Wołyń - kwiecień 1943

Obiecywałem comiesięczne podsumowania sytuacji na Wołyniu przed 65 laty. Dziś czas na kwiecień‘43. Szczęśliwie z pomocą przychodzi tu dokument archiwalny – raport Okręgu AK Wołyń z 20.04.1943. Będę cytował jego fragmenty (wytłuszczonym drukiem) i dodawał komentarz.

„Ogółem w rejonie działania bulbowców1 straty Polaków (...) obliczane są na ok. 800 osób. Morderstwa odbywały się w sposób straszliwy (palenie żywcem, rąbanie, wykręcanie stawów itd.) Stamtąd też rozchodziła się propoganda rizaty Żidiw, Lachiw, Moskaliw, Czechiw i Nimciw, a jak bude krowi po kolina, to bude wilna Ukraina.(...)
Hasła antypolskie poszły szeroką falą: bojkot sprzedaży żywności Polakom, pogróżki wymordowania, wzgl. wypędzenia wszystkich Polaków za Bug itp. Duchowieństwo prawosławne bierze w tym czynny udział (...) Wielkanoc jest wyznaczana jako termin krawawej rozprawy z Lachami. (...)”

AK nie miało pełnego obrazu sytuacji. Wg ustaleń Siemaszków w kwietniu’43 oddziały ukraińskich nacjonalistów zabiły ok. 2500 Polaków (bez szacowanej „ciemnej liczby”). Kulminacja antypolskich wystąpień przypadła rzeczywiście na czas wielkanocny (22-26.04), tzw. jaja wielkanocne malowane krwią Polaków. Padło wówczas ok. 1000 ofiar. W sumie Siemaszkowie odnotowują ponad 200 aktów antypolskich, w których ginęli Polacy.
Z większych akcji należy wymienić:
8.04 – wieś Brzezina (pow. Sarny), 130 zabitych
22/23.04 – wieś Zabara (pow. Krzemieniec), 70 zabitych
22/23.04 – osada Janowa Dolina (pow. Kostopol), ok. 600 zabitych
24.04 – futor Huta Antonowiecka (pow. Krzemieniec), ok. 50 zabitych
oraz te, których daty dziennej nie udało się ustalić:
Kolonia Czerewacha (pow. Kowel), ok. 80 zabitych
Huta Stara (pow. Krzemieniec), 52 ofiary
koniec kwietnia: osada wojskowa Szwoleżerów (pow. Równe), zamieszkana od 1941r. przez przesiedleńców z Lubelszczyzny – 58 ofiar

W porównaniu z marcem’43 widać, że akcja rozszerzyła się poza pow. kostopolski na pozostałe wschodnie powiaty b. woj. wołyńskiego.

„Z bandami leśnymi Niemcy zupełnie nie mogą sobie dać rady. Ilość bezdomnej i nielegalnej ludności wzrasta. (...)
Reakcja Niemców na rozruchy ukr[aińskie] sprowadza się jak dotąd do wyczekiwania, namawiania ludności do zaniechania napadów, w pismach i na zebraniach (...), wzywania zbiegłej policji do powrotu (...) Represje na rodzinach zbiegłych stosowano tylko sporadycznie.(...)”
Jak wskazuje powyższy opis, banderowska rewolucja nie była chyba dla Niemców tak dolegliwa, jak przedstawia się to w neobanderowskich publikacjach. Zresztą można zapoznać się z listą antyniemieckich akcji banderowców w tym miesiącu:

