OD PINO: no i proszę. Z tym, że tekst jest zaledwie wstępem do wstępu, bo kiedy babcia go pisała dzisiaj, siedząc u mnie, zadzwonił telefon i musiała się rzucić przez Kraków z tajną misją, z czego wynikły rozmaite perypetie… Także dzisiaj to jest tylko zahaczka, proszę się na razie witać ładnie, dyskusja będzie jutro :-)
I jeszcze rzeknę, jako ta wnuczka: do pani Krystyny to z szaconkiem, bo się może skończyć źle. No.
_____
Pan Janusz Palikot wyprzedza o epokę przeciętnego obywatela; korzysta z całą świadomością z najważniejszego zasobu jaki posiada każdy, ale wielu o nim zapomniało, lub nawet nie ma świadomości, że posiada. Cóż to jest? po prostu 1,3 kg mózgu.
Jest poza tym artystą, co dotąd publicznie wyraził jedynie Pan K. Kuc (nie dziwota; reżyser… ma „nosa” i dar obserwacji).
Wyprzedzający nie mogą być powszechnie rozumiani/akceptowani, gdyż aparat pojęciowy wyprzedzanych potrafi jedynie poruszać się w obrębie znanych sobie kategorii. Stąd być może szumy w przekazie medialnym; przypisywanie autorowi intencji, jak sądzę, niezamierzonych (patrz: prostytucja polityczna, a zdaniem manipulantów politycznych prostytuowanie się seksualne, co nota bene nie ogranicza się do płci żeńskiej).
W nowym świecie liczy się myślenie, stąd droga do stawiania pytań; właśnie to robi pan J. Palikot.
Każda jego wizualizacja jest syntezą problemu:
1) świńska głowa – symbol mafii, która wkracza w coraz nowe obszary życia, już nie tylko w gospodarkę, ale też politykę;
2) koszulka z napisami jestem…gejem… z SLD – sugeruje dyskusję nt. tego, jaki jest nasz stosunek do inności;
3) penis (?) i rewolwer prowokuje do dyskusji, jak patologiczny (nienaturalny) sex wpływa na poziom agresji…. itd.
Tymczasem zamiast komentarzy_ad rem_wyłącznie uwagi ad personam. Zadziwia, jak wielu polityków i mniej znanych komentatorów wie lepiej co “poeta miał na myśli”.
A tak na koniec: nie jesteśmy społeczeństwem, za przeproszeniem, obywatelskim, to znaczy: nie chcemy rozwiązywać naszych problemów, pozostawiając to rządzącym.
Taka postawa jest anachroniczna, ponieważ żyjemy, jak piszą Jonas Ridderstrale i Kjell Nordström w Funky business … w zupełnie nowym świecie.
komentarze
Mocno nastraszony,
witam uniżenie i czekam na ciąg dalszy.
Ze swej strony dodam, że mam lewą nerkę większą, niż norma na nerkę, co jednak nie skłania mnie do działalności artystycznej.
Pozdrawiam z szacunkiem i uśmiechem
yayco -- 15.01.2009 - 17:21Hm,
tekst to urwany lekko, no, nie podoba mi się to.
Za to podobają mi się tagi, takie urocze są:)
W ogóle to wedle wskazań Pino serdecznie witam,czekając na słynny ciąg dalszy oraz tę żywiołową dyskusję, co nastąpić ma.
Choć jak znam tekstowiczów to wywiąże jak się zwykle pod blogiem nowej osoby na TXT gadka o wszystkim i o niczym.
Pozdrawiam.
grześ -- 15.01.2009 - 17:31Przeczytałem z uwagą
już miałem zamiar nogi wyciągnąć.. wrrróć – rozprostować pod stołem, a tu masz babo placek – koniec ekskursji !
No cóż, poczekamy zobaczymy :)
Póki co nie zjeżyłem się jak sierść kota na widok psa, a to już coś...
Witam serdecznie :)
MarekPl -- 15.01.2009 - 19:12Czołem..
