Ja się (kilkadziesiąt lat temu, co prawda) tylko spróbowałem z pocałowaniem do kobiety zbliżyć na ichnim rynku, a już mnie dyżurna staruszka wodą z kałuży ochlapała.
Ale myśli Pan, że przez dzieworództwo?
Ja obstawiałem zawsze pół na pół: albo wiatropylność, albo turystyka.
Coś w tym jest, co do zasady
Panie Igło.
Ja się (kilkadziesiąt lat temu, co prawda) tylko spróbowałem z pocałowaniem do kobiety zbliżyć na ichnim rynku, a już mnie dyżurna staruszka wodą z kałuży ochlapała.
Ale myśli Pan, że przez dzieworództwo?
yayco -- 31.01.2008 - 23:37Ja obstawiałem zawsze pół na pół: albo wiatropylność, albo turystyka.