Tego gówna, które wdychaliśmy (niektórzy) przez -naście, czy -dziesiąt lat nie da się łatwo pozbyć. Ono nie wydala się z potem czy moczem. Trzyma się we krwi.
Nawet czasem podświadomie, ale jednak oczekujemy, że “ktoś” to, czy tamto za nas zrobi, pomyśli, zdecyduje.
Pewnie, że jesteśmy w o niebo lepszej sytuacji od enerdoli, których przypudrowano miliardami euro, a pod spodem został cały szajs.
Ale musi minąć przynajmniej całe pokolenie, by Polacy czuli się normalnymi obywatelami swojego kraju, Europy czy świata, a nie jakimiś zakompleksionymi mesjaszami.
Droga?
Praca u podstaw – moja rodzina, ulica, dzielnica, moje miasto, mój region. Dopiero daleko potem Polska, Europa itp. Samorządność krótko mówiąc, nieskażona żadną pieprzoną polityką.
My wszyscy mentalnie tkwimy w komunie
Tego gówna, które wdychaliśmy (niektórzy) przez -naście, czy -dziesiąt lat nie da się łatwo pozbyć. Ono nie wydala się z potem czy moczem. Trzyma się we krwi.
Nawet czasem podświadomie, ale jednak oczekujemy, że “ktoś” to, czy tamto za nas zrobi, pomyśli, zdecyduje.
Pewnie, że jesteśmy w o niebo lepszej sytuacji od enerdoli, których przypudrowano miliardami euro, a pod spodem został cały szajs.
Ale musi minąć przynajmniej całe pokolenie, by Polacy czuli się normalnymi obywatelami swojego kraju, Europy czy świata, a nie jakimiś zakompleksionymi mesjaszami.
Droga?
oszust1 -- 02.01.2008 - 14:26Praca u podstaw – moja rodzina, ulica, dzielnica, moje miasto, mój region. Dopiero daleko potem Polska, Europa itp. Samorządność krótko mówiąc, nieskażona żadną pieprzoną polityką.