Jestem człowiekiem wychowanym na słuchaniu Programu Trzeciego Polskiego Radia – czyli, jak nazywa ją większość ludzi, „Trójki”. Mann, Kaczkowski, Chojnacki – bez tych facetów nie miałbym pewnie pojęcia co to właściwie jest dobra muzyka. Z dzieciństwa pamiętam też dobranocki w wersji radiowej w postaci cudownych słuchowisk na „Jedynce”, potem (gdy trochę podrosłem) teatr w „Dwójce”... Długo by tak wymieniać, bo ciepłych wspomnień typu ucho przyklejone do odbiornika mam sporo.
Polskie Radio przechodziło przez różne zawirowania, fazę zidiocenia zaliczyła nawet „Trójka” za czasów dyrektorowania Michała Olszańskiego – relacja z zawodów w grillowaniu wsadzona w środek sobotniego „Zapraszamy do Trójki” budziła we mnie każdorazowo agresję i chęć mordu. Na szczęście ten etap szybko minął, bo następne szefostwo pojęło, że ściganie się z Radiem Zet czy innym RMF to droga donikąd.
I żyłbym dalej w błogiej nieświadomości, że Polskie Radio pozostaje ostatnią oazą jakiej-takiej normalności w ogólnopolskich mediach (pomijając durni z partyjnej nominacji wpychanych masowo do rady nadzorczej – na szczęście nie tykali zbytnio programu) – ale wpadła mi w oko poniższa informacja:
http://www.polskieradio.pl/mediapubliczne/wiadomosci/artykul73190.html
No i krew mnie zalała, że się tak kolokwialnie wyrażę. Przeprowadzka Trójki z Myśliwieckiej do głównej siedziby to pomysł dość kontrowersyjny, ale zakładając domniemanie niewinności można by jeszcze o tym dyskutować.
Ale likwidacja chóru, orkiestry i teatru?
Powiedzieć, że taki pomysł woła o pomstę do nieba to tyle, co nie powiedzieć nic. Tu już bardziej stosowne byłoby spuszczenie autorom ciężkiego łomotu – w przypadku umysłowych troglodytów, w których czaszkach zalągł się taki pomysł, nie ma co liczyć na przemówienie do rozumu. I uzasadnienie: szukanie oszczędności!
Rządowi nie przeszkadza telewizja publiczna, która pod kierownictwem „Pontona” Urbańskiego kretynieje w postępie geometrycznym. Z Polsatem i TVN zrównała się już dawno a teraz chyba stara się udowodnić, że każdy rekordowy poziom głupoty da się przekroczyć. Gdzie te czasy, gdy zniknęła Nina Terentiew, „Czterej Pancerni” wreszcie przestali wracać jak czkawka na kacu a „Tańce z gwiazdami na lodzie” zarezerwowane były dla inteligentnych inaczej widzów konkurencji?
Bo i czemu miałaby przeszkadzać, włącza się moje gorsze ale mądrzejsze „ja” – ludzie chcą chleba i igrzysk, a że idzie recesja i z chlebem może być ciężko, rozrywka zyskuje na znaczeniu. Teatr? A po co, żeby nie daj Boże myśleć ktoś zaczął? Kłania się „Fahrenheit 451” – współczuję Rayowi Bradbury, bo w Stanach ten proces zaszedł znacznie dalej, a chyba żaden twórca dystopii nie lubi oglądać realizacji swojej wizji w otaczającym go świecie.
A „Ponton” to kanoniczne B.M.W. – zmieniał mocodawców już kilka razy, co mu szkodzi etatowo wspierać aktualnie rządzącą ekipę w ogłupianiu społeczeństwa?
Najbardziej boli mnie jedno: że większość ludzi ma to kompletnie gdzieś. W kraju, gdzie polityką rządzi towarzysz sondaż – kogo obchodzi zdanie jakiejś tam mniejszości, która potrzebuje od życia czegoś więcej niż pełnej michy i pląsów szpetnych jak słotna noc listopadowa bohaterek „Big Brothera”? Ludzi, którym nie wystarcza „Szkło kontaktowe” jako publicystyka, pyskówki Kurskiego z Niesiołowskim w ramach dyskusji publicznej, a plastikowy penis Palikota jako kabaret?
