Dziwne teorie, czyli o duszy

Ledwie co się kosmita rozejrzał, już ma kłopot. Ale czy to coś dziwnego? Ma kłopot taki, że za dużo jest do dodania do polecanych i teraz kosmita nie wie, jak wybrnąć z własnej zapowiedzi. Bo jak nie poleci, to wyjdzie, że niby żadnego kosmity tu nie znalazł. A jak poleci, to.. no właśnie. Zdecydował nie odlatywać i nie polecać. Na razie. Bo się poczuł jak nowicjusz na prywatnym przyjęciu. Wypada buzię w ciup i robić mądre miny. Co najwyżej. Jako się rzekło, polecanie później, kiedyś. Czy ten wstęp nie jest dziwnie długi? W takim razie tu się kończy wstęp.

Zdziwienie pierwsze dotyczy zagadki pewnej. To jest zagadkowe mianowicie, że tutaj przypada co najmniej 3 znawców w temacie ludzkiej duszy, na centymetr kwadratowy (ekranu).

Kosmita już za drzwiami natknął się na debaty psychologiczne, bądź około – psychologiczne. Tylko centymetr dalej stała pokaźna kazalnica, a na niej stanowczy kaznodzieja. Też o duszy. Chociaż też o ciele. Z tym ciałem to nawet więcej kłopotu, bo, co dziwne jest bardzo, ludzie nie są zgodni co do tego, od którego momentu życia ciało człowieka jest ciałem człowieka. A co dopiero z tą duszą. Albo duchem. I jeszcze psychika i rozum i emocje.

Kosmita pierwszy raz widzi tak zakręcony system nierozumienia rzeczywistości, do tego nazywany czasem nauką lub chociażby wiedzą. Kosmicie tak się zakręciło w głowie od tego pojęciowego zamętu właściwego systemowi nierozumienia, że musi iść odsapnąć i zebrać myśli. Jak dojdzie do siebie, to coś skrobnie na ten temat.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

A czy przypadkiem

nie jest pan znawcą własnej duszy dodanej do pańskiego ciała?
Igła


Kosmita nie słyszał wcześniej o takiej koncepcji

W ogóle kosmita jest zdziwiony ciężko, że ludzie tak wszystko tną na kawałki: tu ciało a tu dusza, tu rozum, a tu emocje itp. zupełnie jakby uważali, że są jakimiś robotami składanymi w chińskiej fabryce podróbek.

Tym bardziej więc kosmita nie może się uważać za znawcę przedziwnych teorii, z którymi się właśnie zapoznaje. Chyba nawet nie chce zostać ich znawcą. W większości przypadków wystarczy mu zdziwienie. Z punktu widzenia kosmity to jest trudne do pojęcia, że ludzie swoją niewiedzę i niezrozumienie potrafią opisywać tak, jakby była wiedzą.

Dodatkowo dziwne jest dla kosmity, że ludziom to nie przeszkadza zachowywać się, jakby pozjadali wszelkie rozumy kosmosu. To jest dość szokujące doświadczenie dla kosmity, przyzwyczajonego do normalności własnej galaktyki.

Kosmita nie jest też panem ani panią, ani niczym po środku. Kosmita nie ma takich problemów, bo w jego galaktyce te sprawy wyglądają zupełnie inaczej.


Widzę, że

kosmita zachowuje się dokładnie tak samo jak pozostali, tylko się zdziwił i już wie.

Być może znalazł odpowiednia galaktykę?
Igła


Witaj Wielce Szanowny Dziwny

Chyba sobie nagrabiles odrobinkę tym stwierdzeniem “Kosmita nie ma takich problemów, bo w jego galaktyce te sprawy wyglądają zupełnie inaczej.”. Pierwszy bedzie (juź jest!) Igla (bo taki ma charakter, nawet kozy się czepia). Drugi w kolejce (jak wyda kolejny miesięcznik) pojawi się AFK, a zaraz za nim reszta, z Damami i Panem Merlotem na czele.

Będziesz lakomym kąskiem dla Pana Poldka, który od razu (jak tylko zmieni pracę) zacznie Cię nawracać na jedynie sluszną wiarę. A potem juź będzie z górki czyli normalnie – polityka, jedynie sluszne i fundamentalne pytania i takie tam w sosie z lekka irracjonalno-surrealistycznym.

A nad tym calym chaosem (chaos to chyba rzecz normalna w kosmosie?) unosil się będzie drobny, lekko lysiejący Pan Yayco z Grzesiem Który Nic Nie Wie po prawicy. Podklad muzyczny zrobią Ci Docent, Szalony Pies, Max i kilkoro innych.

Życzę dużo zdrowia, bo kosmici też chyba powinni być zdrowi?

PS. A jak w Waszej galaktyce z hostami?


Panie Lorenzo

Sugerujesz, że p. Yayco jest kosmitą, bo się unosi?
To że jest drobniutki ( i łysawy) mogłoby te hipotezę potwierdzać.
W stanie nieważkości mięśnie zanikają a łysinka mu się wytarła pod hełmem.

Ciekawe?
No i z jednym baronem rodzinka się znosiła.

