Ta moja cicha skarga to tak naprawdę pochwała txt, którego poziom rośnie niby Wisła pod Włocławkiem wiosną. A zerowców to ja jeszcze w 24 przepraszałem, zwłaszcza w osobach tych, którzy nie trollowali tylko rozsądnie komentowali…
:)
Signore Lorenzo – wczoraj we Wrocku w słońcu było 20 stopni. W moim ogródeczku kwitną już cztery kępy zupełnie różnych kwiatów. Tulipany pchają się spod ziemi nieustępliwie. Szanowny Pan Wojas też zapodał, że musi pracować w ogródeczku, okraszając westchnieniem, że niestety USA nie chce go zasponsorować jak Izrael, co w kontekście zapachniało mi czosnkiem. Mam kilka czosnków ozdobnych, które teraz mogą mi się kojarzyć...
Ale i tak u mnie w sercu i ogrodzie królują hosty czyli funkie, na które będę czekał niecierpliwie a one wychylają się z ziemi niespiesznie, z wysilonym namysłem.
:)
Merlocie – o zawodowych sprawach nie lubię pisać, zwłaszcza że jako samorządowca obowiązuje mnie lojalność i tajemniczość. Kiedyś dobrze znałem pewną znakomitą sopranistkę i przy okazjach wódczano-tanecznych luiłem porozmawiać z nią o Vivaldim, Mozarcie czy Satim. Jednak ona nie ożywiała wielce tych rozmów. Okazało się, że dla niej to było gadanie o pracy a w klubie to ona lubiła wypić wódeczkę i pokręcić się przy discomusic. Dla mnie TXT to też raczej klub…
:)
Szanowni - DZIĘKI!!!
Ta moja cicha skarga to tak naprawdę pochwała txt, którego poziom rośnie niby Wisła pod Włocławkiem wiosną. A zerowców to ja jeszcze w 24 przepraszałem, zwłaszcza w osobach tych, którzy nie trollowali tylko rozsądnie komentowali…
:)
Signore Lorenzo – wczoraj we Wrocku w słońcu było 20 stopni. W moim ogródeczku kwitną już cztery kępy zupełnie różnych kwiatów. Tulipany pchają się spod ziemi nieustępliwie. Szanowny Pan Wojas też zapodał, że musi pracować w ogródeczku, okraszając westchnieniem, że niestety USA nie chce go zasponsorować jak Izrael, co w kontekście zapachniało mi czosnkiem. Mam kilka czosnków ozdobnych, które teraz mogą mi się kojarzyć...
Ale i tak u mnie w sercu i ogrodzie królują hosty czyli funkie, na które będę czekał niecierpliwie a one wychylają się z ziemi niespiesznie, z wysilonym namysłem.
jotesz -- 25.02.2008 - 12:34:)
Merlocie – o zawodowych sprawach nie lubię pisać, zwłaszcza że jako samorządowca obowiązuje mnie lojalność i tajemniczość. Kiedyś dobrze znałem pewną znakomitą sopranistkę i przy okazjach wódczano-tanecznych luiłem porozmawiać z nią o Vivaldim, Mozarcie czy Satim. Jednak ona nie ożywiała wielce tych rozmów. Okazało się, że dla niej to było gadanie o pracy a w klubie to ona lubiła wypić wódeczkę i pokręcić się przy discomusic. Dla mnie TXT to też raczej klub…
:)