Oczywiście, że teatr i pochodne przejawy wysokiej kultury to rozrywka elitarna. Oczywiście, że oszczędność to chwalebna cnota – ale po prostu nóż się w kieszeni otwiera, gdy z jednej strony rząd chce szukać oszczędności w radiu, tolerując równocześnie hordę pasożytniczych łapówkarzy mieniących się spadkobiercami Mikołajczyka:
http://www.pb.pl/Default2.aspx?ArticleID=8c537750-e8f4-45bc-9486-7e3b02c...
Ciąć wydatki na kulturę – proszę bardzo, ale ruszyć dzicz spod znaku koniczynki? A kto by się ośmielił koalicjanta uniwersalnego ruszyć... Słusznie krytykowano PiS za sojusz z Lepperem, bo jak to mówią g.. chłopu nie zegarek, bo go będzie kłonicą nakręcał – ale czegoś takiego nawet za kadencji Kaczora nie było.
Platforma oczywiście przedstawi to jako sukces, bo zlikwiduje abonament (i zmniejszy konkurencję dla TVN, jakby prezent Hanki Parafianki dla ITI nie wystarczył). PiS będzie darł szaty w obronie nominowanego przez siebie do telewizji obrotowego bezkręgowca i nie mruknie nawet słowem o radiu, bo wiadomo: parcie na szkło przede wszystkim, furda idee.
Tfu, syf na oba wasze domy.
komentarze
Banan
he, he z tym że TVP nie przeszkadza rządowi to przesadziłeś :))
co do przeprowadzki, normalna sprawa nie robiłbym rabanu,
a o orkiestrach i chórach się nie wypowiadam bo nie jestem kompetentny tym bardziej że szczegółów planu nie znam(y)
pozdrawiam
prezes,traktor,redaktor
max -- 30.10.2008 - 09:09@max
Tak strasznie przeszkadza, że od roku odwołują Pontona i odwołać nie mogą – a z paroma innymi rzeczami poszło dużo sprawniej.
Banan -- 30.10.2008 - 09:28Bananie,
najpierw lektura obowiązkowa:), szczególnie komentarze.
Zresztą o Trójce i radiu to ja jeszcze ze 3 teksty napisałem, można je w tamtym archiwum na yourplanet znaleźć.
A i z tym zidioceniem, to za Olszańskiego się zaczęło chyba, ale apogeum i szczyt był za Laskowskiego, olszański był chwilę dyrektorem tylko, za to laskowski dłużej.
de facto Trójka od 2002 do gdzieś jesieni 2006 była nie do słuchania poza nocami i wyjątkami dziennymi jak Niedźwiedzki itd
No, ale Krzysztof Skowroński zrobił dobrą robotę (w sumie jedyna rzecz, za którą jestem PiS wdzięczny i w ogóle zmianie władzy, to zmiana w radiu, a dokładniej jedynie zmiany w Trójce) i teraz da się to słuchać.
I słucha się z przyjemnością.
Już nez magii jak dawno temu, ale na poziomie wysokim.
A co do tekstu masz rację, PO w ogóle od początku się dowala bez sensu do mediów publicznych znaczy radia, które przecież i poziomem TV przekracza i nie jest tak upolitycznione.
Jest jakąś oazą, dla tych, co chcą dobrej muzy posłuchać, posłuchać głosów i gadania, nie bełkotu spod znaku RMF czy Zetki.
Dwójka, Trójka, Jedynka radiowe to w jakiś sposób dobro wspólne i naprawdę publiczne, nie tak jak TVP tylko z nazwy.
pzdr
grześ -- 30.10.2008 - 09:41@grześ
Możliwe, że masz rację co do apogeum – aczkolwiek ja wymiękłem po Olszańskim.
“Już nez magii jak dawno temu, ale na poziomie wysokim.” – ale nie wiem na ile to kwestia zmian w Trójce, a na ile po prostu my się zestarzeliśmy.