Mielibyśmy już 2 kosmitów.
A jak się zaczną rozmnażać?
Igła


Kosmita wie swoje, ale oznacza to co innego niż w języku ludzi

Natomiast o tutejszej galaktyce wie, swoim zdaniem, mało, ale od początku się dziwi. Pewnie to odruchowa reakcja na wiedzących, których spotyka tu na każdym centymetrze kwadratowym.

W jego galaktyce też się tacy trafiają, ale nie więcej niż kilku na jedną planetę. Dlatego są przedmiotem badań.

Chyba kosmita zabierze paru stąd na małą wycieczkę. Badawczą. Powszechność występowania tu wiedzących pozostaje na razie dla kosmity zagadką.


Jakby się Dziwne UFO pytało,

to mnie tu chwilowo nie ma. Się pracuje.
Może najwyżej zajrzę Dziwnemu przez ramię, o ile ma ich nie więcej niż dwoje.

Tak, czy owak, jak zaszczyciło, to grzecznie przywitać wypada.

Witojcie!


Lorenzo

Miło Pana poznać. Natomiast co do przewidywań perypetii kosmity na tutejszej planecie – tu kosmita wpadł w delikatne wibracje po ich przeczytaniu. U nas oznacza to stan, który ludzie zwykli nazywać ogólnym podnieceniem. Muszę przyznać, że niektóre ludzkie wynalazki w zakresie opisów reakcji na bodźce prezentują się nad wyraz interesująco.

A co to jest zdrowie?

Co do hostów. Niestety, znam je tylko ze słyszenia. Tutaj mogę je obejrzeć na żywo. To bardzo… ekscytujące (dobrze mówię?).


No ja chciałem sie przywitać,

a w ogóle to widzę tu ton wyższości u kosmity, no w sumie nie dziwne, bo nad ziemia krążysz więc żeś wyżej.

A w ogóle to witam radośnie i dziwniue.
Znaczy zdziiony żem, że dziwaczne stwory z kosmosu tu przybywaja nawet, jednym słowem ekspansja TXT we wszechświecie się dokonuje.


Panie dziwny,

nie wiem przede wszystkim, czy mogę, za przeproszeniem tak się do Pana (?) zwracać? Przede wszystkim witam na pokładzie i już na początek z Panem się nie zgadzam. Wiedzących u nas przelicza się nie w stosunku do kwadratu powierzchni, a główki zapałki.

Oby się kosmicie dobrze działo w naszej rzeczywistości i żeby zdziwienie od czasu do czasu folgowało, bo zbyt długo się utrzymujące powoduje wytrzeszcz. Oczu, jak w chorobie Gravesa-Basedova.
Pozdrawiam…


merlot

Kosmita już się naczytał o UFO. Bardzo zabawne. Fantazji to ludziom nie brak. Nawet jeśli nie wiedzą co, to widzą. A nawet jak nie widzą, to opowiadają, że widzieli. Macie nadmiar zmyślaczy. To bardzo dziwne jak wytrzymujecie takie stężenie fikcji w życiu codziennym. Właśnie to badam. Owocnej pracy życzę (tak można powiedzieć?) i dziękuję za powitanie.


Stanowczo dementuję.

Primo, nie jestem kosmitą, tylko naturalnym człowiekiem (w tamtych czasach metoda była wyłącznie tradycyjna).

Secundo, nie unoszę się, a raczej wprost przeciwnie twardo stoję. I uparcie. Jak wiatr jest duży, to – dla delikatnej kompleksji – z domu nie wychodzę. Nawet samolotem boję się latać. Już dziś się boję, że we wtorek polecę.

Tertio, łysina mi się od niczego nie wytarła, tylko stanowi moją tradycyjną więź z przodkami. W linii męskiej, dodam, bo się Kozak zapyta.

Quadro, w kwestii rozmnażania, to już dawno, dla starości mojej, nie jest to problem jakikolwiek.

Quinto,w kosmitów niewierzący jestem.

Sexto, w końcu, krewnych za granicą nie posiadam.

Osobę dziwną, podającą się za, pozdrawiam


Słuchajcie Dziwny

a umiecie przejść po internecie i naprawić mi wtyczkę od zasilacza?
Od środka?
Igła


grześ

Rozumiem, że powinienem lepiej dostroić nadajnik? Kosmicie trudno wypowiadać się tak, żeby ludzie nie uznali tego za pychę (tak się to u was nazywa, prawda?), mimo, że wcale nie ma takich intencji. To wynika pewnie z ogromu różnic. Oraz wynikających z nich zdziwień.

Kosmita naprawdę wolałby doznawać zadziwień niż zdziwień. Liczy w tym zakresie na pomoc ze strony ludzi. Może nie jest tak źle, jak wygląda na pierwszy rzut oka.


Andrzej F. Kleina

Kosmicie nie czyni różnicy forma. Można do niego mówić Pan lub Pani. Byle nie Wasza Kosmiczność i temu podobne. Co do zapałek – to bardzo dziwny sposób marnowania drzew. Bardzo dziwny. Pozdrawiam z wytrzeszczem przejściowym. Kto to jest lub był Graves-Basedov?


yayco

Mówi Pan jak prawdziwy kosmita. Nawet akcent podobny. Witam i pozdrawiam dementującego swą kosmiczność.


