Plagiat, nie plagiat, plagiat, nie plagiat, plagiat, nie plagiat, plagiat, nie plagiat, plagiat, nie plagiat, plagiat, nie plagiat, plagiat, nie plagiat, plagiat, nie plagiat, plagiat, nie plagiat, plagiat, nie plagiat, plagiat, nie plagiat?
I można tak dalej wyliczać, tylko po co?
Nie lepiej było napisać, że przy pisaniu tekstu opierałam się na dwu źródłach.lepiej nie może, pewnie jednak sytuacja byłaby jasniejsza.
Co myślą inni, ciekawe, ciekawe, czy post mój ukaże się się na głównej stronie, ciekawe, co dalej.
A miało być tak pięknie, tekst o PP już zachwycał wszystkich( no , oczywiście mnie jako malkontenta nie). Zrobiło się już nawet kulturalnie u pani Elizy. A teraz? Nie wiem jak wy, ale ja się czuję niefajnie. Niby to tylko kilka zdań, opis treści sztuki, w sumie, ale gdyby opis był własny, na pewno nie były by te same słowa co w wynalezionym przez kogoś streszczeniu sztuki. Smutne.
Zapraszam do dyskusji o plagiacie albo jego braku, bo w końcu sam nie wiem, co myśleć.
No i co na to pan Sułek? Bo pani Eliza ( Michalik?) wiemy, że kocha, nie wiemy , czy pisze teksty całkiem sama.Na pewno sprawę bagatelizuje.
A Sułek pewnie powie ,,Cicho" i pójdzie coś zjeść.
A ja biedny nie wiem, o co chodzi.
chodzi, w sumie nieważne, takie sobie rozważania z rana czyniłem.
na głównej stronie, to straci aktualność i z dyskusji nici. Ale w sumie nieważne, bo już mi przeszła ochota na gadanie o tym, to nie mój problem, czy ktoś przepisuje teksty nie swoje jako swoje czy nie przepisuje. Tylko jego( jej). Pozdrówka.
I zapraszam częściej, choć pewnie na razie o niczym pisać przynajmniej do jutra wieczorem nie będę, no chyba, że coś ważnego albo ciekawego się zdarzy.
Jeżeli to nie jej, to czyj?
No odkryj pan tę kartkę?
Bo na tle poprzednich wpisów tej panny, faktycznie się odcinał od wypisywanych, przez nia pierdół.
wpisy, które dają cytaty ; jeden z Rzeczpospolietj, drugi z jakiejś ksiązki, . Dwa kilkuzdaniowe fragmenty u Pani Elizy Michalik nie różnią się prawie w ogóle, dyskusja o tym była tez w nocy w blogu Freemana. ja plagiatu nie wykryłem, więc ja nie zarzucam, ja się o tym dowiedziałem z komentarza jednego z internautów , który napisał i zacytował tamte fragmenty , ja nie sprawdzałem nawet.
Wiekszość tekstu jest na pewno jej autorstwa, chodzi o własciwie kilka zdań, które moim zdaniem powinno się opatrzyć przypisem i podać źródło.
Bartyzel napisał:"na ponad 100 uczelniach wprowadzono "kodeksy językowe" oraz seksualne, zawierające drobiazgowe zakazy posługiwania się napiętnowanymi słowami, czy zadawania "niewłaściwych" pytań; wdrożono też dyscyplinarne karanie za "źle ukierunkowany śmiech", albo opowiadanie dowcipów o "zbyt małym stopniu uwrażliwienia"; oporni kierowani są na przymusowe kursy reedukacyjne lub relegowani z uczelni; "wzorcowym" przykładem kodeksu p.p. jest okólnik opracowany przez Biuro Spraw Studenckich Smith College w Northampton (Massachusetts), zatytułowany Poszczególne przejawy ciemiężenia, resp. postrzegania ludzi jako odmiennych; jednym z tych przejawów ma być "etnocentryzm", definiowany jako "ciemiężenie kultur innych niż dominująca, w przekonaniu, że dominujący sposób bycia jest najlepszy" (cyt. za: P. Schwartz, Wielokulturowy..., 323); innym "urodyzm", definiowany jako "budowanie standardu piękna/atrakcyjności; ciemiężenie stereotypami i uogólnieniami, zarówno tych, którzy nie spełniają wymagań standardu, jak i tych, którzy mu odpowiadają" (cyt. za: tamże); jeszcze innym "zdolnizm", polegający na "ciemiężeniu odmiennie uzdolnionych przez chwilowo uzdolnionych" (cyt. za: tamże, 324)."
Pani: "w ponad 100 amerykańskich uczelniach wprowadzono kodeksy językowe, zawierające drobiazgowe zakazy posługiwania się niewłaściwymi słowami, zaczęto też karać dyscyplinarnie za „źle ukierunkowany śmiech”, albo opowiadanie dowcipów o „zbyt małym stopniu uwrażliwienia”, przy czym oporni są wysyłani na przymusowe kursy reedukacyjne. Wzorcowym przykładem jest okólnik opracowany przez biuro spraw studenckich Smith College w Northampton (Massachusetts), zatytułowany „Poszczególne przejawy ciemiężenia”. Jednym z tych przejawów ma być „etnocentryzm”, definiowany jako „ciemiężenie kultur innych niż dominująca, w przekonaniu, że dominujący sposób bycia jest najlepszy”, innym „urodyzm”, definiowany jako „budowanie standardu piękna, atrakcyjności; ciemiężenie stereotypami i uogólnieniami, zarówno tych, którzy nie spełniają wymagań standardu, jak i tych, którzy mu odpowiadają” , jeszcze innym „zdolnizm”, polegający na „ciemiężeniu odmiennie uzdolnionych przez chwilowo uzdolnionych”.
Pani czyli Eliza Michalik.A cytuję B. elkę.
coś mnie tknęło, skądś znałem jeden fragment fragment. no i zdziwiło mnie,że jakims cudem Pani Eliza zaczęła lepiej pisać.
