Nie do końca zrozumiałem przewodnią myśl wypowiedzi. Czyżby nauczyciel rzeczywiście pozbawiony był głosu w tej debacie? Ma zakaz uczestnictwa, nie może wziąć udziału w żadnej dyskusji? Nie do końca chcę w to wierzyć, gdyż znam siłę i przebicie jeszcze coś chcących zrobić dla edukacji nauczycieli. Kwestia decyzyjności, nie sam nauczyciel przecież ma głos wykonawczy. Co osobiście znam ze swego akademickiego podwórka, gdzie głos oddolny niekoniecznie bierze udział w szerokim gremium swych reprezentantów w debacie, co nie znaczy że głos ten jest pomijany i ignorowany. A spotkanie o którym tu wspomniano, mniemam nie jest objazdem lokalnych szkół i dyskusji na temat braku funduszy na kredę i środki pomocy edukacyjnej. Wielki happening to manifestacja, a manifestacja chyba nie przynosi ustawowych rozwiązań, a co najwyżej silny głos reprezentantów. Tak sądzę.
sajonara
Nie do końca zrozumiałem przewodnią myśl wypowiedzi. Czyżby nauczyciel rzeczywiście pozbawiony był głosu w tej debacie? Ma zakaz uczestnictwa, nie może wziąć udziału w żadnej dyskusji? Nie do końca chcę w to wierzyć, gdyż znam siłę i przebicie jeszcze coś chcących zrobić dla edukacji nauczycieli. Kwestia decyzyjności, nie sam nauczyciel przecież ma głos wykonawczy. Co osobiście znam ze swego akademickiego podwórka, gdzie głos oddolny niekoniecznie bierze udział w szerokim gremium swych reprezentantów w debacie, co nie znaczy że głos ten jest pomijany i ignorowany. A spotkanie o którym tu wspomniano, mniemam nie jest objazdem lokalnych szkół i dyskusji na temat braku funduszy na kredę i środki pomocy edukacyjnej. Wielki happening to manifestacja, a manifestacja chyba nie przynosi ustawowych rozwiązań, a co najwyżej silny głos reprezentantów. Tak sądzę.
Pozdrawiam
Mireks -- 02.06.2008 - 22:33