Wałęsa został za czasów Mazowieckiego odstawiony na boczny tor i był bardzo w tej sytuacji nieszczęśliwy. Największą wadą Wałęsy jest mianowicie przesadnie rozdęte ego. Sam nie mając możliwości intelektuanych zbudowania koncepcji politycznej bazował wyłącznie na “udzielaniu poparcia”. Kiedy jednak poparcia już udzielił – stawał się zbędny. Tak właśnie postąpili z nim Michnik i Mazowiecki. Kaczyńscy dostrzegli szansę i zaproponowali Wałęsie start w wyborach prezydenckich przeciw Mazowieckiemu, czyli “wojnę na górze”.
Wałęsa wybory wygrał i obsadził Kaczyńskich i ich ludzi w Kancelarii. Dość szybko jednak Kaczyńscy zaczęli marginalizować Wałęsę i rozwalać post-solidarnościową lewicę. PC skonfliktowało się nawet z p/o premiera Olszewskim. Skończyło się to tak, że Wałęsa zbliżył się do Wachowskiego, wyrzucił Kaczyńskiego i zaczął szukać alternatywy na lewicy postkomunistycznej, którą – uważał – da się ustawić w fasadowej roli. Nie przewidział charyzmy Kwaśniewskiego i zmęczenia społeczeństwa reformami Balcerowicza i nieustannym konfliktem w obozie post-Solidarnościowym…
Nie ma w tym żadnego spisku i tajemnicy – są jedynie zwykłe polityczne gierki i manipulacje.
@Autor
Wałęsa został za czasów Mazowieckiego odstawiony na boczny tor i był bardzo w tej sytuacji nieszczęśliwy. Największą wadą Wałęsy jest mianowicie przesadnie rozdęte ego. Sam nie mając możliwości intelektuanych zbudowania koncepcji politycznej bazował wyłącznie na “udzielaniu poparcia”. Kiedy jednak poparcia już udzielił – stawał się zbędny. Tak właśnie postąpili z nim Michnik i Mazowiecki. Kaczyńscy dostrzegli szansę i zaproponowali Wałęsie start w wyborach prezydenckich przeciw Mazowieckiemu, czyli “wojnę na górze”.
Wałęsa wybory wygrał i obsadził Kaczyńskich i ich ludzi w Kancelarii. Dość szybko jednak Kaczyńscy zaczęli marginalizować Wałęsę i rozwalać post-solidarnościową lewicę. PC skonfliktowało się nawet z p/o premiera Olszewskim. Skończyło się to tak, że Wałęsa zbliżył się do Wachowskiego, wyrzucił Kaczyńskiego i zaczął szukać alternatywy na lewicy postkomunistycznej, którą – uważał – da się ustawić w fasadowej roli. Nie przewidział charyzmy Kwaśniewskiego i zmęczenia społeczeństwa reformami Balcerowicza i nieustannym konfliktem w obozie post-Solidarnościowym…
Nie ma w tym żadnego spisku i tajemnicy – są jedynie zwykłe polityczne gierki i manipulacje.
Zbigniew P. Szczęsny -- 22.06.2008 - 10:42