Oto efekt 10 minutowego poszukiwania:
1) J. Bartzel, Polityczna poprawność, http://haggard.w.interia.pl/politpopr.html
"na ponad 100 uczelniach wprowadzono "kodeksy językowe" oraz seksualne, zawierające drobiazgowe zakazy posługiwania się napiętnowanymi słowami, czy zadawania "niewłaściwych" pytań; wdrożono też dyscyplinarne karanie za "źle ukierunkowany śmiech", albo opowiadanie dowcipów o "zbyt małym stopniu uwrażliwienia"; oporni kierowani są na przymusowe kursy reedukacyjne lub relegowani z uczelni; "wzorcowym" przykładem kodeksu p.p. jest okólnik opracowany przez Biuro Spraw Studenckich Smith College w Northampton (Massachusetts), zatytułowany Poszczególne przejawy ciemiężenia, resp. postrzegania ludzi jako odmiennych; jednym z tych przejawów ma być "etnocentryzm", definiowany jako "ciemiężenie kultur innych niż dominująca, w przekonaniu, że dominujący sposób bycia jest najlepszy" (cyt. za: P. Schwartz, Wielokulturowy..., 323); innym "urodyzm", definiowany jako "budowanie standardu piękna/atrakcyjności; ciemiężenie stereotypami i uogólnieniami, zarówno tych, którzy nie spełniają wymagań standardu, jak i tych, którzy mu odpowiadają" (cyt. za: tamże); jeszcze innym "zdolnizm", polegający na "ciemiężeniu odmiennie uzdolnionych przez chwilowo uzdolnionych" (cyt. za: tamże, 324)."
2) J. Surdykowski, toleranca, "Rzeczpospolita" (dodatek Plus Minus) 2005.03.12
"Biedermann i podpalacze" - tak brzmi tytuł sztuki Maksa Frischa‚ kiedyś często wystawianej w polskich teatrach‚ opowiadającej o tym, jak w domu pewnego mieszczucha zagnieżdża się dwójka obrzydliwych typków‚ którzy okazują się nałogowymi podpalaczami. Pan Biedermann stara się ich delikatnie zniechęcić‚ ale zmęczony daremnością wysiłków godzi się w końcu na ich pobyt‚ a nawet dostarcza materiałów łatwopalnych w złudnej nadziei‚ że podłożą ogień gdzie indziej."
3) wikipedia, haslo "Poprawność polityczna"
Wiemy już jaki jest przepis na tekst Pani Michalik: google, plus płatny dostęp do archiwum Rzepy (bo zwykly czytelnik nie ma, więc sie nie kapnie).
Dziekuję za taką publicystkę.
link do komentarzareszta z bani
tak - dziwna cisza zapanowała w salonie jeśli dotyczy sprawa swojej.
A przecież mógłby któryś z czerwonych się wypowiedzieć - może to my tylko szarzy nie znamy się na warsztacie dziennikarskim?
tę pannę z bańki?
Nic mnie tak nie mierzi, jak cyniczna, wszystkowiedząca, idaca po cudzych trupach, łajza.
Grzesicku, jeśli w gre wchodzi pon Sułek i poni Eliza, to wyjaśnienie jest ino jedno - gajowy Marucha znowu musioł coś tamok namącić :-)
a co z Cypisem? On też niezłe ziółko był:).Pozdrawiam.
Ps. Namąciło to się u ciebie na blogu dopiero, ale pozytywnie chociaż:). Jak nie kursywą, to pogrubione te teksty, no i zatrzęsienie kuf.
Eliza: Lingwiści wskazują, że to rzeczywistość ma wpływ na nacechowanie emocjonalne wyrazów, a nie odwrotnie.
Wikipedia ("poprawność polityczna): "Krytycy podnoszą natomiast, że to rzeczywistość ma wpływ na nacechowanie emocjonalne wyrazów, a nie odwrotnie."
Eliza: "Wyrazy „złodziej”, „rzezimieszek”, są przecież określeniami pejoratywnymi nie same z siebie, lecz dlatego, że określają człowieka postępującego w sposób moralnie naganny. Jeśli zastąpimy to słowo innym, neutralnym, za jakiś czas zacznie ono oznaczać czynność moralnie neutralną."
Wikipedia: "Na przykład wyraz złodziej jest określeniem pejoratywnym nie sam z siebie, lecz dlatego, że określa osobę parającą się działalnością moralnie naganną. Jeśli zastąpimy ten rzeczownik innym, nacechowanym neutralnie, wkrótce nabierze on cech emocjonalnych poprzednika, ponieważ język jest refleksem, a nie przyczyną wewnętrznych przekonań na ten czy inny temat."
Proceder uskuteczniony przez E. michalik, to jest plagiat i kwalifikuje się co najmniej na ostre potępienie.
Nie wiem, czemu "czerwony" Salon24 milczy.
Wogóle nic mi się nie chce.
Po prostu mam to poniżej pleców.
Dlaczego?
Bo dowiedziałem się właśnie, że moja kumpela, która ma niebywały talent literacki została potraktowana w sposób uwłaczający godności podczas rozmowy o pracę w jednym z pism.
A dziennikarze, którzy wykazują braki, robią takie rzeczy jak Michał Karnowski, albo są posądzani o plagiat, jak pani Eliza, wyrastają nam na gwiazdy polskiego dziennikarstwa.
I dlatego mi się nie chce.
Wyglada na to, że jednak była metoda kopiuj/wklej, troszkę zzmienione przez autorkę zdania( we wszystkich przypadkach jak z Bartzela)plus dopisanie swoich kwestii. Dla mnie wszystko było by okej, gdyby podała na koncu źródła, nie wymagam od Elizy Michalik, by opracowywała swoją definicję PP, ale to co zrobiła jednak delikatnie mówiąc jest robieniem z nas głupków i oszukiwaniem.
Jest mi smutno.
A co wy się tu kurcze, drapiecie po plecach?
Ona juz nie żyje.
Maddogu.. czytam , czytam.
Kadzić tylko nie lubię.
Ani przymusu. ;)
Wolny jestem.
Łod Sąca, a z chałupy babki, widok na - rusinową stronę ( to do owczarka )
Karnowski- chodzi ci chyba o to,że sie podlizuje władzy( tekst o premierze). Tak? To nie wyklucza faktu, że może pisać dobrze, nawet jeśli czasem przegina propisowsko,jak ktoś przepisuje teksty, to jest sprawa powazniejsza dla mnie.
Choć z drugiej strony jest przypadek innego autora Salonu,hołubionego przez wielu publicysty, szczególnie przez prawicę za nie tak dawny tekst o Polsce kogoś tam, który kilka lat temu przez ,,GW" został oskarzony o plagiat, odkryło to chyba forum, przedrukowując tekst z ,,FAZ", który on przepisał, zmieniając kilka szczegółów, no i jest fajnie,dalej służy za wielkiego felietonistę
Jest takie mnóstwo materiału nagromadzonego,że warto z niego czasem skorzystać, do wyrażenia własnego zdania.