Igła

Zasilacz? To ludzie nadal używają elektryczności wymagającej przewodów? Dziwne. Z tego co słyszałem, macie teraz wszystko jednorazowe. Jednorazowe kubki, samochody i zasilacze. Samoloty też? Szaleństwo marnotrawstwa. Wyślę Panu mojego miniaturowego klona po necie, żeby sprawdził co z tą wtyczką.


Szanowny Panie Dziwny,

jest jeszcze za rano, żebym całkiem sensownie mógł odpowiadać. Albo i poprawnie językowo.

Się zatem posłużę cytatem z Antoniego Słonimskiego. Z utworu Jak to było naprawdę.

Cytat ten proszę potraktować jako zachętę:

Jeżeli Wiadoma Osoba się okaże, będzie uznaną. Jeżeli się nie okaże, uznaną nie będzie.

Pozdrawiam profilaktycznie


yayco

Kosmita dopiero wprawia się w czytaniu tutejszych wieloznaczności, sugestii, dygresji i tak dalej. Prosząc o wyrozumiałość dla, z ludzkiego punktu widzenia, kulturowego barbarzyńcy, któremu wiele spraw ręcznie tłumaczyć trzeba, dziękuję za zachętę.


Proszę Dziwnego

uprasza się, aby Dziwny raczył zapoznać się z postacią niejakiego Grzegorza Dyndały oraz tym, czego ów osobnik sam chciał :-))

Pozdrawiam roboczo


i ja dołączam się do powitania

Wypada i mi dołączyć do chóru powitalnego. Jakoś ostatnio powraca temat wiedzących – wszyscy wiedzących wszędzie widzą, wiedząc że wiedzy im samym brak. Co najwyżej jeden widzący (z Bobowej) dumnie pierś wypina.

...obaj chuligani wzbili się pod sufit, a tam, rzekomo, rozpękli się jak dziecięce baloniki. Należy jednak wątpić, czy tak to właśnie było, czego jednak nie wiemy, tego nie wiemy.


Kosmito

już o Panu mówią po kątach.

Zapewne zwrot per Pan jest dla Pana dziwny, ale jak Pan się dobrze tu już rozejrzał to Pan wie o co chodzi.

Korzystając z okazji chciałam się przywitać.

Dobry wieczór.


Szanowna Jull

Jest pewna różnica pomiędzy wiedzącym a widzącym, w zasadzie.
Niestety aby ją zrozumieć musiałaby pani udać się do Bobowej.

Może być, że na rowerze.
Ten na eF. może popychać.
Igła


Panie Igło

Ale czy ja piszę, że to to samo?
Ale ma Pan rację. Między innymi dzięki temu, że byłam w Bobowej, to rozumiem, że jest różnica.

Pozdrawiam antymonopolistycznie


julll

Bardzo efektowny i pouczający cytat.

Miło Panią poznać. OMC napisałbym, że dziwnie mi Panią poznać, ale się w porę połapałem. To nadal te zawroty głowy od dziwienia się. A może to szok aklimatyzacyjny? Póki co pozdrawiam współrzędnie (to z powodu z trudem utrzymywanych współrzędnych i orbity).


Lorenzo

Właśnie doczytałem co to za jeden. Pana to się żarty krakowskie trzymają. A co to będzie dalej? Miewam chwilami wątpliwości, czy nie lepiej było zostać w domu zamiast ulegać ciekawości, jak też ludzie wyglądają z bliska. Dla kosmity takiego jak ja, kontakt prawie bezpośredni z istotami tak gwałtownie reagującymi, to prawdziwa jazda bez trzymanki w szalonym lunaparku. Najpierw myślałem, że Pan trochę zmyśla z tą wizją losów kosmity w takim miejscu, ale widzę, że to było całkiem serio. O kurczę. (właśnie nauczyłem się tego zabawnego zwrotu)


dziwny

może być bez Pani. Choć uprzedzam – ja czasem przez pomyłkę używam naprzemiennie form bardziej i mniej grzecznościowej. Nie należy się temu specjalnie dziwić :-)


Gretchen

Dobry wieczór, kłaniam się i dziękuję za powitanie. Byłem przygotowany na wersję “pan”. Dlatego, mimo iż ma się to nijak do mojej kosmicznej natury, przyjmuję taką preferencję bez protestu. Jesteście Państwo bardzo przyjaźnie nastawieni do obcych. Bardziej niż się spodziewałem. To ciekawe. I pomaga na te moje zawroty głowy. Zobaczymy co będzie, jak wrócę do formy po pierwszym szoku i zacznę się mocno dziwić. Wielu sprawom. Bez cukru (też już wiem co to takiego).


julll

A już myślałem, że mi dobrze idzie z tymi ulubionymi przez ludzi formami grzecznościowymi. Korekta w takim razie. Poza tym wszystko co dziwne, dziwnie kosmitę interesuje. Może być po naszemu? Aloha! julll..


Subskrybuj zawartość