Nikt Ci nie kaze lubic Zappe i jego muzyke. Troche o tym jak sie maja nasze gusta do muzycznej (i innych sztuk) rzeczywistosci napisalem juz w dwu czesciach “Do Krytykow (amatorow)”.
Dlaczego tym, ze nie lubisz jego tworczosci, gry, scenicznego zachowania itd. odbierasz mu prawo bycia muzykiem?
W dodatku zarowno ona sam, jak i projekt “The Grand Wazoo” jest przez swiatowa krytyke stawiany dosc wysoko, a sam ““The Grand Wazoo” byl swego czasu przyczynkiem do dyskusji o zacieraniu sie granic pomiedzy roznymi stylami muzyki, o postmodernistycznym “koktajlu”.
A z koktajlami to jest tak, ze ja np. lubie chyba kazdy, ktory zawiera w sobie czerwone martini, a te wszystkie “Sex on the Beach” czy “Tequila Sunrise” nie znosze – ale czy to odbiera im smak, a ludziom ktorzy je pija przyjemnosc?
Za bardzo chcesz by swiat wygladal na Twoja modle triarius’ie. Obawiam sie, ze bardzo by komunizm w wersji ostatecznej przypominal.
--> triarius
Nikt Ci nie kaze lubic Zappe i jego muzyke. Troche o tym jak sie maja nasze gusta do muzycznej (i innych sztuk) rzeczywistosci napisalem juz w dwu czesciach “Do Krytykow (amatorow)”.
Dlaczego tym, ze nie lubisz jego tworczosci, gry, scenicznego zachowania itd. odbierasz mu prawo bycia muzykiem?
W dodatku zarowno ona sam, jak i projekt “The Grand Wazoo” jest przez swiatowa krytyke stawiany dosc wysoko, a sam ““The Grand Wazoo” byl swego czasu przyczynkiem do dyskusji o zacieraniu sie granic pomiedzy roznymi stylami muzyki, o postmodernistycznym “koktajlu”.
A z koktajlami to jest tak, ze ja np. lubie chyba kazdy, ktory zawiera w sobie czerwone martini, a te wszystkie “Sex on the Beach” czy “Tequila Sunrise” nie znosze – ale czy to odbiera im smak, a ludziom ktorzy je pija przyjemnosc?
Za bardzo chcesz by swiat wygladal na Twoja modle triarius’ie. Obawiam sie, ze bardzo by komunizm w wersji ostatecznej przypominal.
Jerry
Szeryf -- 09.01.2008 - 15:27