Zawsze byłam zadziwiona ,że na końcu kazdej publikacji Towarzystwa Strażnica znajduje się obszerny wykaz zdjęć i publikacji naukowych, z podaniem autorów i stron z których zacytowano fragmenty tekstu. Teraz dopiero rozumiem jak to ważne. Przyznam się,że ja czasem bagatelizowałam sprawę. Mieszałam zdania zapożyczone z moimi, nie zawsze podawałam żródło zapożyczenia. Niektórych autorów nie znam, a zdania kołaczą się w głowie nawet niegłupie i warto je wykorzystać. Trzebaby się bardziej pilnować..Pozdrawiam serdecznie.
Igła: macham przyrządem do machania i pozdrawiam:-)
grześ: no dobrze, dobrze, jest jeszcze Rybiński. I tym bardziej mam to poniżej pleców. Co do Karnowskiego, to zobacz, że nawet "Dz" raczej wstydzi się tego tekstu, bo nijak go znaleźć w netowym archiwum. No chyba, że coś się zmieniło.
Podsumujmy: Karnowski, Michalik, Rybiński- gwiazdy dziennikarstwa obecne we wszystkich mediach. Niezależnie od jakości ich pracy. Ktoś przecież ich zaprasza, prawda?
I dlatego tym bardziej mam to poniżej pleców.
Chyba owinę się płaszczem milczenia, że polecę Haskiem:-)
Ale nic, idę popatrzeć z boku na nawalankę z Warzechą:D
ale jak opieprzam na zajęciach za plagiat studentkę i gadam o tym pół godziny, to teraz bym się czuł po prostu niedobrze z tym, że nie napiszę, co robią podobno profesjonaliści.
Egmus, to jest oczywiste, że czasem pamiętamy coś , nawet wydaje nam się to nasze, a to ktoś inny powiedział, normalka, ja tez cytuję tu często, ale zawsze podaję autora, gdy go się nie pamieta, można napisac ktoś kiedyś powiedział albo coś w tym stylu.
Zresztą przecież dla dziennikarza to jest podstawa umięjetnośc pisania. Ja robię to dla własnej przyjemnosci, on robią to za kasę,nie chodzi, że to nieuczciwe, to po prostu nieprofesjonalne. Tak jak wydzierający się bez sensu nauczyciel albo nauczyciel , który się do błędu nie umie przyznać jest nieprofesjonalny.Tyle.
Pozdrowienia dla wszystkich.
Rybicki jest switnym felietonistą.
Sprawę plagiatu wyciagają mu jak przypieka pięty PP.
Znam to od lat, tak jak i jego tłumaczenie się oraz felietony.
Linków zadnych nie dam, bo nie mam. Tłumaczenie na moje oko było wiarygodne.
Uważam, że pisze dobrze.
Karnowski, lubie go czytać, dalej widzi niż pisze :).
Ale to zaleta.
Co do panny M. to jedzie na tym, że ma ładne nogi, np w TVN24.
I Grześ sie czerwieni.
Patrz, zapomniałem o czymś. Obejrzałem wczoraj "Ring". I coś mi się zdaje, że to moje pożegnanie z tym programem.
Czemu?
Na pytanie gościa dotyczące negatywnej roli Inkwizycji, ziemkiewicz, odparł, że do końca to jej nie potępia.
No i mi w tym momencie wszystko opadło.
Już nie wiem, jak dyskutować w tym przypadku, czuję się bezradny.
bo ziemkieiwcz jest autorem słynnego tekstu o tejże instytucji. Żalił się, że jego tekst został przemilczany, choć twierdzil ze tylko dlatego, ze napisał w nim prawdę.
http://www.datapolis.pl/grzes/inkw_rz.htm
teraz juz jej interanuci nie wybaczą, byc zlapanym na takim głupstwie po prostu wstyd
Ech, pewnie tak, jak samą prawdą jest to, co wypisuje w "Michnikowszczyźnie", co na małym fragmencie wykazał Orliński.
To jest chore, dzisiejsze media. Plagiatorzy, konfabulanci królują w mediach. Chore...
Panowie, oglądałem parę programów Z. w tv, nudnawe nieco.
Ale pierwsza czerwona żarówka właczyła mi się, jak zaczął jechać na jeden temat - Michnika.
Druga, niedawno, jak się poskarżył, że żony na drinki nie zapraszają.
Poczekam na trzecią.
Gwiazdorstwo to jest coś jak sodówka, natychmiast uderza.
Pożyjemy zobaczymy.
A panna Eliza, no tak ........
Odwiedziłem podaną przez p. Elizę w swojej odpowiedzi na zarzut plagiatu stronę (pcwatch.blogspot.com). Nie ma tam żadnej wypowiedzi, która treściowo przypominałaby uwagę o okólniku. Identyczne jak w tekście prof. Bartzela użycie interpunkcji (nawiasy, cudzysłowia) oraz przede wszystkim identyczne tłumaczenia licznych neologizmów ("zdolnizm"?) nie pozostawiają wątpliwości co do plagiatu.
Przykre to, bo dotychczas lubiłem czytać wypowiedzi p. Michalik i nawet polecałem ją na swoim blogu. Z oczywistych powodów nie mogę z czystym sumieniem dalej tego robić. Przykre jest to, że p. Eliza idzie w zaparte i nie jest skłonna przyznać się do błędu, chociaż po ludzku nawet ją rozumiem. Niestety, plagiat to rzecz niedopuszczalna.
Wszyscy prawicowcy zrzynają od siebie ile wlezie, bo inaczej nie mogą. Wszyscy oni krytykują to czego nie rozumieją. Co za tym idzie treści krytyki tego co krytykują też nie rozumieją. Jak chcą napisać coś na obowiązkowy dla prawicy temat (jak PP), który rozumieją tak dobrze jak Pani Eliza (patrz tekst o Kubusiu Puchatku:
http://elizamichalik.salon24.pl/2720,index.html
}
to piszą albo głupoty albo coś co ktoś już wczesniej napisał. Ja jako humanista pisałbym tak samo zadanie z termodynamiki.