“Dwójka, Trójka, Jedynka radiowe to w jakiś sposób dobro wspólne i naprawdę publiczne” – dokładnie! Przecież to jest jakaś śmieszna kasa w porównaniu z TVP – słyszałeś, żeby ktoś tłukł w radiu taką kasę jak “gwiazdy” w telewizji? Chcecie oszczędności, to wypieprzcie te wszystkie Kamele, Kraśki, Lisy i resztę rynsztoka.
Przytnijcie ARR! A że nikt tego nie robi, to dla mnie dowód że wcale nie chodzi tu o kasę – tylko o zarżnięcie resztek kultury. Zgroza.
Uff, rozpisałem się, ale temat leży mi na wątrobie. No i fajnie, że czasem się zgadzamy :)
pozdro
Banan -- 30.10.2008 - 09:53“Chcecie oszczędności,
“Chcecie oszczędności, to wypieprzcie te wszystkie Kamele, Kraśki, Lisy i resztę rynsztoka”
Święte słowa. Te wszystkie sztucznie kreowane gwiazdy i gwiazdeczki przyprawiają mnie o odruch wymiotny, a świadomość że na każdym kanale można się na nie niechcący natknąć skutecznie zniechęca do włączania telewizora.
Podobno widzowie ich kochają....ja się pytam jacy k… widzowie? Nie znam nikogo takiego.
Delilah -- 30.10.2008 - 10:01Ha, ha, ha...
“A „Ponton” to kanoniczne B.M.W. – zmieniał mocodawców już kilka razy, co mu szkodzi etatowo wspierać aktualnie rządzącą ekipę w ogłupianiu społeczeństwa?”.
Ten wtręt osłabia wymowę reszty, z którą mógłbym się zgodzić, jako słuchacz Trójki niemal od powstania i wróg Trujki od kolejnych nominacji. Skowrońskiego toleruję, bo jak na nominata PiSu jest dość strawny i rzadko pada na kolana. Już tylko Mann, Chojnacki i Wasowski trzymają mnie przy tym radiu, czyli sentyment i wspomnienia. Ech, te “Trzy kwadranse jazzu” od trzech różnych fanatyków w normalnej wieczornej porze…
jotesz -- 30.10.2008 - 10:14@jotesz
Ale dlaczego psuje? Pisząc o “etatowym wspieraniu” miałem właśnie na myśli to, że jest B.M.W. – jak rządził PiS to wspierał PiS, jak rządzi PO to migruje do popierania PO. Takie zero bez poglądów – czemu osłabia to, jak dla Ciebie, wymowę? Zauważ, że choć i Skowroński, i Ponton są nominatami PiS, do tego pierwszego żadna opcja nie ma pretensji.
A ja się biję w piersi, bo zapomniałem o emigrancie z RMF – Kosińskim, którego NMP to jedna z lepszych rzeczy w ciągu tygodnia.
Banan -- 30.10.2008 - 10:18@Delilah
Bo się obracasz w niereprezentatywnych kręgach – i tak zdrowiej dla Ciebie :)
Banan -- 30.10.2008 - 10:17Bananie,
ja po prostu nie zauważam w żadnym przejawie, by Urbański wspierał aktualnie rządzącą ekipę. A w radiu publicznym Czabański a zwłaszcza Targalski, to osobniki, którym świadomie nie płacę pensji, czyli właśnie przez taką przykładową “trójkę” nie opłacam abonamentu, choć robiłem to zawsze. Do pisowskich nominacji…
jotesz -- 30.10.2008 - 10:24@jotesz
Wiesz, z zachowaniem proporcji to trochę jak z Kamińskim – przed wyborami czołówka listy wrogów publicznych rodem z “watahy”, i co? I nic. PO się rozmysliło? Eee…
“to osobniki, którym świadomie nie płacę pensji” – rozumiem podejście, choć się nie zgadzam. Co, przed nimi nie było partyjnych nominatów w zarządzie? Byli. A Czabański jaki jest taki jest, ale w tym konkretnym sporze racja jest po jego stronie.
