Jestem trochę jak Nicpoń

Jestem trochę jak Nicpoń

Czasami w ogóle nie śpię w nocy, a rano wstaję zupełnie przytomna. Młody organizm, prawdopodobnie.

Oczywiście, niektóre strachliwe bawoły natychmiast skwapliwie wysnują z tego Wnioski. Nic one nie robią, tylko snują, o Boże, mogłyby wreszcie nabrać trochę dystansu do siebie, bo prawdziwy majestat to Otto von Bismarck i nikt inny. Wiluś to błazen, informuję uprzejmie, a poza tym ktoś tu nie wie nic o wojnie krymskiej.

Trochę się cykam, czy wam powiedzieć, nad czym właśnie pracuję.
Niezrozumiały dla ślepych hint będzie następujący: na drugie mam Agnieszka.

Hm, grzesiu, jak wstaniesz, to dorzuć tubkę, nie mogę po nocy puszczać La boheme Aznavoura, w drugim pokoju śpi Łódź.
Ja będę od 9:45 cierpieć męczeńsko na informatyce. Miejmy to już za sobą, niechaj wstanie świt.

Świt za szybą usiądzie jak szary ptak
Nie mów nic…

P.S. Sztokholm to piękne miasto.


Obwieszczenie By: Pino (20 komentarzy) 26 luty, 2012 - 19:23