A dlaczego prawicowcy nie wiedzą o czym piszą? Dlatego, że tego o czym piszą nie ma. Taka poprawność polityczna o jakiej pisze Michalik nie istnieje poza satyrycznymi tekstami Rusha Limbaugh. W ogóle taka lewica na jakiej wyżywają się nasi prawicowcy nie istnieje. Można więc tylko wymyślać własne durnoty (narażając się na śmieszność) albo kopiować mistrzów (jak Bartyzel), którzy przynajmniej swoje durnoty maskują socjologiczo-politologiczną nowomową.
sobie a muzom, ale co mi tam
Ok, jeśli jeden artykuł to za mało, żeby Pan Igor powiedział „non possumus takim praktykom!”, to jedźmy dalej. I proszę mi wierzyc, ale ani Pan , ani tym bardziej Pani Eliza, nie daliście mi wyjścia. Stawiacie mnie pod ścianą, robię to wbrew mej woli, bo wiem,że sam nie jestem święty. Ale gdyby mnie ktoś upomniał, że robie źle, dał szansę poprawy, nie szedł w zaparte.
Ale czy po przypadkach ujawnianych esbeków, którzy zawsze wszystkiemu zaprzeczają, jeszcze się nie nauczyliście, że milczenie i kręcenie, to najgorszy z możliwych sposobów?! „Prawda was wyzwoli” – kogo to jeszcze obchodzi!?
Jednak najnowszy numer Niezaleznej Gazety Polskiej jest proroczy…
Instrukcja obsługi:
Wchodzimy na stronę internetową "Gościa Niedzielnego", wpisujmy hasło "Michalik".
Pojawia się spis artykułów. Bierzemy pierwszy z brzegu artykuł (żeby nie być posądzonym o manipulacje). Wychodzi:
Eliza Michalik, Podatek od rozumu, „Gość Niedzielny” 2007-02-06.
http://goscniedzielny.wiara.pl/index.php?grupa=6&art=1170774550&dzi=1160995266
Dodatkowo zaopatrujemy się w dwa artykuły:
1) Michał Zieliński, Ameryka utopi Europę w benzynie, "Wprost" Nr 1123 (06 czerwca 2004) (dostep do archiwum Wprost jest płatny, ale w „google” jest kopia tekstu). - tekst nr 1.
2) Michał Zieliński, Co nam z trawy zielonej, „Rzeczpospolita” z 04 maja 2006 (dodatek Moje Pieniądze), (dostęp płatny, ale artykuł jest prawdziwy) - tekst nr 2.
Jeśli Pani Eliza Michalik i Pan Michał Zieliński to ta sama osoba – nie czytaj dalej, a ja bardzo przepraszam, skąd miałem wiedzieć, że Pani Eliza pisuje pod pseudonimem. Jeśli jest inaczej, można zerknąć.
Jeśli uważasz, ze wyciągam pochopne wnioski, coś insynuję, potraktuj to jako „przegląd prasy” - rzecz prawnie dozwolona.
E. Michalik: "od 1999 do 2003 roku liczba samochodów osobowych wzrosła w Polsce z 9,3 mln do 11,6 mln. Jednak w tym samym czasie, mimo że ludzie przesiedli się z maluchów do opli i citroenów, zużycie benzyny spadło z 6 mln do 4,4 mln ton.
Nawet biorąc pod uwagę, że nie wszystkie samochody jeżdżą na benzynę, bez wątpienia zdarzył się cud! To znaczy byłby to cud, gdyby nie prozaiczna i małostkowo dokładna Najwyższa Izba Kontroli, która z wrodzoną sobie pedanterią przeprowadziła setki kontroli, a ich wyniki opublikowała w swoim raporcie. Stoi w nim jak byk, czarno na białym, że Polacy, zmuszeni do tego przez chciwych polityków, stali się światowymi mistrzami w „chrzczeniu” paliw"
M. Zieliński (tekst nr 1): "W latach 1999-2003 liczba samochodów osobowych wzrosła u nas z 9,3 mln do 11,6 mln. W tym samym czasie jednak zużycie benzyny (mimo że ludzie przesiedli się z maluchów do opli i lanosów) spadło z 6 mln t do 4,4 mln t. Zakładając w uproszczeniu, że wszystkie samochody jeżdżą na benzynie, przeciętne auto w 1999 r. zużywało 880 l, a w ubiegłym roku - już tylko 520 l. Istny cud, którego wszystkie kraje świata mogłyby nam pozazdrościć. Prawdziwe oblicze tego cudu odsłoniły jednak ubiegłoroczna kontrola NIK i badanie przeprowadzone przez Polską Izbę Paliw Płynnych, dowodząc, że jesteśmy mistrzami Europy w "chrzczeniu" paliw."
E. Michalik: „W Europie benzyna jest dwa i pół razy droższa niż w Stanach Zjednoczonych, gdzie jej galon (trzy litry) kosztuje niewiele ponad dolara (około 90 groszy za litr). To zaś oznacza, że właśnie dzięki taniemu paliwu Stanom Zjednoczonym będzie łatwo utrzymać wysoką, pięcioprocentową dynamikę PKB i niskie, pięcioprocentowe bezrobocie. Windująca ceny paliw „stara” Europa, z Polską na czele, nie ma natomiast zbyt wielkich szans na spadek cen i zmniejszenie bezrobocia.”
M. Zieliński (tekst nr 1): „dlatego benzyna nadal będzie w Europie co najmniej dwuipółkrotnie droższa niż w Stanach Zjednoczonych. To zaś oznacza, że - także dzięki taniemu paliwu - Stanom Zjednoczonym będzie dość łatwo utrzymać wysoką, pięcioprocentową dynamikę PKB i niskie, pięcioprocentowe bezrobocie. Pompującej cenę paliw Europie natomiast z wielkim trudem przyjdzie się wydostać z dzisiejszej stagnacji i zmniejszyć dziesięcioprocentową "rezerwową armię pracy".
Eliza Michalik: „z danych raportu Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad z 14 maja 2006 roku wynika, że na 17,5 tys. km dróg krajowych połowa wymaga natychmiastowego remontu, a 5 tys. km znajduje się w stanie krytycznym. To nic, że 6,5 miliarda złotych wystarczyłoby na najpilniejsze naprawy. Rząd postanowił, że z pieniędzy wydartych z naszych kieszeni, uzyskanych dzięki temu, że płacimy horrendalnie drogo za benzynę, na remonty wyda zaledwie 1,15 mld złotych, co wystarczy na naprawę niecałych 2 tys. km szos.”
Michał Zieliński (tekst nr 2): „Jak wynika z raportu Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, z 17,5 tys. kilometrów dróg krajowych połowa wymaga natychmiastowego remontu, a 5 tys. kilometrów znajduje się w stanie krytycznym. (Dodajmy, że są to informacje o drogach krajowych, stanowiących tylko 5 proc. wszystkich. Pozostałe 95 proc. dróg znajdujących się we władaniu samorządów jest w jeszcze gorszym stanie.) Koszt najpilniejszych napraw dróg krajowych szacuje się na 6,5 mld zł. Niestety, GDDKiA w tym roku wyda na remonty 1 mld 150 mln zł. Ta kwota wystarczy na naprawę niecałych 2 tys. kilometrów szos.”