Przełom marca-kwietnia: odparcie obławy na zbiegłych policjantów we wsi Nowostaw (pow. Krzemieniec). W starciu miało zginąć 38 Niemców. Straty banderowców: brak.
4.04 – zasadzka na niemiecką karną ekspedycję w miejscowości Postijno. Miało zginąć w niej ok. 30 Niemców a UPA zdobyła dużo cennego sprzętu i broni.
6.04 – dezerterujący ukraińscy policjanci zabili 18 Niemców, otworzyli więzienie i uwolnili więźniów z obozu pracy przymusowej. Dezerterzy utworzyli sotnię „Wowczaka”.
9.04 – zasadzka na niemiecki konwój (Szkrobotiwci, krzemienieckie). Uwolniono 30 aresztowanych. Zginąć miało 7 Niemców, strat banderowców brak.
10.04 – napad na Stepań. Zniszczono pocztę i urząd gminy. Zabito Niemca i kilku Polaków.
12/13.04 – atak na Cumań. Wg Motyki powołującego się na upowskie dokumenty miało zginąć ok. dwudziestu Niemców. Upowcy zdobyli broń i mundury.
17.04 – zasadzka pod wsią Borszcziwki. Straty niemieckie: 16 zabitych, straty banderowców: 1 zabity.
22.04 – starcie k. Folwarku Hałyniwka (19 Niemców zabitych).
22/23.04 – napad na Janową Dolinę, gdzie oprócz zabicia 600 Polaków wysadzono dwa mosty kolejowe, zniszczono magazyny i zdobyto tonę materiałów wybuchowych.
Wielkanoc (25.04) – sotnia „Łysoho” miała odeprzeć atak Niemców i zabić ich ok. 120. G.Motyka powątpiewa w taką skalę strat niemieckich.
28.04 – starcie k. wsi Moczułky – 12 Niemców zabitych.

Powyższa lista powstała na podstawie „Ukraińskiej partyzantki…” G.Motyki, powołującego się głównie na upowskie dokumenty. Zwracają uwagę muenchhausenowskie opisy przewag bojowych upowców, stały element ich propagandy. Jeśli wierzyć banderowskim dokumentom, zadawali oni wrogom straty wielokroć wyższe od strat własnych.
Jednak nawet biorąc te fakty na wiarę, można sobie zestawić: ok. 280 zabitych Niemców z 2500 zabitych Polaków. Otrzymujemy proporcję między „narodowowyzwoleńczością” a zbrodniczością UPA.

„Ludność pol[ska] pierwotnie była opanowana paniką i skłonna do masowej ucieczki za Bug, zwłaszcza inteligencja miejska. (...) Wywiezienie części uciekinierów do Niemiec, po zabraniu im dobytku, wpłynęło na zahamowanie masowej ucieczki do miast. (...) Nastroje antyukraińskie wśród Polaków ogromnie wzrosły, zwłaszcza masowe ucieczki z pow. kostopolskiego rozsiały trwogę o życie i mienie oraz chęć odwetu. O żadnych akcjach odwetowych dotąd nie słychać (...).”

I tu AK okazała się nie do końca dobrze poinformowana. Miało bowiem miejsce kilka odwetów:
– 7.04 – wspólna akcja samoobrony z Huty Stepańskiej i partyzantów sowieckich, którzy udali się furmankami do ukraińskich Butelejek i rozbili grupę upowców szykujących się do napadu na Hutę.
– 22/23.04 – odwet w Janowej Dolinie (patrz notka)
– 25.04 – w odwecie za spalenie 55 zagród w kolonii Janówka (sarneńskie) Polacy spalili 3 ukraińskie zagrody w kolonii Kopaczówka, należące najprawdopodobniej do Bogu ducha winnych Ukraińców.
– akcja grupy samoobrony z Głuszkowa (pow. Kostopol) na bazę UPA we wsi Bielczaki. Brak danych o stratach obu stron. (data dzienna nie ustalona)
– podczas konwojowania zwłok zamordowanych Polaków, polscy szucmani z Schutzmannschafsbataillon 202 zostali ostrzelani w ukraińskiej wsi Susk, w związku z czym podpalili tę wieś. (data dzienna nie ustalona).

Spośród ciekawszych (choć nie jest to dobre określenie) epizodów, nie wspominanych w poprzednich notkach, warto wspomnieć:

Dnia 26.04 (Poniedziałek Wielkanocny) kilku Ukraińców, którzy wcześniej składali życzenia kowalowi Stanisławowi Potapskiemu (Pokosy, pow. Równe) napadło go w nocy. Wszystkich zgromadzonych w domu kowala – 7 Polaków i 2 Czeszki porąbano na kawałki siekierami. Po obejrzeniu tej masakry żandarmeria niemiecka dokonała przeszukania pobliskiej wsi Diatkowicze. Po znalezieniu zakrwawionych siekier wieś spalono a do uciekających strzelano.