Mnie akurat skandynawscy autorzy interesują.
Bo co nieco zmrożony jestem.
Igła -- 15.01.2009 - 20:46Od środka.
Pani Babciu Pino Krystyno
Jakże miło widzieć Panią na tekstowisku.
Witam się zatem grzecznie i z radością niczym nieposkromioną.
P.S Piękny kot. Piękny.
:)
Gretchen -- 15.01.2009 - 20:53to i ja sie przywitam
i pozdrowie na dobry poczatek
Borsuk -- 15.01.2009 - 21:36szalom
Powitać Panią Krystynę
Na razie to jestem pelen podziwu dla umiejętności, np. we wklejaniu obrazków. I to od pierwszego razu!
Milo, że nam się Sekcja Krakowska powiększa. A i Instytut Pamięci Smoka pewnie też się ucieszy z kolejnego autora.
W oczekiwaniu na nasz ulubiony Ciąg Dalszy pozostaję z szacunkiem
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 16.01.2009 - 21:03No i ani dyskusji
ani dalszego ciągu, obiecanki cacanki, a głupiemu radość i takie tam, no.
Pozdrawiam wieczornie acz rozczarowany lekko, bo nie ma co czytać a chcem sobie odpocząć, bo ciężki dzień za mną, no, a jeszcze się nie skończył.
grześ -- 16.01.2009 - 19:15Grzesiu,
korki na całej Zwierzynieckiej wywaliło, przez co nie odzyskałam nadal mojego laptopa (i w dodatku nie miałam dziś w pracy reszty do wydawania, no co za komplikacje) i dalej przetrzymuję babci sprzęt.
Jutro idziemy na obiad do jej siostry, to spróbuję ją namówić, żeby stamtąd wystukała parę słów.
pozdrawiam, życząc lekkiego wieczoru
Odpowiedzi
Panie yayco – nie mam zwyczaju straszenia nawet duchów, a co dopiero wirtualnych znajomych :)
Grzesiu – cierpliwości, starsza pani powinna bardziej od Ciebie narzekać na upływ czasu.
Panie Marku – przy mnie może Pan nawet wyciągnąć na stole, ja jestem liberalna.
Panie Igło – to polecam Ridderstrale’a i Nordströma, oni odkrywają zupełnie nowy świat.
Gretchen – nie tylko kot… ;) Nie pierwszy i nie ostatni w moim domu, ale to nieważne. Przede wszystkim, chciałam Ci serdecznie podziękować, Twoje życzenia pt. przyjdź na świat rozesłałam do wszystkich znajomych, bo były takie piękne, lojalnie zaznaczyłam, że jesteś autorką. Przeczytałam cały Twój blog z uwagą i przyjemnością.
Borsuku – szalom, poczuwam się do tych korzeni, choć po mieczu, a jak wiadomo semper mater certa est…
Panie Lorenzo – z przyjemnością dołączę do Odłamu Krakowskiego (lubię się łamać). Co do zdjęć, to przyznaję że wnuczka pomogła :)
Pozdrawiam wszystkich komentatorów
Krystyna
Krystyna na Borku -- 21.01.2009 - 15:33Pani Krystyno
Naprawdę się wzruszyłam, że… No wiadomo.
Bardzo to dla mnie miła wiadomość, bardzo.
Czekam na Pani teksty.
Wszystkiego dobrego tutaj na tekstowisku i w świecie szerokim, z okazji i bez okazji.
:)
Gretchen -- 21.01.2009 - 18:00Jednak male sprostowanie, Pani Krystyno,
“odlam” oznaczalby chyba odszczepieńców, a Sekcja Krakowska wierną jest zorganizowanemu doskonale chaosowi uniwersum zwanego Tekstowiskiem.
A że czasem żartujemy sobie ze świętości, to chyba dla lajkoników normalne, nest ce pas ? Tylko Cesarz jest pod ochroną:-)
Pozdrawiam serdecznie
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 21.01.2009 - 19:47