Bez komentarza.
link do komentarzareszta z bani
2007-02-07 00:34:47
a ja npisze jutro, ze grzes jest glupi, to czy to bedzie plagiat?
widziałam twój wpis u pani Elizy, ale myslę, ze twoje nerwy są trochę na wyrost. To jest, parafrazując Adama Michnika, dałeś się podpuścić jak dziecko.
To jak twoim zdaniem pani Eliza miała to ująć? Napisać: Jak wynika z kontroli NIK, którą to kontrolę dwa lata temu cytował w swoim tekście jakimś tam, pan Michał Zieliński i być może inni panowie, których nie znam, ale zgóry przepraszam - 17,5 tysiąca dróg krajowych i autostrad coś tam, coś tam...?
Przecież to obłęd.
Wszystkie teksty dotyczą jakichś danych. Skąd ja mam wiedzieć, ze pan Zieliński, pani Michalik i wielu innych np. z Gazety Prawnej i pulsu biznesu nie korzystali po prostu z jednego raportu na stronach NIK, z części "raport" i "wnioski"? Czym się mają tu różnić?
Jak publicysta ekonomiczny pisze o benzynie i wzrost jej cen wpływa na bezrobocie i PKB, to co ma Pani Eliza pisać, ze nie wpływa, bo ktoś inny tak napisał?
Prawda jest taka, ze jedna osoba pod różnymi nickami atakuje panią Elizę od dawna. Najpierw spróbował z tekstem o pp, a jak pani Eliza rzeczowo i spokojnie wytłumaczyła mu źródło swoich informacji (konkretny adres w amerykańskim necie - można sprawdzić), to się nagle wycofał i zaatakował z innej strony.
Wcześniej było judzenie, na panią Elizę, ze to niby nienawidzi PiS bo pracowała przez miesiąc w min. kultury. Później okazało się, ze nie miesiąc, tylko kilka dni, ze nie wyrzucono, tylko sama zrezygnowała i że zorganizowała w dodatku akcję "znicz" 13 grudnia.
Lubię twój blog i twoje wpisy, także u pani Elizy i radzę ci, jak to ona ujmuje, nie chodzić stadami.
Bo ta nagonka naprawdę jest żenująca.
Ale to nie jest żadna nagonka. Ja lubiłem czytać teksty p. Elizy i naprawdę nie chciałem uwierzyć, że to plagiat. Niestety (przeczytaj mój komentarz parę pozycji wyżej), kilka rzeczy ewidentnie wskazuje na to, że jest to plagiat. Nie chciałbym uczestniczyć w żadnej nagonce, ale to nie znaczy, że jestem skłonny sprawę przemilczeć w imię "świętego spokoju", bo jeżeli mamy konsekwentnie promować jakiekolwiek wartości w polityce, to nie możemy przymykać oczu na praktyki ewidentnie niemoralne.
Proponuję wpisać w googlu hasło "zdolnizm":
http://www.google.pl/search?hl=pl&q=zdolnizm&btnG=Szukaj+w+Google&lr=
Jeżeli to dla Ciebie nie jest dowód na plagiat, to ja nie wiem, co ma nim być.
hasło ,,polityczna poprawność" z Wikipedii, streszczenie sztuki takie same dwa zdania jak w Rzeczpospolitej, a i tekst Bartyzela,( on jakoś podaje źródło danych), ina nie, nie interesują mnie teksty jej z Goscia Niedzielnego, bo nie czytam, mi chodzi tylkoo wpis o PP.
Nie interesują mnie intencje osoby jej to zarzucającej, ważne są fakty, a stronę wikipedii i tekst Bartyzela porównałem. jest to prawie to samo, w niektórych miejscach nieduolnie zmienione.
Zazwyczaj bronię wszystkich przed głupimi oskarżeniami i chamskimi atakami, panią Elizę lubie, jednak to, że ją lubię tym bardziej skłoniło mnie do napisania tego postu. Tak jak prawdziwy przyjaciel skrytykuje kogoś, kogo postępowanie jest nie fair, a jest mu przyjacielem. W przeciwnym razie znaczy, to że mu wszystko obojętne jest. Poczytaj wpisy poide mną, zdanie Pwilkina, Mad Doga, IGły, to nie są jacyś kretyni, którym można wmawiać bzdury. Tyle,
nie wytłumaczyła, podała nazwę strony przymuszona, nie napisała nic o wikipedii, nie odniosła się do zarzutu o dwa zdania o sztuce. naprawdę, gdyby po zarzucie o plagiat napisała tak korzystałam z tych żródeł, przepraszam, że ich nie podałam, sprawy dla mnie by nie było, i gdyby ktoś ją ciągnął sam bym protestował.
Aga, zwłaszcza zarzut o mkorzystanie z wikipedii jest paradny. Pani Eliza zaznaczyła w swoim teksćie, ze "jak uważają lingwiści". Czyli nie przypisała sobie wiedzy lingwistów, że ona tak niby wszystko z głowy, tylko zaznaczyła, że to z cudzego łba. A jeśli w celu napisania rzetelnego tekstu sięgnęłże infa w jej tekstach są oparte na faktach, a nie wiedzy z główki.
Swoją drogą ciekawe, czy jak grześ pisze, że "ziemia kręci się wokół słońca" to podaje w nawiasie źródło - Mikołaj Kopernik. Przecież to by się nic napisać nie dało, w każdym tekście bo co chwila byłby nawias, albo jakiś wtręt.
I jeszcze jedno grześ, dajesz tytuł "Losy pewnego plagiatu", po czym w notce zaznaczasz, że nie wiesz, czy to plagiat. Jak by się uparła, mogłaby cię za to pozwać, bo te teksty nie noszą znamion plagiatu. W prawie autorskim, oprócz plagiatu, który jest najcięższą formą kradzieży cudzej własności intelektualnej istnieją jeszcze zapożyczenia, cytowania, przytaczania itp. A chyba rozumiesz, że dane z kontroli NIK nie są własnością intelektualną Michała Zielińskiego, podobnie jak dane o wpływie benzyny na wzrost gospodarczy itp.
Tak więc to raczej ty, nie pani Eliza dopuszczasz się nieprawidłowości.
A z czysto ludzkiego punktu widzenia, to co jej robisz jest po prostu nieuczciwe.
