czy nie uważa Pan, że u nas rolę psychoanalityka może spełniać i często spełnia tzw. prawdziwy przyjaciel/przyjaciółka?. Mimo, że bez jakichkolwiek kursów, nie mówiąc już o honorariach, jeżeli jest dostatecznie “prawdziwy”/“prawdziwa”, to też może pomóc?
Zastanawiam się nad tym…
Pozdrawiam serdecznie, tylko niech Pan odłoży ten sztucer!
Panie Andrzeju,
czy nie uważa Pan, że u nas rolę psychoanalityka może spełniać i często spełnia tzw. prawdziwy przyjaciel/przyjaciółka?. Mimo, że bez jakichkolwiek kursów, nie mówiąc już o honorariach, jeżeli jest dostatecznie “prawdziwy”/“prawdziwa”, to też może pomóc?
Zastanawiam się nad tym…
Pozdrawiam serdecznie, tylko niech Pan odłoży ten sztucer!
merlot -- 01.06.2008 - 18:37