W kwietniu po rozbiciu przez banderowców samoobrony kolonii Zadąbrowie (sarneńskie, 18 osób zabitych) Niemcy sfotografowali rezultaty napadu. Podobnie było w Moszkowie (dubieńskie), gdzie w Wielkanoc zarąbano troje Polaków. Z relacji Dionizego Sokołowskiego: „Poszedłem nad sadzawkę i zobaczyłem okropny widok: wszyscy troje pływali już na wierzchu, okropnie posiekani siekierami i nożami, tak że trzeba było bandażem obwiązywać głowy, żeby się trzymały. (...) [Niemcy] przyjechali z tłumaczką, pytali mię, czy bym poznał tych uczestników napadu – naturalnie nikogo nie widziałem, zostałem zbudzony w ostatniej sekundzie i nie mogłem nikogo widzieć. Zrobili kilka zdjęć ofiar, obiecali, że będą szukać bandytów. Odczuwałem [z ich strony] tak jakby trochę współczucia, odjechali i na tym się skończyło.”

W kwietniu’43 w miasteczku Stepań (Kostopolskie) Ukrainiec Pawło Włoszczyńśkyj został zabity przez swoich kolegów, którym nie chciał zdradzić miejsca ukrycia swojej żony Polki. Żona schowana na strychu słyszała jęki mordowanego męża. Na drugi dzień została znaleziona nieprzytomna przez sąsiadkę Ukrainkę. Sąsiadka przebrała ją w strój ukraiński i wyprawiła do bazy samoobrony w Hucie Stepańskiej.

PS. Podsumowania będę uzupełniał o sytuację na pozostałych ziemiach, gdzie miał miejce tzw. konflikt polsko-ukraiński, ale dopiero gdy zapanuję nad tym materiałem.
________________________________________

[1] O rzekomej odpowiedzialności bulbowców pisałem tutaj

________________________________________

Źródła:

Grzegorz Motyka, “Ukraińska partyzantka 1942-1960”, Warszawa 2006

Władysław Siemaszko, Ewa Siemaszko, “Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945”, Warszawa 2000.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

> Jerzy Maciejowski

Wyszło chyba za bardzo szczegółowo, ale to przez Pana;-)