Sorki (prof,. Sandurski by się skrzywił :)), ale obstaję przy swoim. Przy wpisie o pp Eliza Michalik podała źródło amerykańskiej strony, na której znajdują się informacje o okólniku. Wygląda na to, że i ona i prof. na B. po prostu skorzystali z tego samego źródła, przetłumaczyli je i wykorzystali w swoich tekstach. I jeszcze jedno, ten fragment o okólniku nie został wymyślony przez panią Elizę na potrzeby blogu. Pochodzi z dłuższego tekstu o pp, który pani Eliza napisała 4 albo 5 lat temu dla GP. Nie wiem jak jest datowany tekst tego profesora na B.,ani notka na wiki ale jeszcze może się okazać, że to oni od niej ściągnęli:)
Wcale bym się zresztą nie zdziwiła, jakby wiki była redagowana na podstawie oryginalnego źródła z USA.
Mysle, ze wykazujecie dużo złej woli, od początku nawet nie dopuszczacie myśli, ze pani Eliza jest ok. Osądzacie i oceniacie bezwzględnie. Dziwi mnie Mad Dog, sam niedawno posądzany o plagiat, a teraz pierwszy sie rzucił bić panią Elizę. Nie wiesz, jak to jest, jak cię nie lubią i szukają haka?
Mówcie co chcecie - to jest nagonka, i to chamska - bo ukryta pod pozorami troski o etykę.
Grześ, to jak zauważył Mikki, najpierw sam skreśl słowo "plagiat' z tytułu, jak chcesz innych rozliczać z rzetelności.
nie pisałem nigdzie o tekstach pani Elizy z gazet, to mnie nie interesuje, nie pisałem o żadnych danych, w tytule jak widzisz jest pytajnik, nie twierdzenie.
Przykłąd z Kopernikiem jest po prostu smieszny, przejrzyj sobie moje wczesniejsze blogowe wpisy, jak mi ktos zwrócił uwagę, że nie napisałem skąd pochodzą słowa hymnu o Miłości ś Pawła,( choć był w cudzysłowie, a utor podany), to po prostu napisałem : masz rację , dopisuję, jak mi napisał ostatnio ktoś, że za interpretację piosenek Staszewskiego seniora raczej Kultowi nie Kazikowi powinienem podziekowac, to dopisałem KUlt. Dla mnie to oczywiste, że jak popełniam błąd, to się poprawiam. I o to mi chodzi, szczególnie, że nie mam nic do Elizy Michalik i może kiedyś wrócę do jej czytania, nikogo raczej nigdy tez nie obrażam, jedynie czasem jestem ironiczno-złośliwy.
Sprawę poruszyłem właśnie by być uczciwym.
co szkodziło Elizie Michalik po tym zarzucie napisać , że korzystałam z Wikipedii i stron internetowych i podać linki. I to nie w komentarzu, tylko dodać do tekstu na dole.Co?
Piszesz: "nie wytłumaczyła, podała nazwę strony przymuszona, nie napisała nic o wikipedii, nie odniosła się do zarzutu o dwa zdania o sztuce. naprawdę, gdyby po zarzucie o plagiat napisała tak korzystałam z tych żródeł, przepraszam, że ich nie podałam, sprawy dla mnie by nie było, i gdyby ktoś ją ciągnął sam bym protestował".To nieprawda, pani Eliza zareagowała niemal natychmiast, rzeczywiście sprawę potraktowała lekko, co moim zdaniem dowodzi, że jest niewinna.
Jakby się czuła winna, to by zaczęła kombinować, albo by zmilczała.
Ale mad dogi i inne wiedzą lepiej.
jakby rzb chciał bronić etyki, to by napisał o sprawie raz u pani Elizy i ewentualnie drugi raz na blogu pana Igora - wystarczy. Ale jak widzę, ze koleś na wszystkich blogach po 10 razy nachalnie wkleja te informacje, to ja już wiem, że on nie jest ok. Gołym okiem widać, że mało kto się tym tematem, gospodarz salonu wyraził już swoje zdanie - a ten swoje.
estem pewien że rzb uprawia wobec pani Elizy znany proceder pod tytułem: jak obrzucisz kogoś gównem, to zawsze trochę przylgnie.
A zadałaś sobie na tyle trudu, żeby zerknąć na tę stronę, którą pani Eliza podała, i poszukać odpowiedniego okólnika? Bo ja owszem. Wszedłem tam, poszukałem. Nie ma tam żadnego tekstu, którego tłumaczenie choć trochę przypominało by tekst prof. Bartyzela. Do tego jak mówię - w języku polskim nie występują takie terminy, jak "zdolnizm" czy "urodyzm". Są to neologizmy. Nie jestem w stanie uwierzyć, że jakiekolwiek dwie osoby, niezależnie od siebie, potrafiłyby napisać niemal identyczne teksty i ponadto identycznie przetłumaczyć dwa neologizmy, a także identycznie, słowo w słowo przetłumaczyć dwa wcale niełatwe zdania z angielskiego.
Przykro mi. To naprawdę jest plagiat, zaklinanie rzeczywistości tutaj nie pomoże. To nie jest kwestia wiary bądź niewiary w panią Elizę, ja też jej wierzyłem, ale argumenty były na tyle mocne, że postanowiłem sam zbadać sprawę. Niestety, bardzo niemile się rozczarowałem. Bardzo Cię proszę, zajrzyj na podanego przeze mnie powyżej linka z Google'a, porównaj oba teksty, zauważ brak występowania wymienionych przeze mnie słów (zdolnizm, urodyzm) gdziekolwiek indziej w internecie. Zajrzyj na wymieniony przez p. Elizę blog, spróbuj odnaleźć fragment, który uzasadniałby tak podobne tłumaczenie. Przekonasz się, że to niestety nie jest żaden spisek.
Chyba nic jej nie szkodziło napisać, że korzystała z wikipedii (jeśli korzystała, bo ja nie wiem, z czego korzystał koleś redagujący hasło pp z wiki - może z innego jeszcze źródła, takiego z którego w rzeczywistości skorzystałak pani Eliza. Może obcojęzycznego?).
