Panie Sergiuszu!

Panie Sergiuszu!

sergiusz

Panie Jerzy,
Gdzie ja napisałem coś o bezpłatnej nauce? Przeciwnie, napisałem, cytuję, “Naukę elementarną trzeba fundować pod przymusem”. Z czego fundować? Z podatków, co oczywiste i nieuchronne, chyba że wymyślimy coś lepiej funkcjonującego.

Mea culpa.

Rzeczywiście, założyłem, że traktuje Pan płacone z podatków świadczenia jako bezpłatne. A Pan jest świadom tego, że to z pieniędzy Pańskich by szło. Podatki topione w szczytnych celach, nadal są nieefektywne. To można obejrzeć w naszych i obcych krajach, gdzie pompuje się ogromne środki na oświatę i służbę zdrowia, a potem jest do … (już sam Pan wie do czego).

Jak się Panu nie podoba taki “socjalizm” w kwestii nauczania elementarnego czy, powiedzmy, podstawowej opieki zdrowotnej, i kocha Pan rynkowe podejście także w tych sprawach, to niech się Pan przeprowadzi do USA – tam to mają doprowadzone do perfekcji. Ze skutkami widocznymi gołym okiem.

Nie wiem czy jest Pan świadomy tego, ale socjalizm już dotarł do Stanów Zjednoczonych Ameryki. Nauczanie jest finansowane z budżetu, zaś Barak Obama wprowadził przymus „ubezpieczeń” zdrowotnych.

Jeśli z podstawowego nauczania zrobi Pan ponownie przywilej, to ci, którzy go dostąpią, będą mieli szczery kłopot, by zrobić z tym przywilejem coś użytecznego i/lub opłacalnego, poza subiektywną satysfakcją. Nie polecam.

Zupełnie nie rozumiem, dlaczego ludzie mają mieć kłopot z wykorzystaniem wiedzy. Oczywiście nie piszę o osobach z syndromem Kasandry, bo one mają ten kłopot teraz, tak jak miały w przeszłości. Wprowadzenie dobrowolności nauczania niczego tutaj nie zmieni. Natomiast Pańskie myślenie o skutkach kształcenia przypomina благонадёжные podejście z okresu komuny. Otóż komuniści chcieli awansu społecznego chłopów i robotników, więc w egzaminach na studia dzieci z tych środowisk dostawały dodatkowe punkty. Przed II wojną światową takich punktów nie było. Proszę zgadywać, kiedy kształciło się więcej (procent ogółu studentów) chłopskich dzieci. Przed czy po II wś? Polecam przeanalizowanie przyczyn i ich zgodność z poczynionymi przez Pana założeniami.

Umiejący czytać i pisać idiota jest w tym lepszy od niepiśmiennego idioty, że przynajmniej można się z nim porozumieć na poziomie “która godzina?”. Ale to w sumie nie ma znaczenia. Ja nie twierdzę, że piśmienny jest lepszy. Jak tylko twierdzę, że wolę mieć do czynienia z piśmiennym. To wbrew pozorom nie jest jedno i to samo.

Ma Pan rację. Pan może wybierać marnowanie swoich pieniędzy i wierzyć, że to coś dobrego przyniesie. Ja wolę marnować pieniądze w przyjemniejszy sposób niż na edukację tych, którzy nie chcą być wykształceni. Tu się zdecydowanie różnimy.

Pozdrawiam

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


--> To Teachers By: sergiusz (9 komentarzy) 14 czerwiec, 2014 - 17:12