kłódkę

Miałam trzymać "gembę" (gombrowiczwską) na kłódkę

i nic nie napisać. Ale napiszę.

Bardzo lubię wracać do tekstów sufickiego teologa ibn ‘Arabiego. Nie ma tego dużo, bo po polsku ledwie “coś tam” wydano. Ale “coś tam” jest. Lubię do niego wracać, bo przypomina mi to okres żywych dysput toczących się w obrębie innej teologii kilkaset lat wcześniej, zanim za “porządki” zabrali się psychole pokroju Konstantyna i Justyniana wespół ze skostniałą i skorumpowaną już hierarchią “kapłańską”.

Muzyki sufickiej nie znam. Siadaj Magia – pała! (Żałuję, ale znajdę. Dzięki za przywołania w tekście, Joteszu)

Przyglądając się jednak przez ostatnie lata wydarzeniom na Bliskim Wschodzie, mam jakieś “dziwne” wrażenie, że ten koncert w synagodze to PR. Jasne, że lepszy taki niż inny, ale jednak.


Sufi w synagodze By: chamopole (10 komentarzy) 27 styczeń, 2012 - 13:34