Skoro Osiecki pyta, też się ośmielę zapytać

Już mi się znudziło pisanie o Lechu Wałęsie, bo żaden ze mnie „Wałęsolog” ale chociaż “nie chcem, jednak muszem”

Muszę, ponieważ sprowokował mnie do tego swoim tekstem pan Osiecki, zadając pytanie „Dlaczego Kaczyńscy choć wiedzieli, nie powiedzieli?”

Mam inne pytanie, pytanie z całkiem innej beczki:

- Dlaczego pan Wałęsa po objęciu prezydentury obsadził braci Kaczyńskich na tak eksponowanych stanowiskach w swojej kancelarii?

Przypomnę, że Jarosław stał się ministrem stanu i Szefem Kancelarii a Lech z ramienia Prezydenta nadzorował pracę Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Dlaczego Lech Wałęsa wywindował tak wysoko braci Kaczyńskich, którzy wedle jego słów przecież, nic zupełnie nie znaczyli ani w opozycji lat 70 i 80, ani też nie posiadali żadnych kwalifikacji merytorycznych czy moralnych by zajmować tak eksponowane pozycje?

Można się co prawda od byłego prezydenta dowiedzieć, że byli małymi spoconym ludźmi, manipulatorami, politycznymi oszustami, oraz s…synami, którymi nie interesowała się nawet bezpieka ze względu na ich mikroskopijną, nic nie znacząca rolę w strukturach opozycji.

Kwalifikacje jak kwalifikacje, ale żeby taki geniusz polityczny jak Lech Wałęsa forował akurat taki miernoty? Byłżeby to błąd nieomylnego?

Pan Osiecki stawia hipotezę:

http://osiecki.salon24.pl/80420,index.html

że być może Kaczyńscy chcieli, krążąc wokół Wałęsy, korzystając z wiedzy o ciemnej karcie z życiorysu naszego Noblisty, „pociągać za sznurki” a Lechu okazał się niesterowalny i dlatego Brzydcy Bracia obrazili się i sobie poszli. Pan Osiecki pisze, że stało się to dlatego, że Wałęsa zmienił wówczas zderzaki. Powstaje pytanie, czy sam wymienił te zderzaki czy ktoś zaprowadził auto naszej demokracji do profesjonalnego warsztatu?

No dobra, hipoteza jak hipoteza, ale mam wrażenie, że sami się w Kancelarii Prezydenta nie obsadzili.

Jeszcze mam pytanie do pana Osieckiego, które mnie nurtuje, odkąd przeczytałem dziś rano, niejako na śniadanie, jego tekst.

Pisze Pan:

„Ale zarówno z książki historyków IPN (na moim biurku leży kopia od piątku, bo rękopisy hulają po redakcjach)

- Wiem, że dziennikarstwo przeżywa kryzys, ale żeby książki ręcznie przepisywać? Rozumiem w świetle ostatnich polemik, że można nabrać obrzydzenia do kserokopii, ale żeby do tego stopnia? Może jaki skaner chociaż? Przecież to nieludzkie, żeby „najlepsze pióra” Rzplitej ślęczały po nocach i przepisywały książki.

A prąd tam macie, w ogóle, w tym całym Newsweeku?

( Tekst został wklejony na wyraźne żądanie pani Delilah, która na TXT zauważyła nie bez racji zresztą, dominację poglądów właściwych redaktorom Gazety Wyborczej, co ją nieco nudzi )

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Hm, a czy to czasem nie było tak,

że po prostu kaczyńscy popierali Wałęsę i wspierali w walce o przezydencki fotel?Więc logiczne, że wspólpracowników najbliższych się obsadza później na ważnych stanowiskach.Nic dziwnego chyba w tym nie ma.
A że później się znielubili i rozstali w niezgodzie, to inna sprawa.
Psychologicznie też uzasadnione, że opowiadają o sobie rzeczy niefajne, jakby nigdy razem nie wspólpracowali.
Więc mam wrażenie, że takie pytania do którejkolwiek strony bezcelowe są.

pzdr


Grzesiu

No właśnie. To po co facet, który 11 lat siedzi w sejmie i jeszcze do tego naucza młodych dziennikarzy, zadaje publicznie takie głupie pytania i takie snuje hipotezy?
I jeszcze niejako na deser ludzi od kundelków wyzywa?
By się najpierw pisać nauczył.
Uwarunkowania psychologiczne? Owszem, ale dzięki temu cała ta historia, cała opowieść staje się zupełnie nieczytelna, zafałszowana do granic niezrozumiałości.

Czy jest to tylko wynik obustronnej małostkowości, czy coś więcej? Bo tak, zupełnie nie wiadomo: kto kogo? za co? dlaczego? po co?
Czy my z glinianych tabliczek odczytujemy historię Sumerów?


