Wiem, że trudno zrobić debatę dla szeregowego nauczyciela, chyba wręcz niemożliwe. Natomiast na “dyskusje” z ministerką trafiają ich przedstawiciele (zresztą wyselekcjonowani) Mogą sobie podyskutować, ale na nic ten trud, bo to jałowe gadanie. W ministerstwie wiedzą swoje i swoje będą wprowadzać. Po co więc strzępić język po próżnicy??
Mireks
Wiem, że trudno zrobić debatę dla szeregowego nauczyciela, chyba wręcz niemożliwe. Natomiast na “dyskusje” z ministerką trafiają ich przedstawiciele (zresztą wyselekcjonowani) Mogą sobie podyskutować, ale na nic ten trud, bo to jałowe gadanie. W ministerstwie wiedzą swoje i swoje będą wprowadzać. Po co więc strzępić język po próżnicy??
sajonara -- 03.06.2008 - 13:55