...nie zahamowalo by to narastajacej fali protestow.
Postbolszewicka PiS po za typowymi dla wszelkich fundamentalistow krzykami o zdrajcach (czyli tych co nie w PiSie) rozdawnictwem stanowisk (co w Polsce robia wszystkie “opcje”, z tym ze PiS mial podobno z tym walczyc) okazal sie jeszcze wieksza zbieranina niedouczonych nieudacznikow zainteresowanych wylacznie soba, znaczy wladza.
Reasumujac: przed 2005 rokiem nie dzialo sie w Polsce najlepiej natomiast PiS rozpieprzyl wszystko jeszcze bardziej.
Czy PO sobie poradzi? Obawiam, sie ze tak szybko nikt sobie nie poradzi. Panstwo i jego struktury sa bardzo slabe, gdyz wszystkie “partie polityczne” przede wszystkim licza glosy, a nie wartosci w gospodarce.
Najwazniejsze dla rzadzacych i opozycji sa wykresy popularnosci, a nie wykresy stanu gospodarki.
Polske na nogi moglaby postawic tylko szeroka wspolpraca miedzy partyjna, taka na wzor Wielkiej Koalicji w Niemczech. Nie mam tu na mysli zadnego POPiSu bo to za malo. Wielka Koalicja w Polsce winna skladac sie ze wszystkich partii zasiadajacych w sejmie.
A to w Polsce political fiction jest. Parafrazujac scenke z “Żywota Briana” (“Monty Python’s Life of Brian” – 1979) – przecietny sympatyk PiS nienawidzi ruskich, niemcow i zydow, ale jeszcze bardziej niz ruskich, niemcow i zydow nienawidzi tych z PO (vice versa tez czesto)
Nawet gdyby PiS rzadzilo do tej pory...
...nie zahamowalo by to narastajacej fali protestow.
Postbolszewicka PiS po za typowymi dla wszelkich fundamentalistow krzykami o zdrajcach (czyli tych co nie w PiSie) rozdawnictwem stanowisk (co w Polsce robia wszystkie “opcje”, z tym ze PiS mial podobno z tym walczyc) okazal sie jeszcze wieksza zbieranina niedouczonych nieudacznikow zainteresowanych wylacznie soba, znaczy wladza.
Reasumujac: przed 2005 rokiem nie dzialo sie w Polsce najlepiej natomiast PiS rozpieprzyl wszystko jeszcze bardziej.
Czy PO sobie poradzi? Obawiam, sie ze tak szybko nikt sobie nie poradzi. Panstwo i jego struktury sa bardzo slabe, gdyz wszystkie “partie polityczne” przede wszystkim licza glosy, a nie wartosci w gospodarce.
Najwazniejsze dla rzadzacych i opozycji sa wykresy popularnosci, a nie wykresy stanu gospodarki.
Polske na nogi moglaby postawic tylko szeroka wspolpraca miedzy partyjna, taka na wzor Wielkiej Koalicji w Niemczech. Nie mam tu na mysli zadnego POPiSu bo to za malo. Wielka Koalicja w Polsce winna skladac sie ze wszystkich partii zasiadajacych w sejmie.
A to w Polsce political fiction jest. Parafrazujac scenke z “Żywota Briana” (“Monty Python’s Life of Brian” – 1979) – przecietny sympatyk PiS nienawidzi ruskich, niemcow i zydow, ale jeszcze bardziej niz ruskich, niemcow i zydow nienawidzi tych z PO (vice versa tez czesto)
I jak w tym kraju ma byc dobrze?
Jerry
Szeryf -- 18.01.2008 - 14:47