Ale nawet gdyby tego zaniedbała, to na miłość Boską tylko zaniedbanie, a nie plagiat. Grześ, jak można tak szafować ostrymi słowami. To może donos do prokuratury złóż, jak jesteś pewni, że popełniła przestępstwo. Tylko uważaj, bo jak się wybroni - to cię załatwi. Bo za składanie fałszywych donosów też można beknąć :)
bo ty widzisz rzeczy, których nie ma. Piszesz:
,,Piszesz: "nie wytłumaczyła, podała nazwę strony przymuszona, nie napisała nic o wikipedii, nie odniosła się do zarzutu o dwa zdania o sztuce. naprawdę, gdyby po zarzucie o plagiat napisała tak korzystałam z tych żródeł, przepraszam, że ich nie podałam, sprawy dla mnie by nie było, i gdyby ktoś ją ciągnął sam bym protestował".To nieprawda, pani Eliza zareagowała niemal natychmiast, rzeczywiście sprawę potraktowała lekko, co moim zdaniem dowodzi, że jest niewinna."
jak zareagowała? Podała link do strony internetowej, nie napisała naprawdę nic o Wikipedii, o sztuce napisała, że zna ją po angielsku, no, ale zdanie z kogoś tam jest b.podobne, resztę wyjasnia pwilkin. To jak sprawę potraktowała nie mówi nic o jej winie czy niewinie, mi by wystarczyło gdyby podała wszystkie źródła z których korzystała i napisała to przysłowiowe ,,sorki".
To, co robi RzB nie obchodzi mnie, jesli robi nagonkę to jego sprawa i jego problem. ja nie robię żadnej nagonki, ja się zacząłem zastanawiać, gdyby autorka wyjasniła, to bym nie musiał. Tyle.
m. in. do owego Bartyzela, jak cię tak razi słowo plagiat, to można nazwać to kopiowaniem i wklejaniem czy spisywaniem. Nikogo nie zamierzam oskarżać, sprawa wzbudziła we mnie tylko niesmak, myslałem, że pani Eliza odpowie, wtedy bym skasował mój wpis, gdyby mnie przekonała.
Ps. Mogę w tytule słowo plagiat zmienic na tekst, ja w przeciwieństwie do niektórych się nie upieram przy swoich racjach i nie mam o sobie bezkrytycznego zdania. Pozdrawiam i konczę na razie.
Widziałem panią Elizę dziś w tvn 24, fajnie mówiła i chyba z pół godziny bez przerwy. Ciekawe czy nauczyła sie na pamięć cudzych wypowiedzi i je cytowała? :)
Nie podzielam twojej opinii, ale ją szanuję, w przeciwieństwie do zdania i podłego postępowania rzb ;)
na żywo pani Eliza Michalik wypada świetnie i wcale nie chodzi mi tylko o wygląd:). Pozdrówka.
bardzo niedoskonała "analiza" jednego tylko tekstu, bo czasu brak, internet cienki, a i dostępu do większych źródeł, także nie posiadam.
Ponawiam swój apel do Pani Elizy, wystarczy przyznać się, że czasem korzysta Pani z czyjejś pracy. I z bani.
Przegląd prasy
E. Michalik, Skąd się bierze wolność gospodarcza? „Gość Niedzielny” 40/2006 (01-10-2006).
http://goscniedzielny.wiara.pl/index.php?grupa=6&art=1159365245&dzi=1104786574&katg=
Teksty pomocnicze:
1) L. Balcerowicz, Wolność i korupcja,"Wprost", Nr 5 (1053) (02 lutego 2003). (dostępny w „google”)
2) Grzegorz Pawelczyk, Michał Zieliński, Biurotwór złośliwy"Wprost", Nr 47 (1095) (23 listopada 2003) (dostępny w google”)
3) PAP, Polska 53. w rankingu swobód gospodarczych, 2006-09-08.
http://pb.pl/news,20,5956c300-c9cd-475f-8b33-46bd466ba2e6.aspx
4) Piotr Krysa, Wszyscy płacimy łapówki, "Przewodnik Katolicki" 2002 nr 4. http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IK/korupcja_wszyscyl.html
E. Michalik: „Szeroko zakrojone badania, przeprowadzone m.in. przez OECD, wyraźnie pokazują, że wynika ono ze splotu takich form interwencjonizmu państwa, jak duże i źle skonstruowane zasiłki, wysokie podatki, będące skutkiem dużych wydatków socjalnych, przepisy utrudniające tworzenie i rozwój firm oraz ograniczające możliwości przenoszenia się ludzi w poszukiwaniu pracy (na przykład kontrole czynszów) itp. Badania OECD sygnalizują jednocześnie, że wiele biurokratycznych regulacji ogranicza postęp techniczny i związany z nim wzrost wydajności, bez którego nie ma systematycznego podwyższania poziomu życia.”
L. Balcerowicz: „Szeroko zakrojone badania przeprowadzone m.in. przez OECD wyraźnie pokazują, że wynika ono ze splotu takich form interwencjonizmu państwa, jak duże i źle skonstruowane zasiłki, wysokie podatki będące skutkiem dużych wydatków socjalnych, przepisy utrudniające tworzenie i rozwój firm oraz ograniczające możliwości przenoszenia się ludzi w poszukiwaniu pracy (na przykład kontrole czynszów) itp. Badania OECD sygnalizują jednocześnie, że wiele biurokratycznych regulacji ogranicza postęp techniczny i związany z nim wzrost wydajności, bez którego nie ma systematycznego podwyższania poziomu życia”
E.Michalik: „wysokie długotrwałe bezrobocie, na przekór socjalistycznym stereotypom, nie jest naturalną przypadłością wolnego rynku.”
L. Balcerowicz: „wysokie, długotrwałe bezrobocie? Wbrew socjalistycznym przesądom nie jest ono naturalną przypadłością wolnego rynku.”
E. Michalik: „Anglicy w ciągu ostatnich 15 lat (artykuł z „Wprost” jest z 2003 r. sic! – dop.-rzb) zmniejszyli o jedną trzecią liczbę rządowych instytucji. (…)w Kanadzie kilka lat temu zwolniono za jednym zamachem ponad 50 tys. urzędników, na osłodę przyznając im preferencyjne kredyty na rozkręcenie prywatnych interesów, co już po roku wpłynęło na poprawę koniunktury gospodarczej.
Pawelczyk, Zieliński: „(…)Wielkiej Brytanii, gdzie w ostatnich 15 latach liczbę urzędników zmniejszono o jedną trzecią. (…)w Kanadzie, gdzie za jednym zamachem zwolniono ponad 50 tys. urzędników. Przyznano im preferencyjne kredyty na rozkręcenie prywatnych interesów, co już po roku wpłynęło na poprawę koniunktury gospodarczej.”
E. Michalik: „nasze miejsce w rankingu odnosi się do danych makroekonomicznych z 2004 r. i w najbliższych latach niemal na pewno będzie gorsze.”