dawniej KriSzu


Faktycznie

Jerzy Maciejewski ma rację, o ile pamiętam miało być krócej, żeby czytelnik się nie zmęczył. W szczegóły to bym wchodził, gdy podawane będą fakty mordowania przez OUN-UPA Ukraińców, bo warto nieustannie przypominać, że UPA było bojówką faszyzującej partii OUN, a celem głównym było zdobycie władzy nad “czernią”, czyli narodem ukraińskim i rzucenie tegoż narodu do walki o ujarzmienie obcoplemieńców.
Bo już po pierwszych odcinkach tego serialu ogólnie wiadomo, że Polacy byli decyzją wodzów OUN-UPA na Wołyniu przeznaczeni do likwidacji.
Osobny temat to próba odpowiedzi na powracające pytanie, jak to możliwe, że sąsiedzi mordowali sąsiadów – warto sięgnąć do dokumentów i na podstawie ich oraz relacji wyczerpująco odpowiedzieć. Po pierwsze Ukraińcy byli patriotami i pragnęli niepodległego państwa. Byli gotowi walczyć. Niestety mieli pecha, bo na “przewodnią siłę” narodu metodami terroru i zbrodni wepchnęli się, eliminując krwawo wszelką konkurencję, nacjonaliści Bandery. Wskazano im (chłopom) jako najgroźniejszych wrogów polskich chłopów, nieraz sąsiadów. Drugie nieszczęście polegało na tym, że lokalne elity były przesiąknięte ideologią Doncowa, a to głównie kler prawosławny i grekokatolicki, oraz ich lepiej wykształcone potomstwo. Przybywający emisariusze OUN z Galicji byli przedstawiani pozytywnie na zebraniach wiejskich, gdy okrzepli w siłę, stosowali terror i przeciwnicy zbrodni milczeli. Mój wuj J. Gaczyński widział mord dokonywany na swojej rodzinie, a jednak nie wyszedł z ukrycia, nie zginął w walce w Jej obronie. Dlaczego więc mielibyśmy wymagać od chłopa ukraińskiego, by czynnie przeciwstawił się zbrodniarzom, jemu też groziła śmierć, on też był przerażony. Zwłaszcza, gdy osoba duchowna, wykształcony pop poświęcił narzędzia zbrodni, pobłogosławił morderców ?
Proszę spróbować postawić się w sytuacji tych ludzi, proszę wyobrazić sobie siebie na miejscu jednego z tych chłopów, gdy nawet słowny sprzeciw wobec mordu był karany natychmiast, a śmierć zadawano całej rodzinie, stosując męczarnie ?
Nie można też pominąć demoralizującego wpływu kilka miesięcy wcześniej zakończonego ludobójstwa Żydów, holokaust wołyńskich Żydów dokonał się na oczach chłopów, przetrenowali sobie bierne zachowanie wobec a Ci, co zachowali się nieco aktywniej – skorzystali materialnie na rabunku.
Więc na końcu była obietnica korzyści, wzbogacenia się. I nad tym wszystkim UON UPA zawiesił swój sztandar czerwono czarny i wmawiał wszystkim, że mordowanie “czużyńców” to “budowanie” wolnej Ukrainy. Każdy zabity Lach – to jeden metr wolnej Ukrainy. Że to jest – była – walka narodowowyzwoleńcza. Tych ludzi oszukano, narzucono zbrodniczą ideologię.
To bardzo ważna podstawowa kwestia do wyjaśniania, to nam pozwoli łatwiej odrzucić największy fałsz stosowany przez postbanderowców – polega on na utożsamianiu całego narodu ukraińskiego z terrorystami i zbrodniarzami z OUN-UPA, którzy krytykę swoich zbrodni próbują przedstawiać – w Polsce, niestety, z powodzeniem – jako atak na naród ukraiński. Dlatego nawet na tym forum tacy jak ja podobno wymachują siekierką przeciwko narodowi ukraińskiemu.
Więc najpierw chyba musiałbym sobie odrąbać nogę, bo moja Babcia była Ukrainką a po ojcu mam nazwisko, po usłyszeniu którego każdy Ukrainiec bierze mnie za “swego”. Trzeba by coś napisać o Wiktorze Poliszczuku, o tym, że obowiązuje zakaz publikowania Jego tekstów w niepodległej (?) Polsce. Ale dość.


Poliszczuk

sobie “nagrabił” atakując Giedrojcia za linię “Kultury” w kwestii UPA.
Nie jestem w stanie powiedzieć, kto miał rację – Giedrojć czy Poliszczuk. Trzeba by dotrzeć do publikacji “Kultury”, ja nie ma mam takich możliwości. Ze strzępów informacji, które mam, wynika, że nic tu nie jest oczywiste.

Jest wiele przyczyn, dlaczego sąsiad mordował sąsiada. O części Pan napisał. Była moralna zachęta części kleru prawosławnego i grekokatolickiego do mordowania (święcenie siekier, noży). Nie było tak, że ukraiński chłop-zwierzę rzucał się na polskiego chłopa-zwierzę i odwrotnie. To jest chyba największe kłamstwo.

dawniej KriSzu


Panie Dymitrze!

Co się stało z komentarzami?

Pozdrawiam


Pan Jerzy

słucham?

dawniej KriSzu


Panie Dymitrze!

Komentarze zaczynają się od odpowiedzi mnie natomiast nie ma mojego komentarza. Czy go nie było?

Pozdrawiam


Panie Jerzy

to komentarz do Pana sugestii z poprzedniej notki, o szczegółowość:)
Prezes , Traktor, Redaktor


Panie Maksie!