Banan -- 30.10.2008 - 10:32Ależ Panie Konradzie,
przecieź wszystkie rządy są dla motłochu, że się posłużę cytatem tytułu Pańskiego tekstu. I tak było zawsze, że przypomnę znowu historię kanonenfutter. Tak się też wyraził dzisiaj premier Tusk: mniejszosć nie może narzucać swojej woli większości.
Wszystkie te “Trójki”, “Jedynki”, “wysoka kultura” i co tam Pan jeszcze chce są jedynie ukłonem wobec “oberen zehntausend”, tych konsumentów podejrzanej kultury wysokiej lub trochę niższej, by poprawić samopoczucie waadzy. Taki atawizm po prostu, nie wiadomo dlaczego jeszcze funkcjonujący.
Pan i parę innych jeszcze osób, udzielających się np. na txt, jesteście już dinozaurami, albo innymi zwierzami, których miejsce jest w zoo.
Liczą się konsumenci różnych tańców, tabloidów, właściciele milionów kartek wyborczych, którym schlebiają rządzący. Dlaczego mają schlebiać Panu, skoro Pana jest – powiedzmy – tysiąc?
Dobrego samopoczucia życzę
Lorenzo -- 30.10.2008 - 12:11Bananie,
przedtem byli ale mnie tak nie wkurzali. I nie wiedziałem, że taka masa nie płaci a takie osobniki jak ja to finansują! Więc teraz wiem, jestem wkurzony i nie płacę...
jotesz -- 30.10.2008 - 13:55Bananie,
w kwestii Magii, gdybym miał znowu te 15 lat jak ponad 10 lat temu, gdy Trójki słuchać zaczynałem, to pewnie znowu bym się zachwycił i Mannem i wasowskim (właśnie słucham sobie audycji jego bo teraz leci w Trójce) i Beksińskim i Niedźwieckim i Chojnackim i klimatem i nocnymi rozmowami i gadaniem i muzyką.
No, ale wszystko (albo wiele) już odkryte zostało, lipa:(
A co do tych “gwiazd” TV masz rację, bo to w większości jednak pseudogwiazdy i nie powinny byc w TVP, nie mówiąc o kasi dużej, którą dostają za nicnierobienie i lansowanie się.
A w sprawie zgadzania, wiesz, ja w sprawie PR i Trójki się nawet z najzawziętszymi pisowcami zgadzałem, więc co dopiero z tobą?
Z tobą to przyjemność się zgadzać (choć wolę nie, bo wtedy jakiś ferment i gadka jest)
pzdr
grześ -- 30.10.2008 - 22:19@Lorenzo
“Pan i parę innych jeszcze osób, udzielających się np. na txt, jesteście już dinozaurami, albo innymi zwierzami, których miejsce jest w zoo.” – wiem. Ale fakt, że nadzieje na zwycięstwo w wojnie z zalewem debilizmu są marne, nie oznacza, że należy się poddać. Jak mówią Anglicy, “there is such a thing as going down fighting”.
a z tym dobrym samopoczuciem to przez kontrast z treścią Pańskiego postu może być ciężko. Ale się postaram – życzenia, oczywiście, odwzajemniając.
Banan -- 31.10.2008 - 11:27Z tymi dinozaurami to przesada...
...Panie Lorenzo! Zgłaszam prywatną poprawkę – ja dinozaurów używam do określenia mało liczebnych osobników gatunku wymierającego. W cyklu “Gdy żyły dinozaury” chodziło o czasy, gdy komuniści żyli. Wymarli dla mnie, gdy stracili władzę. Co jest oczywiście nieprecyzyjne, bo ją odzyskali po koleinej wylince i znowu się mutują, by…
Pan piszesz o gatunku żyjącym, coraz rzadszym, ale na Boga! – nie wymierającym! Może raczej chodzi o istotki żyjące w niszy ekologicznej. Jak te ślepe jaszczurki z jaskiń...
jotesz -- 31.10.2008 - 12:04