To będzie bardzo krótka notka. Ostatnio zupełnie nie chce mi się pisać dużych form. Winię za to tekstowiskowarów, którzy smażą długie i mądre noty czy raczej artykuły i po ich przeczytaniu ogarniają mnie kompleksy i zniechęcenie. Ostatnio zwłaszcza Pan X mnie tak dołuje i dlatego ograniczam swoje pisanie!
Tyle że włączając się tylko komentarzami zamieniam się w “zerowca”, które to zjawisko sam krytykowałem w 24…
Pozostaje mi albo zamilknąć, albo przełknąć własną niechęć do zerowców. Ciężkie życie, rzekł soliter, wyglądając z czterech liter…
:)
Koniec notki
komentarze
Jotesz
He he, widzę, że i Pan jakieś refleksje pisze.
Niech pan nie będzie taki skromny, bo czytam Pana i lubię.:D
Pozdrawiam serdecznie.:D
Alga -- 25.02.2008 - 11:39Joteszu
hmmm… proponuje przelknac niechec do “zerowcow”, ktora to propozycja jest zgloszona oczywiscie we wlasnym głównie interesie. ;-)
wena przyjdzie. dasz rade ;-)
Griszeq -- 25.02.2008 - 12:03Panie Joteszu,
a może byś Pan coś z branży swojej nam zapodał?
To ostatnio bywają całkiem gorące tematy: PP Stadion Narodowy w biało-czerwonej wiklinie co go nam Niemiec zbuduje na ten przykład.
Albo co insze.
Pozdrawiam,
merlot
merlot -- 25.02.2008 - 12:21Szanowny Panie Joteszu
Przyłączam się do Pani Algi i Pana Griszeqa – też mi się zresztą nie chce pisać. Tematy są, ale weny brak. Słońce świecie i wiosna niebawem przyjdzie to wena pewne też. Mad Dogowi też to dolega.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 25.02.2008 - 12:24Szanowni - DZIĘKI!!!
Ta moja cicha skarga to tak naprawdę pochwała txt, którego poziom rośnie niby Wisła pod Włocławkiem wiosną. A zerowców to ja jeszcze w 24 przepraszałem, zwłaszcza w osobach tych, którzy nie trollowali tylko rozsądnie komentowali…
:)
Signore Lorenzo – wczoraj we Wrocku w słońcu było 20 stopni. W moim ogródeczku kwitną już cztery kępy zupełnie różnych kwiatów. Tulipany pchają się spod ziemi nieustępliwie. Szanowny Pan Wojas też zapodał, że musi pracować w ogródeczku, okraszając westchnieniem, że niestety USA nie chce go zasponsorować jak Izrael, co w kontekście zapachniało mi czosnkiem. Mam kilka czosnków ozdobnych, które teraz mogą mi się kojarzyć...
Ale i tak u mnie w sercu i ogrodzie królują hosty czyli funkie, na które będę czekał niecierpliwie a one wychylają się z ziemi niespiesznie, z wysilonym namysłem.
jotesz -- 25.02.2008 - 12:34:)
Merlocie – o zawodowych sprawach nie lubię pisać, zwłaszcza że jako samorządowca obowiązuje mnie lojalność i tajemniczość. Kiedyś dobrze znałem pewną znakomitą sopranistkę i przy okazjach wódczano-tanecznych luiłem porozmawiać z nią o Vivaldim, Mozarcie czy Satim. Jednak ona nie ożywiała wielce tych rozmów. Okazało się, że dla niej to było gadanie o pracy a w klubie to ona lubiła wypić wódeczkę i pokręcić się przy discomusic. Dla mnie TXT to też raczej klub…
:)
Ależ Joteszu szanowny!
Pisz, kiedy będziesz miał na to ochotę, a gdy nie będziesz miał ochoty, wtedy wklejaj swoje rysunki z “roku pamiętnego” i lat poprzednich lub następnych. Ot, takie dzieła zebrane lub na strychu odkopane.
Co prawda Twoje “Chamopole Bis” nie cieszyło się w S24 sporą ilością komentarzy, ale mam wrażenie, że tamtejsza publiczność niespecjalnie dorosła do tego typu materiału. W każdym razie we mnie masz zaprzysięgłego czytelnika wpisów muzealnych (innych oczywiście również).
A o Kosowo to się jeszcze w wolnych chwilach pospieramy. Uwielbiam kilkoma puknięciami w klawisze rozwiązywać wszystkie problemy współczesnego świata.
oszust1 -- 25.02.2008 - 14:33Ja też skomentuję krótko
Pieprzenie w bambus, p. Joteszu.
Igła -- 25.02.2008 - 15:51Już lepiej napisz, że halny wieje.
Igła
Joteszu
Ja już bęcki od Igły dostałem.
Tak, że nie co marudzić, tylko brać się do pisania:-)
I`m sexy motherfucker!
Mad Dog -- 25.02.2008 - 18:55Panie Joteszu
z tą sopranistką, to samo w sobie piękny temat zapowiada.
Aż mnie zazdrość (zawodowa) zżera:-)
merlot
merlot -- 25.02.2008 - 19:48Igło!
Lanie w banie mocium Panie – też! A czy ja to ukrywałem? Z otwartą przyłbicą napisałem…
jotesz -- 26.02.2008 - 07:52:)
Co do sopranistki to były jedynie pogawędki – została żoną kolegi a i to na dość krótko, ale to raczej jego wina niż jej.
:I
Tekstowisko przeszkadza w pracy, dlatego spadam!!!
:(