PAP: „eksperci Centrum im. Adama Smitha. Zaznaczają, że nasze miejsce w rankingu odnosi się do danych makroekonomicznych z 2004 r. i w najbliższych latach może być gorsze.”
E. Michalik: „na tle 15 krajów transformacji wypadamy, delikatnie mówiąc, blado. Wyprzedziły nas m.in. Estonia (12. miejsce na świecie), Łotwa (35. miejsce), Litwa (40. miejsce) oraz Słowacja i Czechy (45. miejsce).”
PAP: „Na tle 15 krajów transformacji Polska wypada średnio. Przed nami są Estonia (IWG 7,7 - 12. miejsce na świecie); Węgry (IWG 7,4; 20. miejsce); Łotwa (IWG 7,1; 35. miejsce); Litwa (IWG 7,0; 40. miejsce) oraz Słowacja i Czechy (IWG 6,9; 45. miejsce).”
E. Michalik: „grupa niezależnych instytutów gospodarczych z 70 krajów (w tym polskie Centrum im. Adama Smitha) opublikowała raport, znany na całym świecie jako Indeks Wolności Gospodarczej. Na 130 krajów sklasyfikowanych w Indeksie Polska zajęła 53. miejsce.”
PAP: „Polska zajmuje 53. miejsce w świecie pod względem tzw. Indeksu Wolności Gospodarczej (IWG) 2006. W rankingu sklasyfikowano 130 krajów. (…) przedstawiło raport nt. wolności gospodarczej, opracowany przez Sieć Wolności Gospodarczej (Economic Freedom Network) - grupę niezależnych instytutów z ponad 70 krajów. Polskim członkiem sieci jest Centrum im. Adama Smitha.”
E. Michalik: „W prestiżowym rankingu zagrożenia korupcją Transparency International tylko w ciągu ostatnich kilku lat Polska spadła z 26. na odległą, 46. pozycję”
P. Krysa: „W prestiżowym rankingu zagrożenia korupcją organizacji Transparency International tylko w ciągu ostatnich kilku lat Polska spadła z 26. na odległą 46 pozycję”.
teksty ekonomiczne, a w cytowanych przez ciebie pisanych zresztą dla GP, powoływała się na centrum smitha i fundację odp. obywatelska z którą współpracuje, z tego co wiem, to nawet tera ;)
Ale jak ci to żyć nie daje, proponuję złożyć donos w prokuraturze
Rzb ma pretensje, że Michalik korzysta ze źródeł. Pewnie, lepiej, zeby te dane wymyślała.
Jeśli gospodarz nie podejmie innych, ciekawszych tematów niż obsesyjna ciekawość rzb do EM - to ja przestanę odwiedzać ten blog. Swoją drogą, może poprośmy pana Igora, zeby prowadził obowiązkową rejestrację, bo za dużo tu ariatów.
Czy korespondencja ze spokojnym nie otworzyła Ci oczu?
Pewnie nie czytałaś wcześniej postu pani Elizy o dziennikarzach. Już niestety nie przeczytasz - został usunięty. Jak zresztą parę innych. Oraz parędziesiąt komentarzy, które zwracały uwagę na różne "nieścisłości".
I nie pochodziły od jednej, fanatycznie zwalczającej EM osoby, o nie.
obiecuje jednak już nie pisać o tej sprawie, bo go to nudzić zaczyna. Jak już pisałem, nie czytam ani ,,Gazety Polskiej" ani ,,Gościa niedzielnego", nie interesują mnie więc dociekania rzb w tej sprawie, mnie interesowało to co w blogu u pani E.M., chwilowo efekt tego jest tylko taki, że robie sobie przerwę od jej bloga na czas nieokreslony, w swoim zas nie zamierzam pisać o niej już.
Co do nowego wpisu, to może go nie byc przynajmniej do soboty, więc wcześniej nie zapraszam, jezeli ten temat cię nie interesuje. Ja myslę, że wyraziłem jasno już wszystko co wyrazic chciałem, nawet na waszą prośbę zmieniłem tytuł swego wpisu( szczerze mówiąc , teraz podoba mi się bardziej, bo taki ironiczny jest), myslę, więc, że dyskusję możemy zakonczyć. Pozdrawiam.
Obserwuję twoje wysiłki z sympatią - ale teraz to zgadzam się z Agą, rzeczywiście przesadziłeś. Każdy dziennikarz przed napisaniem tekstu robi prasówkę. Te pojedyncze zdania które cytujesz, to pewno właśnie jej efekty. Ale czepianie się dziennikarzy, ze czerpią wiedzę z netu, zamiast ją wymyślać, to już lekka przesada. Dane są prawdziwe, no to ok. Cytowani przez ciebie autorzy tech ich nie wymyślili, tylko skądś wzięli. Balcera czytywałem we wprost, zapewniam, że nie podawał źródeł, tak samo nie podaje ich Ziemkiewicz, Ryba czy Wilczynski. Wyluzuj stary ;)
miałem trochę inne pojęcie o rzetelności dziennikarskiej, ale ok, skoro to nikogo nie obchodzi, że mozna obficie przepisac balcerowicza i podac jako swoje, to rzeczywiscie nie mam z kim gadac.
zapewne prokurator to sie mnie nalezy, za szkalowanie dobrego imienia Pani Elizy.
dzieki za sprowadzenie na ziemię.
wolicie miec dobre zdanie o dziennikarstwie P. Elizy, nic mi do tego, fakt.
ps. grzes- obiecuje nie wklejac
by wszystko jasne było. Dobrego zdania o dziennikrastwie pani Elizy Michalik to już nie mam od pewnego czasu, choc czasem mi jej argumentacja się podobała. No, ale jak ktoś pisze, że argumentem przeciw wstąpieniu Turcji do UE jest to, że cenzurują Kubusia Puchatka tam, no to ja nie mam słów.Że błyskotliwie pisze czy mówi czasem, to dla mnie jeszcze za mało, Ziemkiewicz też jest i błyskotliwym i dobrym mówcą, a nie uważam go za dobrego dziennikarza.
Pozdrowienia dla wszystkich i z mojej strony chyba już Schluss mit diesem Thema.
...sa w rekach piszacych, a ci pisza dla czytelnikow.
Dzieki za odwiedziny i za uprzejmosci.
Bedzie o Kanadzie i okolicy, nie tylko o polityce, bo przeciez nie sama polityka czlowiek zyje.
POzdrawiam,
Jacobsky
ale nogi ma fajne