A i do Delilah, jak się tu pojawi,

nudne i słabe w dyskusji jest wieczne gadanie o złej ,,GW” i porównywanie każdego, kto ma inne zdanie niż ,,jedynie słuszne” do redaktorów ,,gazety”.
No, ale każdy robi, to co lubi.

pzdr


@Autor

Wałęsa został za czasów Mazowieckiego odstawiony na boczny tor i był bardzo w tej sytuacji nieszczęśliwy. Największą wadą Wałęsy jest mianowicie przesadnie rozdęte ego. Sam nie mając możliwości intelektuanych zbudowania koncepcji politycznej bazował wyłącznie na “udzielaniu poparcia”. Kiedy jednak poparcia już udzielił – stawał się zbędny. Tak właśnie postąpili z nim Michnik i Mazowiecki. Kaczyńscy dostrzegli szansę i zaproponowali Wałęsie start w wyborach prezydenckich przeciw Mazowieckiemu, czyli “wojnę na górze”.

Wałęsa wybory wygrał i obsadził Kaczyńskich i ich ludzi w Kancelarii. Dość szybko jednak Kaczyńscy zaczęli marginalizować Wałęsę i rozwalać post-solidarnościową lewicę. PC skonfliktowało się nawet z p/o premiera Olszewskim. Skończyło się to tak, że Wałęsa zbliżył się do Wachowskiego, wyrzucił Kaczyńskiego i zaczął szukać alternatywy na lewicy postkomunistycznej, którą – uważał – da się ustawić w fasadowej roli. Nie przewidział charyzmy Kwaśniewskiego i zmęczenia społeczeństwa reformami Balcerowicza i nieustannym konfliktem w obozie post-Solidarnościowym…

Nie ma w tym żadnego spisku i tajemnicy – są jedynie zwykłe polityczne gierki i manipulacje.


>drogi Grzesiu

Zalogowałam się specjalnie dla Ciebie, bo szczerze mówiąc od kilku dni nie miałam najmniejszej ochoty komentować niczego na TXT.

Otóż Grzesiu, powiem Ci co jest nudne i słabe – prezentowanie zawsze jednego punktu widzenia, niezaleznie od tego co się dzieje.

To właśnie nieustannie wkurzało mnie u pisowców. Choćby nie wiem jaką głupotę Kaczory zrobili-w ocenie swoich wiernych fanów zawsze byli chodzącą na czterech nogach krynicą nieustającej mądrości.

W mojej opinii, u normalnie myślącego, nie zaczadzonego jakąś ideologią człowieka taka jednostronność jest po prostu niemożliwa.

Mój osobisty punkt widzenia na rzeczywistość jest bardziej zróżnicowany niż przewidują partyjne wytyczne, tak z prawej, jak z lewej strony.

Nie potrafię być tylko i wyłacznie klakierem jednej ze stron, tak jak ma to miejsce w przypadku wielu osób.


Panie Zbigniewie

No jasne. To co Pan napisał jest jasne jak słońce i powinno być oczywiste dla każdego, kto ma więcej niż 10 lat.
Teraz ustawia się wszystko wedle dzisiejszej wiedzy, dzisiejszego smaku i dzisiejszych potrzeb. Stąd właśnie moje przewrotne przecież pytanie co znaczenia Kaczyńskich, które wydukałem z siebie, w odpowiedzi na tekst Osieckiego.
Pozdrawiam


Delilah

znowu stajemy wobec tego że osoby mniej chętne obecnej władzy i podobnemu punktowi widzenia mają konta a nie piszą, Jacek napisał i jest tekst…

w sumie to sporo ciekawych komentarzy było choćby u Artura Kmieciaka, jakie ma to znaczenie że nie były notkami?

pozdrowiam centrowo

Był Noe, Noe, gość co się czasem spinał, ale uwierzył i gdy szedł po gnoju smród już się go nie imał!


hmmm

“Tekst został wklejony na wyraźne żądanie pani Delilah, która na TXT zauważyła nie bez racji zresztą, dominację poglądów właściwych redaktorom Gazety Wyborczej, co ją nieco nudzi “

bulszit!

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


>Maksiu

Jedna jaskólka wiosny nie czyni, nawet jeśli komentuje na TXT używając nicka yassa.


Ach, jeszcze coś specjalnie dla Grzesia

Co GW swego czasu pisała o Wałęsie (wtedy zgadzałam się z opiniami przez nią prezentowanymi)

http://nowina.salon24.pl/80427,index.html


O rany!

Dopiero teraz spojrzałam na tagi tego postu….Ogarnęła mnie trwoga! Cóż za towarzystwo!

To ja już chyba sobie pójdę.....


tam jaskółka

sprawa nie warta tyle ile jest jej poświęcane

a dopisek Jacka o GW słaby, rzekłbym że może 10% czyta a 1% się nią facynuje

Był Noe, Noe, gość co się czasem spinał, ale uwierzył i gdy szedł po gnoju smród już się go nie imał!


