Możemy się tu uczyć dyskutować, przekonywać – ale nawet jeśli się nauczymy: co z tego wyniknie?
Gdybym miała jasną wizję, że jak już będziemy umieli ze sobą rozmawiać, wtedy pójdziemy krok dalej i zaczniemy sie zastanawiać co zrobić ze swiatem pełnym przeciwstawnych opinii (bo świat taki po prostu jest) – to bym częściej zagladala do tekstowiska czy salonu.
Na razie dostrzegam próby mniej czy bardziej uładzonego przepychania się z własnymi stanowiskami czy opiniami. Jak się juz ktoś przepchnie, pojawia sie pytanie: no i co? A co z tymi, którzy maja inna opinię? MAja robic za wrogów do końca świata?
Skracając się: gdybym wiedziała, że rozmawiając tu, przygotowujemy pole dla kompromisowych czy wrecz konsensusowych rozwiązań najrózniejszych kwestii – to by mnie tu było więcej.
Delilah,
Wiem co mnie powstrzymuje.
Brak “jasnosci w temacie”: po co my to robimy.
Możemy się tu uczyć dyskutować, przekonywać – ale nawet jeśli się nauczymy: co z tego wyniknie?
Gdybym miała jasną wizję, że jak już będziemy umieli ze sobą rozmawiać, wtedy pójdziemy krok dalej i zaczniemy sie zastanawiać co zrobić ze swiatem pełnym przeciwstawnych opinii (bo świat taki po prostu jest) – to bym częściej zagladala do tekstowiska czy salonu.
Na razie dostrzegam próby mniej czy bardziej uładzonego przepychania się z własnymi stanowiskami czy opiniami. Jak się juz ktoś przepchnie, pojawia sie pytanie: no i co? A co z tymi, którzy maja inna opinię? MAja robic za wrogów do końca świata?
Skracając się: gdybym wiedziała, że rozmawiając tu, przygotowujemy pole dla kompromisowych czy wrecz konsensusowych rozwiązań najrózniejszych kwestii – to by mnie tu było więcej.
zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...
Anna Mieszczanek -- 01.06.2008 - 13:51