Dziękuję, bo już wydawało mi się, że coś przeoczyłem.

Pozdrawiam


Właśnie.

Pan Jerzy sugerował w notce o Janowej Dolinie, że pojedyncze wydarzenia, które ja opisuję, mogą być niereprezentatywne. Odpisałem, że przegląd sytuacji będzie w notkach podsumowujacych dany miesiąc, takich jak ta. Jednak przez to wszystko, bojąc się zarzutu “wybiórczości” wymieniłem niemal wszystkie akcje upowskie, jakie znalazłem u Motyki, przez co notka stała się rozwlekła i monotonna.

dawniej KriSzu


Panie Dymitrze!

Nie można mieć wszystkiego, a takie wyliczenia mają swoją wagę. Nie muszą być pasjonujące. Muszą być prawdziwe.

Poza tym, pisze Pan świetnie, więc proszę o kontynuację.

Pozdrawiam


DB

Wrzuć katalog sposobów zadawania śmierci.

Human Bazooka


MD

Ten od Kormana? Nie za drastyczny i za szczegółowy?

dawniej KriSzu


DB

W świetle tego? :

darmowy hosting obrazków

Human Bazooka


Ładny mi romantyk

Raczej fanatyk nieliczący się z realiami. Ale ten wywiad to i tak dużo jak na Wyborczą. Widać, że Wojciechowski to nie Smoleński.
Choć na pewne rzeczy wciąż jest “zapis” w GW. Nie uświadczy się tam wzmianki o faszystowskim charakterze OUN, o Galicji (jakby był tylko Wołyń).

Ale co ten wywiad ma wspólnego z listą tortur?

dawniej KriSzu


Ma.

Free Your Mind:-D

Ma i to dużo.

Human Bazooka


Panowie Dymitrze i Szalony Psie!

Czy możecie pisać jaśniej, bo nie wszyscy czytują tę szmatę, a niektórzy nie mogą nawet gdyby chcieli.

Pozdrawiam


Mad Dog

tajemniczy dzisiaj bardzo:)

dawniej KriSzu


Panowie Dymitrze i Szalony Psie!

Przeczytałem. Chciałbym poznać Panów opinię o rzetelności przedstawionych tam informacji.

Pozdrawiam


Ja już trochę napisałem, co myślę.

Typowe dla GW podawanie półprawd, choć jak na nią to i tak w miarę korzystnie się prezentuje.
Przeczytałem jeszcze raz, skoro Pan pyta o rzetelność i jeden fałsz wynalazłem, który mi wsześniej umknął. Bandera nie siedział w Sachsenhausen do końca wojny, jak twierdzi Hrycak. Pod koniec 1944 Niemcy go… wypuścili i gdzieś w marcu-kwietniu 1945 Bandera brał udział w jakimś komitecie ukraińskim popierającym III Rzeszę, tworzącym Armię Ukraińską z niedobitków SS-Galizien. Musiał być rzeczywiście “rycerzem absurdu” (tak ouenowcy sami o sobie mówili), skoro zdecydował się poprzeć bankruta… W pewnym sensie został tym Quislingiem.
Zresztą przez to Sachsenhausen robi się z niego niemal męczennika a przecież siedział w VIP-owskiej celi, nie musiał pracować, dostawał dobre jedzenie, bodajże prasę też.
Męczennikiem to był Grot-Rowecki. Też siedział w Sachsenhausen w tym samym czasie co Bandera. Po wybuchu Powstania Warszawskiego Niemcy Grota rozstrzelali a Banderę po wybuchu banderowskiego powstania… No właśnie.

dawniej KriSzu


Panie Dymitrze!

Znów strzał w dziesiątkę. Znów o to mi chodziło. Dziękuję.

Pozdrawiam


DB

A wiesz gosciu, ze powinienes ten komentarz wrzucic jako mail do redakcji GW?

Human Bazooka


MD

Myślisz, że to coś da? W najlepszym razie powiedzą, że to nie ich wina, bo Hrycak tak powiedział.

dawniej KriSzu


Subskrybuj zawartość