Ten cały Osiecki,

to ktoś taki, który myśli , ze skoro tkwi w Sejmie to rozumie co się wokół niego dzieje.
Jest na Mazowszu takie powiedzonko o g… pływającym w kuble.

Jemu też się wydaje.
Bo nie tonie.

A potem ktoś wylewa z kubła.


Delilah,

powoli przestaję rozumieć w sumie o co ci chodzi.

Prezentujesz ciągle tę swoją niechęć do komentowania/pisania tu i ciągłę męczeństwo, no bo jednak piszesz.
Przy okazji popadasz w jakąś sprzeczność, bo pamiętam, że nie podobało ci się, że są tu teksty w większości, z którym się zgadzasz, teraz przy sprawie Wałęsy sa takie z którymi się nie zgadzasz, to jednak też ci się nie podoba, bo to teksty klakierów i tych co pisza jak i redakcja ,,Wyborczej” każe, cóż, ja moge odeprzeć argument, że ci z przeciwnej strony barykady piszą jak redaktorzy Naszego Dziennika i ,,GP”.

Nawet fakt, że np. yassa dyskutuje i ma inne zdani niż co wstrętni zredaktorzry ,,GW” z TXT to też jest problemem, bo on biedyn sam ci jest i jaskółka niepozorna, ale wesprzeć tej jaskółki ci się nie chce, bo przecież nie chce ci się logować, bo piszą tu jednomyślnie jak w ,,GW”.

Sorry, ale dla mnie to lekko chaotyczne wszystko jest.
Nawet jak na moje standardy chaosu.

Poza tym nie wiem kogo nazywasz klakierem, pamietam twoje zachwyty np. totalnie jednostronnymi tekstami RRK, gdy one w pisowców godziły, teraz nagle ci co piszą to samo sa klakierami?
Nie rozumiem…

pzdr


Max, za ten jeden procent z chęcią

moge ja robić, bo i tak już lewak żem i wróg chrześcijan.

pzdr


Igła

Pamiętam zresztą jak pana Osieckiego, przedstawiał i promował pan Krzysztof Leski, jako człowieka co w Sejmie po prostu mieszka i pracuje tam “jak biedny diabeł”

Pan Leski też był pilny, ale coś się stało takiego, że nie ma już w sejmie pana Leskiego. Jest Osiecki, a co gorsza, wkrótce zastąpią go jego uczniowie!


Bo Leski

ma um.
A co ma Osiecki, to nie wiem?

Przyssawki, jak jaki padalec?


Igła

Przeczytałem Twój minimalistyczny komentarz u RRK.
Prawda. Rzadko się zdarza taka sytuacja by ktoś o takiej pozycji włożył tyle zapału w niszczenie własnego mitu.
Wałęsa bardzo szybko się dzięki temu zużył. O czym w ogóle piszemy.
Oto wyniki wyborów prezydenckich z 2000 roku.

Aleksander Kwaśniewski (bezpartyjny, pop. SLD) 9 485 224 53,90%
Andrzej Olechowski 3 044 141 17,30%
Marian Krzaklewski (AWS) 2 739 621 15,57%
Jarosław Kalinowski (PSL) 1 047 949 5,95%
Andrzej Lepper (Samoobrona) 537 570 3,05%
Janusz Korwin-Mikke (UPR) 252 499 1,43%
Lech Wałęsa 178 590 1,01%
Jan Łopuszański (Porozumienie Polskie) 139 682 0,79%
Dariusz Grabowski 89 002 0,51%
Piotr Ikonowicz (PPS) 38 672 0,22%
Tadeusz Wilecki (SN) 28 805 0,16%
Bogdan Pawłowski 17 164 0,10%

Ja tu jakoś Kaczyńskich nie widzę. Widzę za To Wałęsę jak przegrywa z Korwinem.
:)


To był dopiero wybór

Co?


Nie wiem jakie poglądy mają dziennikarze GW

Nie wiem nawet jaka jest linia TXT (jest taka???) wobec sprawy Bolka. Mnie to zwyczajnie nudzi.
W okolicy każdy tez ma to w dupie, bo nie o Bolka tu chodzi a robienie dymu. To ja już wolę grilla. I nie tylko ja.


to już zaczyna być rozczulające

to wieczne narzekanie na dominację jakichś poglądów i związane z nią znudzenie tudzież obrzydzenie. Czytam o tym co jakiś czas w komentarzach, czytam prawie codziennie o tym w mailach od ludzi, uzasadniających własną bezczynność.

Ale dzięki za podrzucenie tematu do jadowitego tekstu, który zniesmaczonym marudom zadedykuję ;)


Subskrybuj zawartość