Na Elbie, gdzie mój znajomy miał zamiejscowy ośrodek żeglarski (główna siedziba była w Kiel), ówże znajomy – oczywiście z pazerności – zakupił był kilkadziesiąt kartonów likieru z carcioffi w wersji słodko-gorzkiej. Tego się nie dało nawet próbować. Jodyna przy tym była nektarem.
W związku z powyższym butelki były rozdawane w nagrodę (za karę?) uczestnikom kursów. Boszszsz, jak oni potem cierpieli!
Pozdrawiam wzdrygając się na wspomnienie tego smaku
Zgadzam się z Panem Merlotem
Na Elbie, gdzie mój znajomy miał zamiejscowy ośrodek żeglarski (główna siedziba była w Kiel), ówże znajomy – oczywiście z pazerności – zakupił był kilkadziesiąt kartonów likieru z carcioffi w wersji słodko-gorzkiej. Tego się nie dało nawet próbować. Jodyna przy tym była nektarem.
W związku z powyższym butelki były rozdawane w nagrodę (za karę?) uczestnikom kursów. Boszszsz, jak oni potem cierpieli!
Pozdrawiam wzdrygając się na wspomnienie tego smaku
Lorenzo -- 15.07.2008 - 10:27